Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

17 punkt porządku dziennego:


Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2014 roku.


Poseł Stefan Niesiołowski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Powiedziałbym tak: PiS w swoich wystąpieniach już nie tylko złamał zasadę konsensusu, która jakoś tam w polityce zagranicznej jeszcze kilka lat temu funkcjonowała, wprawdzie coraz słabiej, ale te dwa wystąpienia dwóch pierwszych mówców, bo innych nie chcę z litości komentować, to właściwie było uczynienie z polityki zagranicznej elementu propagandy, kampanii wyborczej, a to jest właśnie funkcja polityki wewnętrznej. I to jest oczywiście bardzo źle dla Polski, dlatego że ten konsensus był, sądzę, naszej ojczyźnie potrzebny i był dobrą rzeczą.

    Gratuluję panu posłowi Szczerskiemu puryzmu językowego i tego poliglotyzmu. Bardzo pięknie, że pan prostuje maksymę: Plus ratio quam vis. Ale nie przypominam sobie, żeby pan Szczerski prostował, kiedy pan Kaczyński hymnu narodowego nie potrafił zaśpiewać i śpiewał: z ziemi polskiej do wolskiej. Gdzie wtedy pan był, panie Szczerski? (Oklaski) Miał pan znakomitą okazję.

    (Poseł Andrzej Rozenek: Brawo!)

    Gratuluję również panu Waszczykowskiemu, bo się dowiedzieliśmy, kto nie jest Napoleonem. To zawsze dobrze wiedzieć. Ale rozumiem, że... Panie Waszczykowski, śmielej, śmielej, pan bardzo skromnie... Pan powinien powiedzieć, kto jest tym Napoleonem. No oczywiście pan Waszczykowski. Dlatego (Wesołość na sali) w Łodzi krzyczą: Nie zabijajcie nas! Chodziło mu o siebie. Słusznie. Stracić Napoleona, proszę państwa, to wielka tragedia.

    (Poseł Andrzej Rozenek: Brawo!)

    Powiedziałbym tak: Żeby kończyć te łacińskie sentencje, proponowałbym, żeby panowie z PiS nie używali formuły: Si vis pacem, para bellum, bo jej nie rozumieją, nie wiedzą, co to znaczy. Do panów, specjalistów z Bożej łaski od polityki zagranicznej, pasuje raczej polska maksyma: Nie uczta Baltazara, a uczta się same.

    Jeśli chodzi o samą tę politykę, to gratuluję panu ministrowi Sikorskiemu, który wyłożył to bardzo jasno. Nie mam wiele do dodania, jeśli chodzi o kwestie polityki rosyjskiej, ona została jasno wyłożona i trudno się do tego przyczepić. Mieliśmy tu pewien festiwal bezradności. Nie chcę się spierać z tą stroną sali. Wy mówicie: ucieczka, jest wyjście z tego kryzysu. Niewątpliwie jest pewien kryzys europejski w umocnieniu Unii, z tym bym się zgodził. Natomiast to jest mało konkretne, bo to nie jest takie proste. Gdyby to było takie proste, to by było zrobione, ale z taką diagnozą, że pewnym rozwiązaniem, jakimś kierunkiem wyjścia jest umocnienie instytucji europejskich i rozwój gospodarczy Polski. To jest banał, ale prawdziwy. Im silniejsza Polska, im mocniejsza, tym lepiej dla nas wszystkich. Natomiast polityka zagraniczna to jest coś więcej. Nie wystarczy powiedzieć: umacnianie gospodarki, emerytury, renty, edukacja. To prawda, ale obok tego jest jeszcze polityka zagraniczna sensu stricto. O tym mówimy, tym trzeba się zająć.

