Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Henryk Kmiecik:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Moje dzisiejsze oświadczenie połączone ze zgaduj-zgadulą w całości będzie poświęcone występom przedstawicieli partii, która - jak wieść gminna niesie - wygrywa każde wybory. To stwierdzenie jest pewnym ułatwieniem w naszym konkursie, ale mimo wszystko pytanie brzmi: Co to za partia? W związku z tym, że zaczniemy od roku 2009, proszę zająć wygodne pozycje, bo z uwagi na ograniczony czas pora zaczynać.

    Brat byłego prezesa tej partii zatrudniony jest za ok. 10 tys. zł w firmie kontrolowanej przez tę partię. Brat kolejnego polityka tej partii, znanego posła, zatrudniony jest za trochę mniej, bo za 7,5 tys. zł, w słynnej firmie Elewarr. Z kolei syn byłego szefa klubu parlamentarnego tej partii w tej samej firmie pełni obowiązki doradcy. Niektórzy z szeregowych pracowników Elewarru mówią, że zarówno korytarze, jak i gabinety zapełnione są wschodzącymi lub też upadającymi gwiazdami tej partii, a co drugi na dokładkę każe się tytułować per panie prezesie.

    Partia ta, z uwagi na swoje korzenie, zaanektowała wiele rządowych agencji, które zajmują się kluczowymi sprawami w naszym kraju. W agencjach w najlepsze trwa prześciganie się w tym, kto kogo i za ile przyjmie do pracy, czyli załatwi fuchę. Sprawa ulega pewnemu ułatwieniu, jeśli chodzi o odgadnięcie nazwy tejże partii, gdy dodamy do tego fakt, że podczas dzielenia łupów wyborczych partii tej przypadła w rozdzielniku sprawa gospodarki Polski. Tutaj otworzyły się kolejne wrota do raju i zaczęto na prawo i lewo umieszczać działaczy tej partii w spółkach Skarbu Państwa. Doprawdy nie było istotne, że mamy do czynienia z przyszłym niedoszłym kandydatem na wiceministra zdrowia, który stał się wiceprezesem strefy ekonomicznej. Zasada była jedna - bierzemy wszystko.

    Wysoki Sejmie! Ta nasza enigmatyczna partia nie zasypia gruszek w popiele, dba o swoją przyszłość i o poparcie swojego elektoratu. Jak to czyni? Ano w taki sposób, że jak niepodległości broni ubezpieczalni, gdzie w najlepsze kwitnie nepotyzm, a dotacje państwa sięgają absurdu. Ostatnie doniesienia mediów mówią o tym, że partia ta poprzez jedną z kontrolowanych przez siebie agencji finansowała swoje ostatnie wybory. Wieść niesie, że z samej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wydano na blogi reklamowe kwotę 1800 tys. zł. Jeden z jej prominentnych działaczy, były minister, za okazję zaprezentowania swoich złotych myśli z podobizną w jednym z kolorowych magazynów, i nie był to ˝Playboy˝, zapłacił z kasy agencji kwotę 25 tys. zł. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że zgodnie z rymowanką naszych milusińskich możemy zanucić: A Tusk wiedział, nie powiedział. Podobno premier zbiera haki.

    Wysoki Sejmie! Na zakończenie kilka słów o naszej tajemniczej partii, tym razem z Dolnego Śląska. Tam z kolei jeden ze znanych działaczy tej partii, który piastował różne funkcje, od przewodniczącego struktur wojewódzkich do prezesowania w strukturach pozostających w orbicie wpływów tejże partii, dostępuje swoistego katharsis - aresztowany, oskarżony, skazany, następnie zostaje cudownie uniewinniony z zarzutu przekroczenia uprawnień przy rozdzielaniu unijnych dotacji. Wyrok uniewinniający, który zapadł w drugiej instancji, swoim skomplikowanym uzasadnieniem mógłby śmiało konkurować w konkursie literatury fantastycznonaukowej. Sąd uznaje za prawdziwe wszystkie zarzuty prokuratury, czyli nepotyzm, przekraczanie uprawnień, uzyskiwanie korzyści majątkowych przez osoby trzecie wskutek protekcji i inne temu podobne zachowania, jednakże z uwagi na to, że oczyszczony działacz nie był funkcjonariuszem publicznym, zostaje on uniewinniony. Tak na dobrą sprawę skojarzenia z osławionym likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych są w pełni uzasadnione.

    Czy już wiadomo, co to za partia? Co to za interesowna grupa ludzi, dla których nawet konfitury w Brukseli są niczym w konfrontacji ze żniwami w Polsce? Nie jest to partia Posady Swoim Ludziom, nie jest to także partia Podajmy Sobie Lejce czy też Pazerne Stronnictwo Lewizny. Jest to nasz rodzimy niczym wierzby na łące czy też bocian na mokradłach PSL, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe. Dziękuję.

    Wicemarszałek Jerzy Wenderlich:

    Aż nie wiem, czy panu dziękować, a zazwyczaj to robię. Panie pośle, jeśli pan mówi, że podobno pan premier zbiera haki, słowo ˝podobno˝ czyni wielką różnicę. Myślę, że mógłby pan to sobie darować, bo nie było to zbyt eleganckie. Przyzna pan, że nie ma tego rodzaju sformułowanie uzasadnienia. Dziękuję, panie pośle.

    Poseł Henryk Kmiecik:

    Panie marszałku, chciałbym dodać, że ostatnio prasa podała, iż w kancelarii pana premiera są dokumenty właśnie na te 1800 tys. zł, te dokumenty są już z okresu po dacie, w której to wszystko było rozpatrywane. Jeżeli ukrywa się to w kancelarii premiera, jak to inaczej można odbierać? Dziękuję.



Poseł Henryk Kmiecik - Oświadczenie z dnia 06 lutego 2014 roku.


56 wyświetleń

Zobacz także: