Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

17 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług (druk nr 2065).


Poseł Andrzej Romanek:

    Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Otóż nie ulega wątpliwości, że ustawa, która wcześniej obowiązywała w tym zakresie, tj. ustawa o cenach, jest poniekąd zdezaktualizowana, dlatego że było wiele nowelizacji tejże ustawy zmierzających do tego, żeby część przepisów w rzeczy samej uchylić. Warto odświeżyć, odnowić rozwiązania, ulepszyć je i poprawić.

    Otóż ta ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług jest jak najbardziej zasadna. Ona zmierza tak naprawdę ku temu, ażeby troszeczkę ułatwić przedsiębiorcom i jednocześnie nie szkodzić konsumentom, bo to jest niezwykle istotne, chociażby w taki sposób, aby nie metkować, jeżeli nie ma takiej potrzeby, tylko wyraźnie uwidocznić cenę towaru, chociażby na przysłowiowej sklepowej półce czy też sklepowym regale. To jest ważna rzecz, bo pomaga, ma aspekt deregulacyjny. Jeżeli chcemy pomagać przedsiębiorcom, a przecież o to nam chodzi, nie szkodząc konsumentom, to z całą pewnością trzeba iść w tym kierunku. Ale pojawiają się pewne wątpliwości, do których oczywiście też chciałbym się odnieść.

    Kolejna kwestia, na którą też zwracamy uwagę, to odebranie Radzie Ministrów prawa do ustalania w szczególnych wypadkach kwestii cen urzędowych i marż handlowych - tych sztywnych cen - i oddanie właściwym organom władzy publicznej kompetencji w sytuacjach np. klęsk żywiołowych, jak też pozostawienie organom władzy publicznej, ale samorządowej, uprawnienia do ustalania tychże wartości, czyli sztywnych cen, jeżeli chodzi o kwestię transportu publicznego. To są dobre, istotne rozwiązania. Zmierzają ku temu, jak podkreśliłem, aby polskim przedsiębiorcom żyło się lepiej.

    Ale pojawia się pewien dylemat w sprawach dotyczących chociażby obniżenia ceny. W art. 4 jest napisane, że uwidacznia się także informację o przyczynie wprowadzenia tejże obniżki. Wszyscy wiemy, co jest przyczyną obniżki. Towar traci swoją wartość z uwagi na upływ terminu przydatności, chociażby do spożycia. Ale co będzie w sytuacji, kiedy będzie napisane, że przyczyną jest promocja? Czy to nie będzie obejście chociażby tego przepisu, o którym mówię, i będzie np. obniżka o 15-20%? To jest kwestia stosowania tego przepisu w praktyce. Rzecz niezwykle istotna i niezwykle ważna. Z tym aspektem promocji spotykamy się niezwykle często.

    Ważnym aspektem, proszę państwa, są przepisy dotyczące różnicy pomiędzy ceną, którą mamy uwidocznioną, czy też tą, którą oznaczony jest towar, a ceną, która w rzeczy samej będzie potem wybita przy kasie. Jest ta różnica, to niestety zdarza się czy zdarzało się dosyć często. Niestety w ten sposób niektóre sklepy próbowały w przysłowiowy sposób nabić konsumenta w butelkę. On musiał się spierać i wadzić. I mówią: Nie ma wielkiego wyboru. Dzisiaj dajemy mu pewne narzędzie, uprawnienie legislacyjne do tego, żeby właśnie po korzystniejszej, najkorzystniejszej dla niego cenie zakupił ten towar czy skorzystał z tejże usługi. To są rzeczy niezwykle ważne. One idą w dobrym kierunku.

    Jest oczywiście kwestia dotycząca kary. Ona będzie znacząco wyższa niż obecnie obowiązująca, bo to będzie kara do 20 tys. Podkreślam słowo ˝do˝, ponieważ jest to niezwykle istotna rzecz, bo przecież mówimy o różnych przedsiębiorcach, o gigantach, jak również o małych przedsiębiorstwach, sklepach osiedlowych czy zakładach usługowych, żeby tutaj kwestia karalności tychże osób z uwagi na te okoliczności też była wyważona. Tu ustawodawca rzeczywiście to zabezpiecza, choć pewne tzw. uznania administracyjne pozostawia organom Inspekcji Handlowej, kiedy mówi, że trzeba mieć na uwadze m.in. stopień naruszenia obowiązków, dotychczasową działalność przedsiębiorstwa, a także wielkość jego obrotów i przychodów. Dobrze, bo to są pewne przesłanki, które nie pozwolą Inspekcji Handlowej w sposób bardzo dowolny nakładać tychże kar.

    Skądinąd trzeba zwrócić uwagę na to, że dla małego przedsiębiorcy często byłyby to kary zabójcze, bo maksymalna kara w drugim przypadku, jeżeli doszłoby do trzykrotnego naruszenia, wynosiłaby 40 tys. zł. Proszę sobie wyobrazić mały zakład usługowy albo mały sklep osiedlowy - dla takiego zakładu byłoby to zabójstwem. W związku z powyższym dobrze, że te przesłanki karania są wprowadzone.

    Jest jeszcze jeden aspekt, na który też zwracam uwagę i o który też będę pytał, tj. przedawnienia karalności. Otóż, proszę państwa, to przedawnienie - zwracam tu na to uwagę i warto by było się nad tym zastanowić - jest niestety zbyt daleko idące. Ono jest tak daleko idące jak przedawnienie zobowiązania podatkowego: 5 lat od końca roku podatkowego.

    Pytanie zasadnicze, jeżeli chodzi o naruszenie przepisów tejże ustawy: Czy to nie jest za dużo, nie jest za długo? Bo 5 lat to jest gigantyczny okres. Któż będzie pamiętał po 5 latach w sprawach dotyczących przekroczenia przepisów tejże ustawy? Chyba jest to zbyt daleko idący przepis, który będzie powodował niepewność związaną właśnie ze stosowaniem przepisów tejże ustawy. Czy to się czyni z uwagi na fakt, że kary te stanowią dochód budżetu państwa? Mam nadzieję, że nie było takiej intencji. Ale tak jak mówię, zwracam na to uwagę, dlatego że 5-letni okres niepewności przy naruszeniu przepisów i przy jednokrotnym... Podkreślam to (Dzwonek), bo tu wystarczy jednokrotne naruszenie przepisów, żeby otrzymać karę maksymalnie do 20 tys., a trzykrotne w ciągu roku, żeby to było 40 tys.

    W związku z powyższym te aspekty trzeba będzie poprawić, ale kierunek jest dobry i warto nad tym kierunkiem popracować w stosownej komisji. Solidarna Polska popiera te rozwiązania. Dziękuję uprzejmie.



Poseł Andrzej Romanek - Wystąpienie z dnia 06 lutego 2014 roku.


128 wyświetleń