    Wydaje mi się, że naprawdę trudno przyczepić się do wywodu pana ministra na temat kwestii rosyjskich. Z tak dużym wysiłkiem, na jaki tylko było mnie stać, starałem się zrozumieć, co wy właściwie zarzucacie, czego chcecie, jaka jest inna polityka. Jeżeli nie Unia Europejska, to co? Skąd to się bierze? To nie laleczki voodoo, to były realne cytaty. Czy mam przypominać? Czy szedłem w manifestacji, gdzie niesiono transparent z napisem ˝Konzentrationslager Europa˝? Nikt nie wyrzucił tych manifestantów. Czy mówiłem o fladze unijnej jako o unijnej szmacie? To nie jest unijna szmata, Wysoka Izbo, to jest flaga, która oznacza dobrobyt, pokój, wolność i demokrację. Tej flagi broni Platforma Obywatelska. Jeżeli dla kogoś ta flaga jest szmatą, to nie powinien siedzieć w tej Izbie. Nie przypominam sobie, żeby dama, która to powiedziała, miała z tego powodu jakieś problemy czy kłopoty. Nie przypominam sobie również, żeby ktoś zaproponował alternatywę wobec Unii Europejskiej. Im więcej Unii, tym silniejsza Polska. Chętnie usłyszałbym rozwinięcie tej złotej myśli: Im silniejsza Polska, tym silniejsza Unia. W jakimś stopniu tak. Ale co oznacza: więcej Polski to więcej Unii? Bo do tej pory ludzie formułowali to mniej więcej w taki sposób, że Unia zagraża Polsce, w manifestacjach, które państwo są uprzejmi organizować, mówię o PiS i całym tym obozie katoprawicy, z Torunia między innymi, dyrygowanym przez tego pseudoduchownego, parodię kapłana. Mówię o tym obozie politycznym, który właściwie żyje z niszczenia i atakowania Unii Europejskiej, to jak pan śmiałby mówić, że właściwie popieracie Unię Europejską? To jest nieprawda. Kłamiecie, zresztą nie pierwszy raz.

    Zgadzamy się z tezą pana ministra, że twierdzenie, jakoby rozpad Związku Sowieckiego był bardzo złym wydarzeniem, jednym z najgorszych wydarzeń XX wieku, jest nieprawdziwe. Odwrotnie. Rozpad Związku Sowieckiego to jedno z najważniejszych, najradośniejszych wydarzeń XX wieku. Problemy, jakie mamy dzisiaj między innymi na tej sali, to jest próba - mam nadzieję, że ta próba się nie uda, wiele wskazuje na to, że się nie uda - odwrócenia tego. Co do tego jest pełna zgoda. To, że Związek Sowiecki nie istnieje, jest czymś bardzo dobrym, ale oczywiście Polska nie musi być dziedzicznym wrogiem Rosji, nasza polityka nie może na tym polegać. Jeżeli ktoś uważa, że polski patriotyzm polega na tym, że głośniej się krzyknie: precz z Rosją i cała racja stacja stanu Polski polega na zwalczaniu Rosji, jest w błędzie, jest ignorantem politycznym. To jest parodia polityczna. Polska nie ma potrzeby izolowania i wykluczania Rosji. Dlatego podzielam opinię pana ministra, wyrażoną szczególnie w tym fragmencie rozważań o nawiązaniu do myśli Jerzego Giedroycia, do tej idei nie tylko nienaruszalności granic, ale włączenia Rosji do wspólnoty międzynarodowej, a nie izolowania Rosji.

    Nie chciałbym dyskutować, bo może od śmierci prezydenta Kaczyńskiego upłynęło zbyt mało czasu, żeby oceniać jego politykę. Uważam tę politykę za bardzo złą, ale nie chcę jej oceniać. To była polityka konfrontacji z Rosją, pewnego rodzaju demonstracja antyrosyjska, pusta i niepotrzebna. Ale nie chcę jej oceniać. Natomiast polityka musi opierać się na pewnych elementarnych zasadach jakiejś racji, a polityczną racją stanu nie może być bezmyślna wrogość do wszystkich. Racją stanu nie może być wrogość do Rosji. Jeden z polityków, który siedzi na tej sali i kiwa głową, twierdził, że Rosja wypowiedziała nam wojnę. I co, ta wojna trwa czy została zakończona? Drugi twierdził, że jesteśmy kondominium polsko-rosyjskim. A jeden, który nie raczył przyjść na tę salę, był uprzejmy mówić o IV Rzeszy. To jest polska dyplomacja? Nie będę mówił, co kazałby wam zrobić Metternich, gdzie co prowadzić, cytując marszałka Piłsudskiego.

