Dziękuję.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam następujące pytania. Czym według autorów projektu jest mowa nienawiści? Czym ona się różni od racjonalnej krytyki? Jak wnioskodawcy rozumieją pojęcie równego traktowania? Przypomnę tylko, że w państwie demokratycznym jest to pluralizm, a nie dyktat mniejszości. Z jakimi konserwatywnymi środowiskami były konsultowane proponowane zmiany?
I jeszcze jedno. W ostatnich latach mamy do czynienia z licznymi atakami oraz aktami mowy nienawiści wobec Kościoła katolickiego. Chodzi o podpalanie świątyń, obrażanie krzyża i uczuć religijnych katolików. W jaki sposób obowiązujące przepisy będą chronić Kościół katolicki przed mową nienawiści?
Wczytując się w projekt autorstwa SLD, trudno uciec od porównania z działaniami, które były prowadzone przez Departament IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. (Dzwonek) Dokładnie w 1943 r. ukazała się stalinowska dyrektywa, która mówiła o tym, że gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, należy ich nazwać faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej.
Patrząc na dzisiejszy projekt SLD, widzimy, że historia lubi się powtarzać, a forsowana cenzura nie jest wymierzona przeciwko językowi nienawiści, tylko językowi krytyki rządu i grup nacisków. Dziękuję bardzo. (Oklaski)