Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Powiem szczerze, nie jestem prawnikiem, ale mam pewne dylematy, słuchając wystąpień przedstawiciela wnioskodawców i przedstawicieli poszczególnych klubów.
Panie pośle wnioskodawco, uwzględniając tzw. wrażliwość społeczną, wydawałoby się, że ten projekt to jest oczywista sprawa, że w jakiś sposób, jeśli nie zrównamy prawa, to co najmniej spróbujemy pomóc tej słabszej grupie. Ja to tak odczytuję i chyba w tym kierunku idzie ten projekt ustawy. Ale przecież jesteśmy w Sejmie, więc musimy to prawo tworzyć, praktycznie rzecz biorąc, dla wszystkich. Podam bardzo prosty przykład. Czy zmiana tej ustawy nie doprowadzi również przypadkiem do takiej oto sytuacji, że - jak to w każdym społeczeństwie - znajdą się tacy, którzy będą chcieli trochę zakombinować? Czyli: mając narzędzie w postaci ustawy, dzięki której mogę uniknąć długów, które spadkodawca mi zostawił, spróbuję to zrobić. Aczkolwiek powtarzam, uwzględniając wrażliwość społeczną, uważam, że kierunek jest dobry, ponieważ wszystkie instytucje, począwszy od banków i innych wierzycieli, nie mają skrupułów i łupią po prostu, co tylko jest możliwe, jeśli znajdą kogoś, kto jest dłużnikiem.
Konkluzja pytania jest taka. Czy nie przekręcamy w drugą stronę tej sytuacji, że dzisiaj podmiot, czyli spadkobierca, może być w sytuacji gorszej niż wierzyciel? Czy w tej chwili przypadkiem nie przekręcimy tego tak, że nie zrównamy praw, tylko sytuację odwrócimy? Dziękuję bardzo. (Oklaski)