Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Henryk Kmiecik:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Parafrazując słowa Andrzeja Sapkowskiego, można powiedzieć, że w chwili obecnej Polska pod względem ładu i porządku przypomina ogarnięty pożarem burdel.

    Wicemarszałek Cezary Grabarczyk:

    Panie pośle, proszę ważyć słowa.

    Poseł Henryk Kmiecik:

    Dobrze.

    Rządzący z trwogą oczekują na nowości nagraniowe płynące od następcy Tonpressu, którym jest firma gastronomiczno-nagraniowa Sowa&Przyjaciele. Rządzeni albo z utęsknieniem wypatrują kolejnych nagraniowych nowalijek, które mogą uatrakcyjnić sezon ogórkowy, albo z lubością, na znak poparcia dla premiera Tuska, oddają się emocjom związanym z mistrzostwami świata w piłkę kopaną. Mam pełen szacunek dla pomysłowości naszych rodzimych elit politycznych, a zwłaszcza elit wywodzących się z koalicji rządzącej, która z odwagą i mozołem tropi auta służbowe pod supermarketami i obkłada podatkami damy do towarzystwa. Jednakże jeszcze daleko im do tych, co naszą rodzimą gastronomię czynią niezwykłym kombinatem, w którym jedzenie czy też wódeczka stają się tylko dodatkiem do prawdziwej uczty konesera, czyli nagranych wywodów naszych rodzimych złotoustych polityków i politykierów. Nie bez znaczenia także pozostają ich występy z pogranicza sztuki kabaretowej, które mogą w dobie kryzysu tej sztuki świadczyć o jej oddolnym, a raczej odstolnym renesansie. Interesujące staje się to, ile gwiazdek dla tego rodzaju specjalności zakładu przewiduje szanowny ˝Przewodnik Michelin˝. Jedna gwiazdka - godne uwagi, dwie - warto odwiedzić, trzy - zobacz koniecznie. To niewątpliwie za mało, konieczne staje się rozszerzenie skali minimum do 4 gwiazdek. Czwarta gwiazdka mogłaby oznaczać - musisz tu być i dać się nagrać.

    Wysoki Sejmie! Nie jest rzeczą oryginalną naigrywanie się z naszych bohaterów, którzy ze swadą przy knajpianym stoliku pomiędzy kęsem ośmiornicy a łykiem pomerolu radzą na temat uzdrowienia naszej ojczyzny. Nie bacząc na rosnący zły cholesterol, z narażeniem życia i zdrowia dumnie nadstawiają nie pierś, ale usta. Z pełnym animuszem i pełną gębą prawią o układach, układzikach i innych możliwościach łupienia Polski, a przy okazji jej mieszkańców.

    Niestety, lokale gastronomiczne nie służą, jak sama nazwa wskazuje, tylko i wyłącznie do jedzenia i podsłuchiwania. Według platformianej optyki takie lokale są wprost idealne do przeprowadzania w nich np. szkoleń, oczywiście finansowanych przez Unię Europejską. Gdyby jeszcze, jak Bóg przykazał, szkolenie czy kurs dotyczyły kelnerowania, kucharzenia, ba, podsłuchiwania, można by śmiało powiedzieć, że wszystko jest w normie. Przecież Unia Europejska wie, co robi, a pani wicepremier Elżbieta Bieńkowska doskonale wie, na co idą środki z Europejskiego Funduszu Społecznego i kto jest beneficjentem tychże środków. Jednak chyba tak nie jest.

    W 20-tysięcznym miasteczku położonym na Dolnym Śląsku, jakim jest Kamienna Góra, organizuje się szkolenia dla osób bezrobotnych z zakresu ICT, czyli technologii przesyłu informacji w lokalu gastronomicznym, który mimo ambicji artystycznych jest przecież tylko lokalem serwującym jadło i picie. Nikt nie zważa na to, że organizator, czyli starostwo powiatowe zarządzane przez Platformę Obywatelską, nie zorganizowało przetargu na udostępnienie lokalu do prowadzenia kursu. Nikt nie zastanawia się nad tym, że lokal ten jest własnością radnej powiatowej, byłej przewodniczącej rady powiatu, notabene terenowej aktywistki partyjnej. Nikt także nie chce zorganizować tego rodzaju szkolenia w profesjonalnych gabinetach informatycznych, które są w dyspozycji każdej kamiennogórskiej szkoły.

    Wysoki Sejmie! Trudno mnie posądzić o złą wolę w stosunku do członków jaśnie nam panującej Platformy Obywatelskiej, ale złośliwi ludzie podnoszą, a ja do takich naprawdę nie należę, że takie szkolenie jest szkoleniem ze wszech miar pełnym innowacji. Pomijany jest tu w zupełności temat szkolenia, bo przecież, idąc tym tropem, można sobie śmiało wyobrazić szkolenia w knajpie np. na temat obsługi suwnic, obsługi wózków widłowych czy też spawaczy ciśnieniowych. Ale ta innowacja tkwi w czymś zgoła odmiennym. Przecież odwołana ze stanowiska przewodniczącej rady powiatu aktywistka partyjna poniosła stratę, należy ją wyrównać. Lokal gastronomiczny na co dzień świecący pustkami należy zapełnić, nawet kursantami. Można by było na tej innowacyjności poprzestać, gdyby nie to, że z reguły tak się dzieje, że tematy tych kursów i szkoleń nie przystają w żaden sposób do oczekiwań zarówno rynku pracy, jak i osób tam kierowanych. (Dzwonek) Powiela się w zasadzie idiotyczny pomysł portalu internetowego dla bezdomnych niemających swojego kąta ani tym bardziej Internetu, który kosztował 49 mln zł, które lekką rączką wyasygnował minister pracy.

    Wracając do złośliwych opinii dotyczących tego rodzaju radosnego gospodarowania publicznym groszem, należy powiedzieć, iż niektórzy podnoszą, że bezprzetargowe zagospodarowywanie europejskich środków...

    Wicemarszałek Cezary Grabarczyk:

    Proszę kończyć.

    Poseł Henryk Kmiecik:

    ...to w istocie ukryte finansowanie przez Unię Europejską środkami Europejskiego Funduszu Społecznego partii politycznych. Bez podsłuchu prawdy się chyba nigdy nie dowiemy. Dziękuję.



Poseł Henryk Kmiecik - Oświadczenie z dnia 25 czerwca 2014 roku.


53 wyświetleń

Zobacz także: