Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Otóż, panie premierze, gdyby marszałek Józef Piłsudski wstał dzisiaj z grobu, to mielibyśmy przewrót czerwcowy, a pan wespół ze swoimi wulgarnymi ministrami siedziałby za kratami i czekał na przygotowany pluton egzekucyjny, który by pana politycznie, mówiąc wprost, po prostu odstrzelił. Ale mam do pana pytanie, bo mówił pan o wotum zaufania. Jest tu pan minister Rostowski. Zadam panu pytanie. Kogo pan minister Rostowski miał na myśli, zwracając się do pani marszałek Ewy Kopacz i mówiąc takie oto słowa: Jeden wielki plus odwołania będzie, że nie będę musiał tego palanta słuchać. Kogo miał na uwadze w aspekcie tego wotum zaufania? Pana, tak? (Wesołość na sali) Przyznaje się pan do tego? Widzi pan, cieszę się, że pan ma taką krytyczną ocenę samego siebie. Najogólniej mówiąc, z tego wniosek, że pan się przyznaje do tego, że pan niestety jest politycznym palantem. Dziękuję.
(Głosy z sali: Eee...)
(Poseł Rafał Grupiński: Do komisji etyki.)