Pani Marszałek! Panie Ministrze! Szanowni Państwo! W medycznych akcjach ratunkowych...
Zdaje się, że pan minister nie może słuchać w tej chwili.
Przepraszam. Tak, dobrze.
...niezwykle ważnym czynnikiem skuteczności jest czas. W godzinach szczytu, szczególnie w dużych miastach, metropoliach, nawet pojazdy uprzywilejowane mają trudności z szybkim dotarciem na miejsce wypadku. W takiej sytuacji ratownik na motocyklu dojedzie jako pierwszy, zorientuje się w sytuacji i może zacząć udzielać pierwszej pomocy poszkodowanym do momentu przyjazdu karetki. Obecnie w wielu miastach kraju funkcjonują już ratownicy na motocyklach, ale na zasadzie wolontariatu. Ustawa o ratownictwie medycznym nie przewiduje takiego środka lokomocji i tego, by poruszał się na nim ratownik. Narodowy Fundusz Zdrowia odmawia zawarcia kontraktu na usługę z wykorzystaniem motocykla. Mimo iż jest to świadczenie bardzo skuteczne i coraz bardziej rozpowszechnione, brak ustawowego zapisu w ustawie o ratownictwie medycznym powoduje, że ratownicy wolontariusze nie są w żadnym stopniu ubezpieczeni w przypadku, gdyby sami byli uczestnikami zdarzenia o negatywnych skutkach. Z informacji, które posiadam, wynika, że wielu odpowiedzialnych za akcje ratunkowe, zarządzających akcjami ratunkowymi chętnie skorzystałoby z takiej możliwości.
Pytanie do pana ministra brzmi: Czy pan minister dostrzega zasadność wykorzystywania motocykla w ratownictwie medycznym, a jeśli tak, to jakie są przyczyny tego, że minister nie zaproponował dotychczas odpowiedniego zapisu w ustawie o ratownictwie medycznym, sankcjonującego wykorzystanie motocykla? Dziękuję bardzo.