Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

18 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (druk nr 2315).


Poseł Zbigniew Dolata:

    Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić stanowisko Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw, zawartego w druku nr 2315. Został on przesłany do Sejmu 18 kwietnia, czyli w Wielki Piątek, i tak naprawdę posłowie mieli na zapoznanie się z tym tekstem dwa dni, odliczając okres świąteczny. Nie świadczy to najlepiej o poważnym traktowaniu parlamentu przez rząd. Trudno znaleźć merytoryczne uzasadnienie nadania klauzuli pilności temu projektowi. Zdecydowały, jak zwykle w przypadku tej koalicji, względy propagandowe, trwająca właśnie kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego. Na szalone tempo prac zwracano też uwagę w toku konsultacji społecznych. Spośród 75 podmiotów tylko 12 zdążyło zgłosić uwagi i opinie do projektu, oczywiście nie ma też opinii Biura Analiz Sejmowych. Nie rokuje to dobrze, jeśli chodzi o jakość proponowanych zmian, a możemy być pewni, że wszelkie uchybienia legislacyjne zostaną wykorzystane przez silne lobby wydawców. Projekt tworzony w takim pospiechu wymaga wnikliwej analizy w toku dalszych prac parlamentarnych. Pozostaje mieć nadzieję, że dla doraźnego interesu politycznego koalicja nie będzie przepychać kolanem tego projektu ze szkodą dla jego jakości, jak to miało miejsce wielokrotnie w przeszłości.

    Wielką wartością omawianego projektu jest jego uzasadnienie. Jest to właściwie wielki akt oskarżenia pod adresem dwóch poprzedniczek pani minister Kluzik-Rostkowskiej, czyli pani minister Hall i pani minister Szumilas, a mówiąc ogólniej, oskarżenie koalicji PO-PSL o wspieranie patologicznych zjawisk na rynku podręczników szkolnych, polegających na maksymalizowaniu zysków wydawców kosztem drenowania kieszeni rodziców.

    Warto odnotować niektóre sformułowania zawarte w uzasadnieniu. Cytuję: Rozwiązania przewidziane w projekcie ustawy są od dawna oczekiwanym mechanizmem stwarzania równych szans edukacyjnych dzieciom i młodzieży. Kolejny cytat: Znaczny koszt zakupu podręczników wybranych przez nauczyciela wpływa negatywnie na sytuację rodzin i utrudnia dzieciom edukację szkolną. Kolejny: Z zakupu wszystkich podręczników rezygnuje ze względów finansowych ponad 5% rodzin z jednym dzieckiem i aż 14% rodzin z trojgiem lub więcej dzieci. Następny cytat: Wydatki na rozpoczęcie roku szkolnego ciągle rosną i w 2013 r. wyniosły średnio 1200 zł, czyli są mniej więcej na poziomie płacy minimalnej. Kolejny cytat: Możliwość ograniczenia kosztów poprzez zakup podręczników używanych jest obecnie istotnie utrudniona, bowiem większość podręczników jest opracowana w sposób uniemożliwiający ich wykorzystanie w powtórnym obiegu. Przyznała też pani minister, że nie działa program ˝Wyprawka szkolna˝, nie obejmuje bowiem wielu niezamożnych rodzin, których nie stać na zakup podręczników. Za te wszystkie patologiczne zjawiska odpowiada koalicja PO-PSL.

    Pani minister, pani powiedziała, że ceny podręczników wzrosły o 47% w sposób nieuzasadniony. Nie, uzasadniony - uzasadniony poprzednimi działaniami tej koalicji. Konkretne decyzje tego rządu podejmowane przez ostatnie siedem lat zwiększyły wartość rynku podręczników szkolnych o kilkaset milionów złotych. W 2006 r. obroty wyniosły niecałe 600 mln, a w 2012 r. rodzice wydali na podręczniki 1300 mln zł. To ten rząd pomagał wydawcom, w znacznej części z obcym kapitałem, łupić polskich rodziców. To przecież ten rząd dopuszczał podręczniki do użytku szkolnego, to ten rząd odstąpił od ograniczenia do trzech liczby podręczników do danego przedmiotu, to ten rząd przeprowadził osławioną reformę programową, która wymusiła wymianę wszystkich podręczników szkolnych. Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość od wielu lat zwraca uwagę na te patologiczne zjawiska, podkreślając fakt, że podręcznik szkolny nie może być traktowany jak zwykły towar rynkowy, a rząd nie może zmuszać rodziców do ponoszenia z roku na rok coraz większych wydatków na zakup podręczników w celu maksymalizowania zysku wydawców. Koalicja PO-PSL lekceważyła wszelkie głosy krytyczne i dopiero spadające sondaże zmusiły rząd do opamiętania się. O szczegółach proponowanych rozwiązań będziemy rozmawiać, mam nadzieję, w toku dalszych prac legislacyjnych.

    Teraz kilka uwag ogólnych. Nasz niepokój budzi brak propozycji rozwiązań w odniesieniu do podręczników dla szkół ponadgimnazjalnych. Czyżby MEN uznał, że młodzieży tych szkół nie należy stwarzać równych szans edukacyjnych, czy jest to po prostu element jakiegoś dealu zawartego przez MEN z wydawcami? My wam trochę ograniczymy zyski z wydawania podręczników dla szkół podstawowych i gimnazjów, a wy za to możecie bezkarnie łupić rodziców uczniów szkół ponadgimnazjalnych. (Dzwonek) O wyraźnie propagandowym charakterze ustawy świadczy harmonogram wydatków z budżetu państwa na realizację tego zadania. Zapisywanie dzisiaj w ustawie, że w 2016 r. wydamy 317 mln, a w 2021 r. - 529 mln, to zwykłe obiecywanie gruszek na wierzbie. Za kilka miesięcy koalicja PO-PSL straci władzę, nie będzie miała problemu z realizacją zadania, które przez tyle lat było pomijane.

    Niemniej jednak ze względu na wagę problemu Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za skierowaniem projektu ustawy do dalszych prac legislacyjnych i będzie aktywnie pracował, aby ostateczny kształt najlepiej służył realizacji konstytucyjnej zasady powszechnego i równego dostępu do wykształcenia. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Zbigniew Dolata - Wystąpienie z dnia 24 kwietnia 2014 roku.


172 wyświetleń

Zobacz także: