Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Henryk Kmiecik:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Zgłosiła się do mnie grupa młodych rolników, którzy, jak oświadczyli, zostali źle potraktowani, usiłując porozmawiać z prezesem PSL-u, gdy ten złożył gospodarską wizytę w Bolesławcu w minioną sobotę, czyli 15 marca 2014 r. Zacytuję ich list, jaki do mnie napisali, prosząc o pomoc.

    ˝Wczoraj około godz. 11 otrzymałem informację o tym, że o godz. 17 w Bolesławcu będzie prezes PSL-u pan Janusz Piechociński (byłem na polu 100 km od Jeleniej Góry, w roboczych ciuchach). Zadzwoniłem do Marcina i postanowiliśmy spotkać się w Gryfowie o 15, i pojechać do Bolesławca. Na miejscu byliśmy o godz. 16.30, jako jedni z pierwszych. W miarę, jak zaczęli się zbierać PSL-owcy, gospodarz spotkania wyprosił nas niezbyt elegancko, twierdząc, że jest to spotkanie PSL-u, a prezes Piechociński dzisiaj nie przyjedzie (myślał, że odjedziemy zrezygnowani). My czekaliśmy na zewnątrz około 80 minut i w końcu przyjechał Janusz Piechociński służbowym samochodem Audi A8 nr rej. WF... (numer znany), srebrny metalik, w asyście samochodu Volkswagen Passat kombi nr rej. DW... jako ochrony i trzech radiowozów policyjnych, chyba z Bolesławca. Prawdopodobnie przyjechał ze spotkania w Lubinie, pewnie też PSL-owskiego. Pan Piechociński przywitał się z nami, jednak gdy Marcin spytał grzecznie, czy znajdzie 5 minut na rozmowę na temat młodych rolników z Dolnego Śląska gnębionych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, odpowiedział, że na ten temat możemy porozmawiać z jego sekretarzem (zna sprawę od roku i wie, że ARiMR robi źle, ale cóż, partia jest najważniejsza). Po 30 minutach PSL-owskiego spotkania Marcin postanowił wejść do środka i zadać panu premierowi kilka niewygodnych pytań, niestety został brutalnie wypchnięty przez organizatora całego spotkania (w stosunku do Marcina ten pan zastosował przymus bezpośredni w postaci wypchnięcia go z lokalu 'Słoneczna'). Podejrzewam, że ten pan chciał Marcina sprowokować. W tej samej dosłownie chwili przyleciało trzech policjantów i zaczęło Marcina i mnie legitymować. Poproszono nas do radiowozu i zaczęto naciskać, abyśmy opuścili to miejsce. Panowie byli grzeczni, ale niby w żartach jeden powiedział, że możemy dzisiaj nie wrócić do domu, gdyż możemy zostać zatrzymani na 48 godzin, a zanim sprawa się wyjaśni czy przyjedzie adwokat, będziemy mieli zepsuty weekend. Jednak Marcin się uparł i postanowiliśmy zostać. Czekaliśmy, aż skończy się spotkanie PSL-owców. Po około 90 minutach spotkanie się skończyło, panu Piechocińskiemu zorganizowano wyjście, które nas omijało, przez płotek 50-centymetrowy musiał przeskakiwać jak zając, uciekał jak tchórz przed młodymi rolnikami, którzy przyjechali z nim tylko porozmawiać. To świadczy o tym, że oni doskonale wiedzą, że źle robią, i w sądzie administracyjnym ARiMR przegra z nami z kretesem. Marcin spytał doniosłym głosem, dlaczego nie chce rozmawiać na temat młodych rolników, czego się boi, dlaczego kryje Huka, którego kilka miesięcy temu odwołał. Wówczas padło najbardziej kompromitujące Janusza Piechocińskiego stwierdzenie: Nie będę z wami rozmawiał, ponieważ poczułem mocną woń alkoholu. Na to prostackie kłamstwo obaj zażądaliśmy badania alkomatem, jednak policjanci stwierdzili, że nie mają alkomatu. Wydaje się to mało prawdopodobne, bo było ich z dziesięciu i trzy samochody. My oczywiście byliśmy trzeźwi. Marcin był kierowcą, a ja od 6 rano byłem na nogach, pracowałem w polu od 8 do 14 i prosto z Pieńska pojechałem na spotkanie.

    Tak na marginesie, czekaliśmy na wietrze przed lokalem Słoneczna ponad 3 godziny i zostaliśmy potraktowani jak przestępcy, a prezes, kłamiąc, chciał nas zdyskredytować, sugerując, że jesteśmy pijakami. Policjanci doskonale wiedzieli, że jesteśmy trzeźwi, ponieważ rozmawiali z nami kilkanaście minut i jakoś nie poczuli woni alkoholu. Marcin był legitymowany co najmniej dwa razy. Ręce opadają, jak tak słabi ludzie rządzą naszym krajem. Podpisane - Jakub May˝.

    Z uwagi na to, że czas na wypowiedź się kończy, a młodzi rolnicy dostarczyli dużo więcej faktów w ich sprawie, prosząc o dalsze zainteresowanie się tą sprawą, zmuszony jestem dokończyć to wystąpienie w dniu jutrzejszym. Podam jutro kilka przykładów patologii panującej w Agencji (Dzwonek) Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, gdzie działacze PSL utworzyli sobie sowicie wynagradzane synekury. Dziękuję.



Poseł Henryk Kmiecik - Oświadczenie z dnia 19 marca 2014 roku.


78 wyświetleń

Zobacz także: