Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Na Podkarpaciu w 2010 r. przewidziano do likwidacji 47 szkół. Powstają jak grzyby po deszczu komitety protestacyjne rodziców, uczniów, które się konsolidują w obronie szkoły - szkoły, która nie tylko edukuje, ale która jest, że tak powiem, jedyną jednostką kultury na wsi, gdzie komasuje się i integruje całe społeczeństwo danego regionu. W związku z czym należy zrobić wszystko, żeby subwencje oświatowe na okres przejściowy uwzględniały zwiększenie środków na edukację i utrzymanie szkół, i trzeba to widzieć w długiej perspektywie. Dlatego nieodzowną rzeczą jest wzmocnienie decyzji kuratorów, którzy nie patrzą tylko na ekonomię i demografię w danym momencie, ale w jakiejś perspektywie czasu widzą zasadność istnienia tych szkół w danych miejscowościach. To po pierwsze. Po drugie, powstają też jakby w samoobronie tych placówek organizacje, które chcą ich bronić i partycypować w kosztach utrzymania. I tutaj niedobrą rzeczą jest to, że te stowarzyszenia muszą same te szkoły przejmować, nie mając doświadczenia. Są takie przykłady w gminie Dukla, gdzie po prostu stowarzyszenia przejęły szkoły.
Uważam, że trzeba dostosować ustawodawstwo do potrzeb i możliwości finansowych, to znaczy, żeby było przewidziane partnerstwo: samorządowcy i takie stowarzyszenia lub inne podmioty, które chcą utrzymywać szkoły i partycypować w kosztach ich utrzymania, oczywiście pod ścisłym nadzorem kuratorów. Nie ukrywam, że również wójtowie występują z wnioskiem o zmianę zapisów Karty Nauczyciela nie dlatego (Dzwonek), że uważają, że nauczyciele zarabiają dużo, tylko po prostu gmin nie stać na to, żeby spełniać warunki płacowe, które określa Karta Nauczyciela. Dziękuję.