Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej zająć się tym razem ustawą o świadczeniach rodzinnych, kwestią świadczeń pielęgnacyjnych dla rodziców opiekunów dzieci niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji.
Dlaczego tutaj jesteśmy? Właściwie możemy zadać sobie na początek takie pytanie. Otóż jesteśmy tutaj dlatego, że premier podczas kontaktów z protestującymi matkami składał kolejne propozycje czy obietnice dotyczące podwyżki tych świadczeń nie tylko teraz, ale dużo wcześniej. Jest to bardzo przykre, że w tej chwili dyskutujemy tylko i wyłącznie o incydentalnej kwestii i nie pomoże nawet to, że bardzo merytorycznie pani poseł sprawozdawca Magdalena Kochan przedstawiła całe instytucjonalne formy wsparcia rodzin mających dzieci niepełnosprawne. W tej chwili na tapecie jest tylko jeden problem - pieniądze. I to nie na skutek tego, jak próbuje się nieraz wmówić, że to opozycja narzuciła taki tok rozumowania, tylko dlatego że rząd wyszedł z taką inicjatywą wskutek tego, że premier obiecywał.
Powiem szczerze, że sami państwo napytaliście sobie biedy, bo gdybyście państwo, mówię tutaj do posłów koalicji i do rządu, chcieli solidnie rozwiązać sprawy dotyczące podwyższenia świadczeń, to nie odrzucalibyście naszego projektu, projektu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który, po pierwsze, podwyższał świadczenia, po drugie, podawał mechanizm waloryzacji świadczeń rodzinnych itd.
Pewnie gdybyśmy wtedy inaczej podeszli do naszej propozycji, nie byłyby potrzebne te protesty, które dzisiaj są, nie byłoby takiej sytuacji, z której w tej chwili nie ma żadnego dobrego wyjścia, bo nawet gdyby zakończyły się akcje protestacyjne, to i tak mamy za sobą bardzo trudne dwa tygodnie doświadczeń. Bez względu na to, czy jesteśmy z tej partii, czy z tamtej, ci ludzie patrzą na Sejm jako całość. To taka konstatacja. Obojętnie co powiemy o tym, co się czyni dla osób niepełnosprawnych, tą podstawową kwestią dzisiaj jest to, zgodnie z rozmową premiera i ministra pracy z osobami, które reprezentują środowisko opiekunów niepełnosprawnych dzieci i osób dorosłych, że wszystko sprowadza się do pieniędzy.
Wczoraj oglądałam po zakończeniu posiedzenia komisji, na którym szeroko dyskutowaliśmy o tej sprawie, więc już nie powinno się tego wszystkiego powtarzać, reportaż - reportaż wskazujący na bardzo poważny problem matki z dorosłym już synem, który cierpi na jakieś zaburzenia genetyczne, na wielką nadpobudliwość. Chodzi ten młodzieniec z dużym trudem, w sposób dziwny, w kasku po domu, wszystkie wejścia, framugi drzwi są obudowane workami, żeby mógł stukać głową. I co ta matka powiedziała? Ona go karmi przez cały dzień, chodzi za nim z łyżką do karmienia i mówi: Niepotrzebne mi współczucie, potrzebna mi pomoc, brakuje mi co miesiąc 1000 zł na zaspokojenie podstawowych potrzeb. A było to w programie ˝Ekspres reporterów˝, więc to żadna polityka. Brakuje jej 1000 zł i czeka na większe pieniądze. Czerpie od rodziny, ale i tak miesiąc w miesiąc ma o ten 1000 zł za mało, bo potrzebuje i wydaje sporo, sama rzeczywiście nie jest w stanie całą dobę zajmować się tym młodzieńcem. Wyjątkowo trudna sytuacja. Otóż, proszę państwa, jakkolwiek byśmy na to patrzyli, są ośrodki terapeutyczne, rehabilitacja, wszystko, ale potrzebne są środki na życie. W związku z tym nie ma co się dziwić, że te osoby mówią: dość. (Dzwonek)
Co proponujemy? Proszę państwa, nie wierzę, że nie możecie się zgodzić z naszą, SLD, propozycją przyspieszającą - już kończę, panie marszałku - osiągnięcie 1300 zł na początku przyszłego roku, w której wskazujemy, żeby te 100 zł ponad propozycję rządową finansować czasowo, przez jeden rok, z Funduszu Pracy. Fundusz Pracy się nie zawali, a równocześnie będą spełnione nie nasze, ale premiera obietnice w tym zakresie - szybciej, lepiej i dobitniej, i może te matki i ci ojcowie z Sejmu wyjdą. Bardzo żałuję, że wczoraj te poprawki zostały odrzucone. Zgłosiliśmy je jako wnioski mniejszości i wszyscy będziemy nad nimi głosować podczas trzeciego czytania projektu ustawy.
A więc, reasumując, jest to niezmiernie trudny problem. Oczywiście przyjdzie nam poprzeć wersję, którą przyjmie większość, bo lepsze coś niż nic, natomiast satysfakcję mielibyśmy wtedy, kiedy miałby miejsce ten roczny termin przyspieszenia, o co apeluję. Dziękuję bardzo. (Oklaski)