Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zastanawiam się, dlaczego tak uparcie boicie się weta. Myślę, że jest to jednak głębszy problem. Mianowicie jest to problem związany z tym, co wasi ministrowie robili już od kilku dobrych lat. Otóż jeździli do stolic europejskich i wmawiali państwom, że polityka spójności jest rzeczywiście dla wszystkich, że wyrównywanie szans możemy odstawić sobie do lamusa, że powinna być ona nastawiona bardziej na konkurencyjność niż na wyrównywanie szans. W ubiegłym roku pojawiły się rozporządzenia, które to wskazywały, nie mówiąc już o przygotowanych przez państwa dokumentach programowych, o krajowej strategii rozwoju regionalnego i wszystkich innych, gdzie właśnie ten model, jak się o nim mówi, polaryzacyjno-dyfuzyjny, ma zastosowanie, również jeśli chodzi o wykorzystanie środków unijnych.
Dlatego dzisiaj w zasadzie nie dziwię się, że państwo nie chcecie tego weta, ale jednak mimo wszystko zapytam: Dlaczego pani minister Bieńkowska, dlaczego pan Jan Olbrycht jeździ, spotyka się z różnymi gremiami i przekonuje, jaka wspaniała dla płatników netto jest polityka spójności, a efekty tego przekonywania, niestety, są takie, że zamiast rzeczywiście otrzymać od 100 do 120 mld euro, bo tyle byśmy otrzymali, licząc metodologią berlińską, dostaniemy może 68 mld. Dziękuję.
(Głos z sali: Euro.)
Euro, euro. (Oklaski)