Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

1 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z realizacją ustawy budżetowej (druk nr 2854).


Poseł Andrzej Romanek:

    Pani Marszałek! Pani Minister! Wysoka Izbo! Otóż rzeczywiście, jak pisze się w uzasadnieniu tejże ustawy, ta ustawa jest konsekwencją przyjętych w ustawie budżetowej założeń, ale też przyjętych dochodów i przede wszystkim wydatków, ale dziwi, bardzo dziwi, jeśli się patrzy na wielkości nominalne w ustawie budżetowej, to, jak rząd szuka czy gdzie rząd szuka oszczędności i na kim rząd chce oszczędzać. Bo przecież proszę zauważyć, że jeżeli patrzymy na wysokość chociażby deficytu planowanego na rok 2015, to on wiele nie odbiega od deficytu planowanego na rok 2014, tj. ponad 46 mld zł. Wykonanie planowane w tym roku będzie oczywiście o wiele niższe, dlatego że będzie to ponad 30 mld zł, ale gdy popatrzymy na powody takiego wykonania na rok 2014, widzimy dosyć duże wzrosty, znaczące wzrosty po stronie podatków pośrednich. Rodzi się tu pytanie kluczowe i zasadnicze: Dlaczego rząd szuka właśnie w takich grupach społecznych czy z takich tytułów oszczędności, szczerze mówiąc, bardzo niewielkich, a jednocześnie dosyć sowitą ręką gwarantuje sobie możliwości wydatkowania środków - deficyt na poziomie 46 mld - i zadłużania polskiego społeczeństwa, czyli tak naprawdę odkładania spłaty takiej raty na kolejne pokolenia Polaków? Za zadłużanie proponowane przez Platformę Obywatelską, które przecież następuje już od kilku lat, zapłacą przyszłe pokolenia.

    Pierwsze zasadnicze pytanie - fundusz socjalny. Przecież te środki z funduszu socjalnego są środkami, jak wynika z ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych, na działalność stricte socjalną, przypomnę, związaną chociażby z wypoczynkiem dzieci pracowników, emerytów czy też rencistów, ale też dotyczącą chociażby żłobków i finansowania opieki przedszkolnej, żłobków dla dzieci pracowników, przedsiębiorców prywatnych, ale też przedsiębiorców sfery budżetowej. Mając na uwadze wielkości, jakie z tego tytułu się osiąga, rodzi się zasadnicze pytanie: Po co, jaki to jest cel, komu to służy? Tym bardziej że ustawa, jak już wspomniał mój szanowny przedmówca, dotyczy nie tylko jednostek sfery budżetowej, gdzie jest ten obligatoryjny obowiązek tworzenia funduszu, ale też podmiotów prywatnych. Narzuca się w związku z powyższym obowiązek, to znaczy, następuje mrożenie tego funduszu świadczeń socjalnych na poziomie z drugiej połowy 2010 r., a mamy przecież rok 2015. Jeżeli zerkniemy na wysokość tego odpisu, widzimy, na jakim poziomie ona się zatrzymała - zatrzymała się na poziomie 1093 zł. Tu podkreślam: środki zakładowego funduszu świadczeń socjalnych są, po pierwsze, nieozusowane, po drugie, w dużej części, zależy to od tego, na co są przeznaczone, są nieopodatkowane. To rzeczywiście jest pomoc, często w związku z regulaminem tworzonym przez przedsiębiorców - bo te odpisy zależą od średnich dochodów, od ilości zatrudnionych w danym przedsiębiorstwie - dla ludzi, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują.

    Z tego konkluzja jest taka: rząd Platformy Obywatelskiej sięga po środki tych, którzy tych środków mają tak naprawdę najmniej. Bo z drugiej strony, jeżeli chodzi o mrożenie wynagrodzeń dla państwowych jednostek kierowniczych, to tak naprawdę, mówię to w kontekście ustawy, o której tu też wspomniał mój szanowny przedmówca, dotyczy to promila osób, gdyż dzisiaj w większości przypadków te osoby zatrudniane są na podstawie umów menedżerskich, a więc one kompletnie tą kwestią się nie przejmują - jest to, inaczej mówiąc, mydlenie oczu Polakom; to, że chcemy odebrać tym, którzy mają dużo. Oni sobie dają radę, pani minister, zarabiają jeszcze więcej i czy wy zamrozicie, czy nie zamrozicie dochodów tychże osób, one obejdą te przepisy, wprowadzą kontrakty menedżerskie, będą zarabiać ogromne pieniądze, bo tak jest, takie pieniądze zarabiają. A więc ta regulacja jest regulacją całkowicie chybioną z punktu widzenia skutków, jakie miałaby osiągnąć.

