Szanowny Panie Burmistrzu!

Rozumiem, że ma Pan napięty czas pracy i nie zdąży Pan dziś mnie odwiedzić. Zapewne będzie Pan dziś robił sobie zdjęcia na cudzych inwestycjach lub udzielał opłacanego z pieniędzy podatników wywiadu w Radio, albo rozdawał cudze jabłka. Czas pracy poświęcił Pan już dzisiaj na wypisywanie kalumni pod moim adresem. Wielu ma wrażenie, że Pana praca koncentruje się głównie na wpisach w internecie. Tak właśnie służy Pan rozwojowi miasta. Ma Pan jakiś plan na jego rozwój? Bo na razie to jeden wielki chaos. Jaki sens ma dla mieszkańców zgłaszanie uwag drogą wymienioną przez Pana, skoro Pan pozostaje na nie głuchy? Przykładem na Pana otwartość oraz dyplomację ostatni Pana wpis. Właśnie, dyplomację – nie odpowiedział Pan drogą mailową na moje zaproszenie, koncentrując się na wpisie na facebook. Oto Pana kultura i dyplomacja.
Ponawiam zaproszenie – z racji obowiązków poselskich nie jestem w stanie z wyprzedzeniem podać Panu kolejnego wolnego terminu. Nie może Pan znać specyfiki pracy posła w regionie, liczącym 760 tysięcy mieszkańców. Problemy Żywca były zawsze dla mnie istotne. W razie przypływu odwagi zapraszam – proszę o umówienie terminu i kontakt w tej sprawie z Biurem Poselskim pod nr. tel. 33 861 00 33.
Co do Ślemienia i zaniechań poczynionych przez byłego wójta Andrzeja Piechę wypowiadałam się wielokrotnie. A jeśli chodzi o rozwój tej gminy za czasów, kiedy byłam wójtem, mogę śmiało z Panem porozmawiać, jestem do tego przygotowana, bo jest się czym chwalić. Do inwestycji w gminie Ślemień, których było za moich czasów mnóstwo, angażowałam prawie wyłącznie pieniądze, ogromne zresztą, spoza budżetu gminy, a nie tak, jak to się dzieje w inwestycjach komunalnych gminy Żywiec. Nie chce Pan współpracy, chce Pan waśnie. Więc, skoro to Pan jest ich autorem, to proszę mnie o ich inicjowanie nie pomawiać. I jeśli znów Pan będzie komentował – bo przecież na to ma Pan czas, to proszę się merytorycznie odnieść do uwag.
Z poważaniem
Małgorzata Pępek
Poseł na Sejm RP

Szanowni Państwo!
Tak jak to można było przewidzieć, zaczyna się brudna kampania wyborcza pod moim adresem. Anonimowa, ale również oficjalna, ze strony Antoniego Szlagora, znanego jako burmistrz Żywca, który już kilka lat staje przed sądem jako oskarżony o kłamstwo lustracyjne w sprawie współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w charakterze Tajnego Współpracownika. Wpisy w internecie dają obraz tego, jakim jest człowiekiem i gospodarzem miasta, którego jestem mieszkanką.
Spójrzmy na zaśmiecony, zakorkowany Żywiec. Czemu zaśmiecony? Czy nie na przykład dlatego, że miasto zlikwidowało kosze na śmieci? A ja czytam w którymś kolejnym refleksyjnym wystąpieniu Antoniego Szlagora, że mieszkańcy nie sprzątają chodników, a do tego nie koszą posesji! Zadaję sobie pytanie, czy przykład idzie z góry? Czy wszystkie działki komunalne są wykoszone?
Miasto Żywiec w ciągu ostatnich lat znacznie podupadło. Wiąże się to m.in. z fatalnym skomunikowaniem Żywca po dwóch stronach Soły. Nowy most buduje samorząd województwa, a nie miasta, choć burmistrz twierdzi, że walczył o nową przeprawę od 2002 roku. Skoro tak się „namęczył”, to czy przez te lata nie można było przemyśleć i zaplanować, jak zminimalizować uciążliwości, związane z oczywistym i prostym do przewidzenia paraliżem? czy można było opracować konkretny plan działań, przygotować zastępcze rozwiązania, ulgi dla przedsiębiorców, więcej parkingów np. przy remontowanym obecnie Rynku? No właśnie, czy takiego Rynku mieszkańcy oczekiwali przez wiele lat? Czy wzorem innych miast i gmin nie dało się sięgnąć po środki zewnętrzne na ten cel, tylko wydaje się pieniądze podatników – kilka milionów złotych z miejskiej kasy na plac, który po remoncie nic szczególnego do atrakcyjności Żywca nie wniesie?
Zadajmy sobie kolejne pytanie – co w Żywcu jest atrakcyjne? Jezioro? Nowa galeria handlowa powstająca w Zabłociu, którą nazywa się dworcem autobusowym? A może wyremontowany dworzec PKP? Tak, on wygląda ładnie, tylko o jego remont zadbało PKP, a nie miasto! Podobnie jest z drogą ekspresową S69 – budował ją nasz kraj, a nie burmistrz Żywca, którego zarządzanie miastem skupia się m.in. na fotografowaniu się w różnych miejscach i opowiadaniu o cudzych inwestycjach, zwłaszcza gdy idą wybory. To nie one są czynnikiem decydującym o korkach w mieście. To brak pomysłu na to, jak przygotować się do takich inwestycji, by nie były uciążliwe.
Burmistrz zaprasza na przykład do amfiteatru wybudowanego za 16 milionów złotych, który ma fatalną akustykę, a poza tym nie dzieje się tam prawie nic, co miasto samodzielnie zaproponowałoby i przygotowało od A do Z. Jest TKB, Festiwal Kwaśnicy, Oscypek Fest, Hip Hop na Żywca, Męskie Granie – to nie są miejskie wydarzenia, choć doskonale się na nich lansuje burmistrz, np. przywdziewając kierpce i dźwigając wielki ser ociekający serwatką. Mam wiele uwag ze strony mieszkańców, m.in. dlaczego miasto angażuje się w prywatne imprezy, wydaje na ich płatne reklamy, angażuje pracowników? A co z kulturą miejską? Sami sobie możecie Państwo odpowiedzieć, skoro burmistrz tego nie chce zrobić.
Jaki plan ma burmistrz na zmniejszenie bezrobocia w mieście? Gdzie są inwestorzy? Nie wszyscy pracują przecież w jednostkach podlegających Urzędowi Miasta. Słyszę gorzką krytykę mieszkańców, że jeśli chodzi o zatrudnienie w mieście – na pewno na pracę w strukturach samorządu podobno mogą liczyć koty. Ale w chwili obecnej chyba i tak są na bezrobociu.
Co do internetowych wpisów, nigdy nie byłam i nie jestem autorką „anonimowych” komentarzy w sieci, krytykujących burmistrza. Jeśli trzeba, robię to oficjalnie – na przykład tak jak teraz. Antoni Szlagor jako osoba publiczna powinien się liczyć z tym, że ktoś może mieć odmienne zdanie, zaś burmistrz Żywca nie jest jego idolem. Cieszę się, że są poza mną ludzie, którzy potrafią jeszcze bez obaw napisać krytykę i prawdę, choć metody walki z nimi przypominają te z czasów aktywności Służb Bezpieczeństwa.
P.S. Fikcyjne konto fb Edward Nygman, który obraża internautów zgłaszających Panu uwagi, został już dawno rozszyfrowany.
@W przypadku przedruku w prasie – tylko w całości i po autoryzacji.