Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Myślę, że zdaje pan sobie sprawę z tego, że gdyby projekt, z którym państwo dzisiaj przychodzicie na tę salę, był dobry i zadowalający dla osób, które protestują i z którymi państwo niejeden raz rozmawialiście, to chyba tych protestujących osób dzisiaj by nie było. Zresztą ten projekt nawet w wystąpieniu klubowym został poddany krytyce. Panie ministrze, po pierwsze, chciałbym zapytać, czy zdaje pan sobie z tego sprawę. Myślę, że jest pan świadomy. Moim zdaniem pan ani pół kroczku nie może zrobić, jak by pan chciał, gdyby pan premier nie powiedział: tak, zgoda. To jest niemożliwe. To po pierwsze.
Po drugie, panie ministrze, ustawa, która została podważona przez Trybunał Konstytucyjny, też była poddana krytyce w czasie debaty na tej sali i państwo chyba zdawaliście sobie sprawę z tego, że niestety będzie to podważone i uchylone. Tak więc wtedy też prawdopodobnie symulowaliście, że trzeba ludziom wypłacić te zaległości. Nie wiem, czy mieli państwo świadomość tego. Znam pana na tyle, że jestem wręcz przekonany, iż pan o tym wiedział, ale pan nie mógł uczynić, jak mówię, ani pół kroczku. Panie ministrze, nie wchodzę w szczegóły, bo tutaj już tyle tych szczegółów padło i prawdopodobnie będą one jeszcze raz rozważane na posiedzeniu komisji, ale gdy patrzę globalnie na polską emigrację i na młodych ludzi, którzy opuszczają rodziny, w których ojcowie (Dzwonek), dziatki wymagają opieki, a za granicą wykonują te czynności, to jest mi po prostu wstyd jako posłowi Rzeczypospolitej, że w Polsce nie możemy temu przeciwdziałać. To jest podstawowa rzecz: ludziom, którym należy się pomoc, nie możemy jej udzielić. Okropne. Czy pan nie ma takiego wrażenia i odczucia? Dziękuję.