    I rodzi się kolejne pytanie: Jak długo można mrozić wynagrodzenia w sferze budżetowej? Otóż to nie jest pierwszy rok, to jest piąty rok i w związku z tym być może ktoś wpadnie na taki pomysł, żeby na podstawie incydentalnych regulacji stwierdzić, że to jest trwała regulacja, i zaskarżyć takie regulacje do Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ to jest niezgodne z konstytucją. Bo w rzeczy samej coś, co miało mieć charakter jednostkowy, jednorazowy, staje się elementem trwałym polityki Platformy Obywatelskiej. Przecież to wy zatrudniliście najwięcej osób, jeżeli chodzi o sferę publiczną, przecież w ostatnich latach przybyło najwięcej zatrudnionych - właśnie przez rządy Platformy Obywatelskiej, też w sferze samorządowej. W związku z powyższym rodzi się pytanie: Gdzie tu logika i gdzie tu sens?

    Ja mam świadomość, że część osób jest zatrudniona w sferze tzw. pomocy technicznej, co zresztą znajduje odzwierciedlenie w tejże ustawie, ale, podkreślam, albo będziemy mieć dobrą, sprawną administrację dobrze wynagradzaną, albo będziemy mieć mnóstwo osób zatrudnionych, niezbyt dobrze wynagradzanych w części, bo część jest oczywiście bardzo dobrze wynagradzana, i efekt będzie taki, że ta administracja będzie po prostu kulawa. Gdzieś trzeba znaleźć modus tego działania, zachować rozsądek, rozwagę w tymże postępowaniu. Tej rozwagi niestety w postępowaniu tego rządu absolutnie nie widzę.

    Kolejne sprawy, na które warto zwrócić uwagę. Fundusz Pracy - odpis na Fundusz Pracy tak naprawdę jest w dyspozycji ministra finansów. Z tego Funduszu Pracy już któryś rok z rzędu finansowane są staże podyplomowe, szkolenia specjalistyczne lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarek, a powinny być przecież finansowane, od lat się mówi o tym, z funduszu ministra zdrowia. Nie są. Ponad 800 mln jest wydatkowane właśnie na te cele. A gdyby wziąć do ręki statut Funduszu Pracy, a przede wszystkim ustawę, uzmysłowilibyśmy sobie, że przecież chodzi o walkę z bezrobociem, a nie o finansowanie edukacji tychże osób. Szczytny cel, nie ulega najmniejszych wątpliwości - oczywiście trzeba edukować polskich lekarzy, pielęgniarki, tylko jest pytanie, co ma być źródłem tego finansowania. Nie Fundusz Pracy, bo na Fundusz Pracy ci właśnie stypendyści czy osoby, które się szkolą, absolutnie się nie składają, to jest odpis z zupełnie innego tytułu, w związku z powyższym ma służyć tym, którzy ten odpis ze swoich środków odprowadzają, a więc pracownikom. Gdzie tu jakiś sens, gdzie tu logika? Tej logiki, tego sensu absolutnie nie widać. Podkreślam: przy założeniu 46 mld zł deficytu. Pytam, gdzie lokujecie te środki. Gdzie je lokujecie? Co się dzieje, że kompletnie nie potraficie zarządzać takimi gigantycznymi środkami? Gdzie się tylko da, to je drenujecie. W tym drenujecie Fundusz Pracy. To jest absolutnie nieracjonalne rozwiązanie. Otóż opozycja, ale nie tylko opozycja, przecież też związki zawodowe, wzywała, żebyście się opamiętali i zaczęli wydawać te środki na potrzeby pracowników, bo co prawda drgnęło troszeczkę, jeśli chodzi o liczbę osób bezrobotnych, spada to bezrobocie, ale to jest wciąż mało i te dodatkowe 600 mln zł jest tak naprawdę na otarcie łez. Tu trzeba poważnej, racjonalnej, rozsądnej polityki związanej z likwidacją czy ograniczeniem bezrobocia. Są na to środki, ale wy chcecie je wydatkować nie na potrzeby polskich bezrobotnych i na pomoc dla nich, ale na inne potrzeby albo trzymacie je na rachunku ministra finansów, dlatego że te środki są wam przydatne do bieżących wydatków. Takie są niestety fakty.

