Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo! Nowa podstawa programowa, która w przyszłym roku wejdzie do szkół ponadgimnazjalnych, a przypominam, że obowiązuje już w szkołach gimnazjalnych od 2008 r., zakłada zachowanie ciągłości nauki historii. Zakres historii w gimnazjum sięga do 1918 r., a nie, jak było poprzednio, aż do czasów współczesnych. W praktyce wyglądało to tak, że nauczyciel nie miał szans na zrealizowanie programu lub robił to bardzo pobieżnie. W nowej podstawie w szkole ponadgimnazjalnej nauczyciel poświęca czas tylko na historię po 1918 r. w wymiarze 2 godzin w cyklu kształcenia we wszystkich typach szkół na poziomie podstawowym. Specjaliści, opracowując nową podstawę programową w zakresie nauczania historii, założyli konieczność zmian polegających na tym, że należy nauczyć młodzież myśleć historycznie, a nie, jak dotychczas, nudzić nadmiarem pamięciowej faktografii, nadmiarem dat.
(Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Co to za herezje?)
Nauczyciel będzie miał szanse wyjaśniać procesy historyczne, zaś uczniowie zainteresowani historią po zmianach będą mogli uczestniczyć w akademickim kursie historii na poziomie rozszerzonym, który przygotuje ich do zdania egzaminu - będzie to dodatkowych 8 godzin w cyklu kształcenia. Pozostali uczniowie będą mogli dodatkowo realizować wybrane treści z zakresu historii najnowszej w ramach bloku historia i społeczeństwo, czyli dodatkowo 4 godziny w cyklu kształcenia.
Moje pytanie do pani minister: Czy uczeń będzie miał wpływ na treści przekazywane w tym bloku przedmiotów historia i społeczeństwo? Jakie nauczyciele będą mieli wspomaganie, bodźce do lepszego przygotowania się, aby tego bloku uczyć metodami aktywizującymi? (Dzwonek)
A tak na marginesie: Czy można jeszcze wyraźniej informować o zmianach, jakie zachodzą w podstawie programowej? Na stronie MEN znajduje się bardzo dokładne wyliczenie ilości godzin, są stosowne porównania i wyjaśnienia. A porównanie, które przytoczył tu pan poseł Małecki, było co najmniej niestosowne. Dziękuję. (Dzwonek)