Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Podzielam większość obaw o funkcjonowanie tego projektu, niemniej jednak chciałbym zachować optymizm i życzę temu pociągowi i Polakom, żeby on został na torach i jeździł jak najszybciej.
Szanowni państwo, martwi mnie fakt, że 7 lat temu podróż z Krakowa do Warszawy trwała tylko 2 minuty dłużej, niż ma trwać dzisiaj, po wydaniu ponad 3 mld zł. Martwi mnie również inny fakt, o którym tutaj mało było mówione: za minimalne wynagrodzenie w Polsce, na odcinku z Krakowa do Warszawy, tam i z powrotem, z Małopolski, żeby odwiedzić stolicę kraju, osoba, która otrzymuje wynagrodzenie na poziomie 1000 zł, może przejechać się tylko 4 razy. Czy nie jest tak, że zadecydowano - moim zdaniem to nie była decyzja o charakterze biznesowym, gospodarczym, przynosząca realną stopę zwrotu, tylko decyzja marketingowa - o tym, że za chwilę Polaków za minimalne wynagrodzenie będzie stać tylko na 3-krotne odwiedziny Warszawy, stolicy swojego kraju, w ciągu miesiąca, dlatego że w cenie biletu będą musieli zapłacić za ten pomysł?
Chciałbym zapytać: Czy ten pociąg jest sprawdzony w warunkach zimowych i temperaturach ujemnych? Mówiąc inaczej: Czy jego instrukcją obsługi znowu będzie sformułowanie ˝Sorry, mamy taki klimat˝? Przy jakiej temperaturze te składy po prostu się zatrzymają, bo w Polsce mamy temperatury poniżej minus 30 stopni, i czy to nie będzie paraliż komunikacyjny?
Ale wydaje mi się, że w tej chwili najbardziej istotne jest to, że tą decyzją, moim zdaniem, na lata zahamowano rozwój zakładów, które powstały na bazie byłych zakładów naprawczych taboru kolejowego (Dzwonek), które mieliśmy systematycznie rozmieszczone na terenie kraju, m.in. w Nowym Sączu, Tarnowie, Bieżanowie, Gliwicach, Ostrowie Wielkopolskim i Łapach.
Moje pytanie jest takie: Czy do kosztów projektu, o których mówimy, można doszacować, i w jakiej kwocie, nakłady, które są niezbędne do utrzymania w ruchu składów Pendolino poprzez konieczność zakupu nowych urządzeń i technologii do serwisowania tych wagonów i składów? Dziękuję.