    Kwestia akcyzy. Oczywiście rozumiem, że minister finansów chce ograniczyć obchodzenie przepisów ustawy, ale trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego jest tak, że Polacy nie kupują papierosów, tylko kupują tytoń i w miejscu sprzedaży robią papierosy. Dlaczego stan rzeczy jest właśnie taki? Nie dlatego, że oni chcą oszczędzić, ale dlatego, że niestety na te papierosy ich nie stać. Takie są fakty. Nie jestem zwolennikiem palenia papierosów, ale trzeba się zastanowić, czy poziom tej akcyzy, poziom opodatkowania tych używek nie jest zbyt wysoki, czy to nie idzie za daleko. Oczywiście idzie to zbyt daleko i z tego powodu spadają dochody do budżetu państwa, a Polacy szukają innych sposobów na zaspokojenie tych swoich potrzeb, między innymi w taki właśnie sposób, tak że przemyt tych papierosów, o czym wszyscy wiemy, jest przecież ogromny, powtarzam: ogromny. I o tym minister finansów wie. A nie dość, że ma tę wiedzę, to nic w tej materii robić nie chce.

    Otóż patrzymy na te kwestie dotyczące właśnie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw okołobudżetowych i kwestie chociażby funduszu promocji biopaliw. Znowu jest to przykład o charakterze jednostkowym, incydentalnym, ale on się przecież przerodzi w rzeczy samej w pewne trwałe zjawisko. Co do tego nie ma wątpliwości. Bo tak samo było w sprawach dotyczących finansowania chociażby staży podyplomowych, szkoleń dla lekarzy, dentystów. Mówiliście, że to będzie miało wymiar jednostkowy, nie trwały. Jest potrzeba, jest trudność, jeżeli chodzi o kwestie budżetu, jest kryzys i trzeba rzeczywiście szukać źródeł oszczędności. Ale okazało się, że to zaczęło mieć wymiar trwały. I nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tak samo będzie w przypadku tego funduszu, jeżeli chodzi o promocję biopaliw, podkreślam: biopaliw. Przecież pani premier Kopacz mówiła m.in. o czystej energii, podpisała pakiet klimatyczny, za który Polacy w przyszłości zapłacą gigantyczne pieniądze, ale nawet z tego funduszu promocji biopaliw zabiera pieniądze, bo są rzekomo potrzebne jako źródła finansowania czego innego, są rzekomo potrzebne, jak pani minister twierdzi, na waloryzację. Ale przecież te pieniądze nie są znaczone. Jest pytanie, kto powiedział, że one pójdą na waloryzację. Takiej możliwości nie ma, bo to nie są znaczone pieniądze. One pójdą do tego ogólnego wora - przepraszam za wyrażenie - który ma pan minister finansów, i on zrobi z nimi, co będzie chciał. Powtarzam: zrobi z nimi, co będzie chciał.

    W związku z powyższym, patrząc na te regulacje, trudno się zgodzić z tym, że są racjonalne, że znajdą uznanie w opinii chociażby opozycji, w opinii klubu Sprawiedliwa Polska. I tak można by było pokazywać te wasze nieudolne - tak bym powiedział - regulacje, które tak naprawdę do niczego nie zmierzają (Dzwonek), a pokazują Polakom, jaka jest wasza intencja: zabrać tym, którzy nie mają albo mają niewiele, a zostawić tym, którzy mają dużo. Jeżeli tak Platforma Obywatelska chce rządzić, to naprawdę dla polskiego społeczeństwa jest to straszna rzecz.

    I na koniec chciałbym tylko powiedzieć, panie ministrze - choć nie ma go tu z nami - że jak pan będzie tak to odmrażał i zamrażał, to w końcu pan sobie odmrozi te swoje finansowe uszy. Dziękuję bardzo.



Poseł Andrzej Romanek - Wystąpienie z dnia 05 listopada 2014 roku.


41 wyświetleń