    Powiedziałbym na koniec tak. Ta polityka nie może także polegać na rozpowszechnianiu absurdalnych zarzutów o zamachu, o tym, że prezydent Rosji wspólnie z polskim premierem uczestniczyli w zamachu i w zamordowaniu prezydenta. Przecież tego kłamstwa, PiS-owski obóz, że tak powiem, nie raczył odwołać. To jest niszczenie polskiej sceny politycznej, demolowanie polskiej polityki, utrzymywanie gdzieś w tle tego kłamstwa. Czołowy kapłan tego kłamstwa siedzi na sali i przypomina krzyżówkę Katona z Jeżowem.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeżeli chodzi o zasadnicze, główne założenia polityki zagranicznej Polski, to wydaje mi się, że można stwierdzić, że jest ona w dobrych rękach i że te założenia są słuszne. Można dyskutować o szczegółach. Można dyskutować o realizacji, tempie, priorytetach i przesuwaniu pewnych akcentów. Generalnie wydaje się, że widać zupełną bezradność opozycji zarówno z jednej, jak i z drugiej strony do sformułowania alternatywy. Tą alternatywą nie jest ani ucieczka w kierunku jakiejś pełnej integracji unijnej, ani w żadnym wypadku nie jest nią zniszczenie Unii Europejskiej. Jeżeli ktoś mówi, że codziennie modli się o to, żeby Unię diabli wzięli, to jest klasyczny przykład łamania przykazania: nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga swego, nadaremno.

    Ostatnia rzecz, panie ministrze. Tym razem mam przyjemność zabrać głos jako przewodniczący grupy polsko-tajwańskiej, która ciągle jest najliczniejszą grupą w Sejmie. Mam jedną prośbę, mianowicie chciałbym prosić rząd o możliwie szybkie przesłanie do Sejmu ustawy o zniesieniu podwójnego opodatkowania. W ostatnich dwóch latach Tajwan jako instytucja gospodarcza, polityczna także w pewnym sensie, stworzył 1600 nowych miejsc pracy, a łącznie w Polsce jest już ponad 4 tys. miejsc pracy na skutek współpracy z Tajwanem. I mam dobrą, pozytywną wiadomość z ambasady republiki chińskiej, na Tajwanie jest możliwość, jest zainteresowanie cofnięciem embarga. Jeśli chodzi o Tajwan, oni z pewnej sympatii do Polski otworzyli swój rynek na polską wieprzowinę i w ciągu 6 miesięcy polscy hodowcy sprzedali tej wieprzowiny za 2 mln dolarów. To może nie jest dużo, ale to tylko przez pół roku. W tej chwili jesteśmy objęci embargiem w całej Azji, o tym mówił pan minister, i Tajwan być może będzie pierwszym państwem, które embargo cofnie. Być może będzie to dobry przykład dla dużo większych rynków. Nie ma, myślę, obawy co do jakiegoś pogorszenia stosunków z Chinami ludowymi. Czasy ostrzeliwania Quemoy, Matsu i czasy problemów w cieśninie się skończyły, stosunki chińsko-tajwańskie są znakomite i byłoby bardzo źle, gdyby były one lepsze niż stosunki tajwańsko-polskie. Jako przewodniczący tej grupy bardzo proszę pana ministra o możliwie szybkie przesłanie do Sejmu tej ustawy, która znosi podwójne opodatkowanie. Bardzo by to pomogło ciągle jeszcze raczkującej wymianie handlowej.

    Panie ministrze, bardzo dziękuję za to wystąpienie. Dziękuję za wszystko to, co dobrego pan, zwłaszcza w ostatnim czasie, zrobił dla Polski. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Stefan Niesiołowski - Wystąpienie z dnia 08 maja 2014 roku.


280 wyświetleń

Zobacz także: