Panie Marszałku! Pani Minister! Panie i Panowie Posłowie! Pani minister, wstyd. Jako pierwszy nauczyciel Rzeczypospolitej potrafiła pani tu, w Sejmie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, w swojej wypowiedzi zawrzeć, aby bronić swoich tez, wyłącznie niby-prawdy, cynicznie wypowiadając półprawdy. Wstyd. Czy stać panią minister, aby stanąć jeszcze raz na trybunie sejmowej i odpowiedzieć prosto na kilka pytań? Prosto, szczerze, uczciwie na kilka pytań, które pani tak skrupulatnie próbowała ukryć w swojej wypowiedzi, a które padały w tej debacie wielokrotnie i wielokrotnie były przez pani koleżanki i kolegów podważane. Czy może pani minister powiedzieć uczciwie, czy prawdą jest, że w liceum i technikum zmaleje liczba godzin z pięciu do dwóch? I nie mieszać w tym wypadku, w tej wypowiedzi historii i drugiego przedmiotu: historia i społeczeństwo. Pytam wyłącznie o historię, bo wiemy oboje, że to są dwa zupełnie inne przedmioty. Czy prawdą jest, pani minister, że młoda Polka, młody Polak, którzy nie wybiorą rozszerzonego, humanistycznego programu, zakończą chronologiczne nauczanie historii już w wieku szesnastu lat i tylko raz w ciągu całej edukacji będą przerabiali tematy z historii Polski, zakończą to i już być może nigdy w życiu do tego nie wrócą? Czy to prawda? (Dzwonek)
Pani minister, dlaczego zmieniony został program nauczania, dlaczego akurat historia została wybrana do tego okrutnego eksperymentu pedagogicznego, pani minister, polegającego na odejściu od dotychczas obowiązującego programu typu spiralnego? Taki program obowiązywał do tej pory i nikt nigdy przy żadnym innym przedmiocie nie wyrażał wątpliwości. Dlaczego akurat historia została pozbawiona tego programu i zamieniła go pani na program liniowy, czyli taki, w którym uczeń tylko raz na swojej drodze edukacji dany temat, daną grupę tematów przerabia? Dlaczego pani nie zastosowała tego wspaniałego eksperymentu w matematyce? Bo wie pani minister, czym by się to dla matematyki skończyło.
Wreszcie, pani minister, czy nie dostrzega pani tych zagrożeń, o których piszą do pani przecież nie politycy, oczywiście nie politycy PiS-u, bo ci, to wiadomo, różne rzeczy piszą i mówią, ale twórcy, historycy, przedstawiciele stowarzyszeń plastyków, których zacytuję pani na koniec mojej wypowiedzi, artystów, kompozytorów. Czy nie obawia się pani, że - tu cytuję - ˝za kilka, kilkanaście lat tworzeniem polskiej kultury narodowej będą się już może zajmować jedynie hobbyści traktowani przez otoczenie jak nieszkodliwi wariaci˝? Czy pani minister się tego nie obawia? Dziękuję bardzo. (Oklaski)