Sejm na posiedzeniu w dniu 18 grudnia 2014 roku skierował do Komisji Infrastruktury obywatelski projekt ustawy mający chronić przed rozbiórką altany działkowe. Po raz drugi w historii projekt obywatelski – o dziwo – przeszedł głosami PO do dalszego procedowania. Dlaczego? Rozbiórką było zagrożonych aż 900 tysięcy altan. Czyżby Platforma się przestraszyła? Taka liczba ludzi robi wrażenie, a mamy rok wyborczy, więc szybko rozpoczęto procedować na korzyść działkowców.

Poseł Michał Wojtkiewicz, w wystąpieniu z dnia 4 lutego 2015 roku, przytoczył dwa istotne dla działkowiczów przepisy, o których powinni jak najszybciej się dowiedzieć. Po pierwsze, zdefiniowano, co to jest altana działkowa. Należy przez to rozumieć wolno stojący budynek rekreacyjno-wypoczynkowy lub inny obiekt budowlany spełniający taką funkcję, położony na terenie działki w rodzinnym ogrodzie działkowym, o powierzchni zabudowy do 35 m2 oraz o wysokości do 5m przy dachach stromych i 4m przy dachach płaskich, przy czym do powierzchni zabudowy nie wlicza się tarasu, werandy lub ganku, o ile ich łączna powierzchnia nie przekracza 12 m2.

Następny przepis, bardzo istotny, to art. 4 pkt 2. W przypadku gdy ostateczna decyzja o nakazie rozbiórki obiektu budowlanego, o którym mowa w ust. 1, wydana przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, nie została jeszcze wykonana, właściwy organ nadzoru budowlanego, który wydał tę decyzję w pierwszej instancji, stwierdza jej wygaśnięcie.

Te wiadomości są dobre dla wszystkich działkowiczów i Prawo i Sprawiedliwość oczywiście będzie głosowało za tym projektem.

Nowelizacja ustawy nie rozwiązuje jednak problemu sanitariatów na działkach. W przyszłości, z tego tytułu, mogą pojawić się kolejne sytuacje niekorzystne dla działkowców.