Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Henryk Kmiecik:

    Szanowna Pani Marszałkini! Wysoki, a może raczej Tajny Sejmie! Gdy głęboko zastanawiam się nad celowością tajnego debatowania Sejmu, to po raz kolejny doświadczam swoistego chaosu myślowego, który nawiedza mnie z reguły wtedy, gdy dochodzę do wniosku, że tak niewielu wodzi za nos i robi w konia tak wielu.

    W dniu dzisiejszym doświadczyłem tego uczucia po raz kolejny, ale w sposób spektakularny - po raz drugi. O tym pierwszym razie powiem za chwilę, a teraz skupmy się na tym, co nasza awangarda bezpieczeństwa, jaką są służby specjalne, w tym legendarna już formacja CBA, chciała za państwowe pieniądze zdziałać. Otóż chciała ona wsadzić do państwowego więzienia Olka, Jolkę i kilka innych równie znanych osób. Nie wyszło. Akurat wtedy wszyscy się sprzysięgli i jak na złość nie chcieli brać, nie daj Boże, dawać. Chcieli po prostu być.

    Teraz na złość podatnikom, a raczej na ich koszt fundujemy sobie tajne przez poufne posiedzenie Sejmu. Nie dość, że do niczego tego rodzaju spotkania towarzyskie nie prowadzą, to jeszcze na dodatek fundujemy tabloidom kolejne tematy na newsy, a wszystkim niewtajemniczonym, czyli nieposłom, podstawy do spekulacji, kto miał dać, kto wziąć, a przede wszystkim - ile. Dzisiejsze posiedzenie Sejmu to zabawa w ciuciubabkę. Zawiązujemy opaskę na oczy i po omacku próbujemy złapać agenta Tomka i posła Kamińskiego. Przepraszam, próbujemy złapać babkę.

    Można byłoby dworować w nieskończoność z dzisiejszej debaty, jednak nie powinniśmy tego robić. Ktoś spyta: dlaczego? Odpowiedź brzmi: bo taka zabawa za dużo kosztuje.

    Czy ktoś policzył koszty naszego spotkania: koszty dojazdu, pobytu, koszty tworzenia tej całej otoczki poufności i tajemniczości? Efekt naszych tajemnic będzie taki, że jutro, jeśli nie dziś, Internet i wszystkie tabloidy na prawo i lewo będą trąbić o naszych infantylnych tajemnicach. Istny Hogwart.

    Wysoki Sejmie! Po raz pierwszy chaos myślowy dopadł mnie w dniu 11 maja 2012 r. Zaczynając od początku, należy powiedzieć, że błądzić jest rzeczą ludzką. Tak mówił Seneka. Z kolei ktoś inny dodawał, że uncja przeproszenia warta jest tyle, co tona samotności. Te dwie jakże ważne nie tylko w moim życiu sentencje kieruję w chwili obecnej do tych wszystkich, którzy poczuli się rozczarowani, zawiedzeni i po prostu oszukani moją postawą w trakcie pamiętnego głosowania nad wprowadzeniem w Polsce wieku emerytalnego w wysokości 67 lat. Miało to miejsce w dniu 11 maja 2012 r.

    Będąc członkiem Klubu Poselskiego Ruch Palikota, zostałem, mówiąc oględnie, wprowadzony w błąd. Premier Tusk dwoił się i troił, ażeby zapewnić większość parlamentarną przy głosowaniu nad tym projektem. Udało mu się to w pełni. Jak pamiętam, 268 posłów było za przyjęciem tej ustawy, przeciw było 185, 2 posłów wstrzymało się. Wiem, że mój pojedynczy głos w ogólnym rozrachunku nic nie znaczy, jednakże zarówno dla mnie, jak i dla zdecydowanej większości moich wyborców istotne jest jedno. W tym dniu w znacznym stopniu sprzeniewierzyłem mandat zaufania oraz kawał ludzkiej życzliwości, jaka była mi niejednokrotnie okazywana. Dlatego też proszę moich wyborców o przyjęcie moich przeprosin. Nie chcę tłumaczyć się, że uwierzyłem w puste i zupełnie pozbawione pokrycia obietnice premiera Donalda Tuska. Nikogo w zasadzie te polityczne targi już nie interesują, a morał z tego płynie taki, że z zawodowym szulerem w pokera się nie gra.

    Wysoki Sejmie! Korzystając z tego, że mam okazję dosyć często przebywać w towarzystwie posła Kotlińskiego, wiem, jakie są zasady dobrej spowiedzi. Jest to rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczera spowiedź i zadośćuczynienie. Nie chcę ani nie potrafię być kolejnym upadłym aniołem czy też nowo nawróconym, neofitą. Jednakże zadośćuczynienie jest w tym przypadku konieczne.

    Dlatego też z tego miejsca pragnę zapewnić moich wyborców i wszystkich tych, którzy tak jak ja są zniesmaczeni sytuacją związaną z obowiązywaniem w Polsce nowych zasad przechodzenia na emeryturę, iż dołożę wszelkich starań, ażeby te rażące niesprawiedliwości dotyczące nowych zasad przejścia na emeryturę zlikwidować. (Dzwonek) Mam szczerą nadzieję, że określenie: polityka prospołeczna nabierze w naszym kraju właściwego dla siebie znaczenia. Nie może ani nie powinna to być polityka białych kołnierzyków, ukierunkowana na nieludzkie łupienie ludzi żyjących z pracy i oczekujących na zasłużone i niegłodne emerytury.

    I na koniec jeszcze jedno. Proponuję sparafrazować hasło Jerzego Urbana mówiące o tym, że rząd się sam wyżywi. Sorry, z uwagi na to, że mamy taki rząd, niech to hasło brzmi: rząd pracuje do 67 lat. Tylko jak to przeżyć, panie premierze, z panem w roli głównej? Dziękuję.

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Tomasz Grzeszczak)



Poseł Henryk Kmiecik - Oświadczenie z dnia 10 czerwca 2014 roku.


42 wyświetleń

Zobacz także: