Pani Marszałek! Pani Minister! Wysoka Izbo! Wszelkie działania rządu, o których tu słyszeliśmy, związane z inwestycją w edukację dzieci, czyli upowszechnianie edukacji przedszkolnej, obniżenie wieku szkolnego, są jak najbardziej celowe. Polityka edukacyjna Polski jest dobrze oceniana przez wielu ekspertów na świecie, wskazują na to także efekty polskich badań.
Moim zdaniem dzisiejsza dyskusja nie powinna dotyczyć tego, czy posyłać dzieci 6-letnie do szkoły, nie powinna po raz kolejny również straszyć dzieci i rodziców szkołą. Powinniśmy raczej zastanowić się nad tym, co jeszcze możemy zrobić, aby organizacja pracy szkół, warunki lokalowe, bezpieczeństwo były dla sześciolatków optymalne, bo to, że szkoła dla dzieci 6-letnich musi być inna, jest rzeczą oczywistą.
Co zrobić, aby rozwiać obawy niezdecydowanych rodziców? Chcę zwrócić uwagę na jeden aspekt i zaapelować do rodziców tegorocznych sześciolatków, aby nie odkładali decyzji na przyszły rok ponieważ we wrześniu 2014 r. do klas I trafią obowiązkowo wszystkie sześciolatki i pozostałe dzieci 7-letnie, czyli mimo niżu nastąpi kumulacja dzieci z dwóch roczników. Powstanie sztuczny wyż, który będzie towarzyszył tym dzieciom w czasie całej szkolnej i zawodowej kariery.
Dzisiaj, podczas kolejnej już debaty dotyczącej sześciolatków, możemy włączyć się w promocję polityki edukacyjnej rządu i zapewnić, że polska szkoła jest przygotowana dla dzieci młodszych.
Moje pytanie kieruję do sceptyków w tej kwestii. Czy rzeczywiście szkoła zabiera dzieciństwo (Dzwonek), czy może jest miejscem, gdzie dziecko rozwija swoją ciekawość, ciekawość świata, nabywa umiejętności społecznych i zdobywa wiedzę? Co jeszcze ministerstwo może zrobić, żeby was przekonać? Dziękuję bardzo. (Oklaski)