Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jeszcze tylko głosowanie nad poprawkami Senatu, podpis pana prezydenta i będziemy czekać na święto, na 11 listopada. I wielu z nas, którzy podjęli taką decyzję, ale również wielu z nas, którzy są przeciwni tym rozwiązaniom, i tak będzie w napięciu czekać, co się może zdarzyć 11 listopada podczas naszego święta. Otóż powiedzmy sobie szczerze: przez wiele lat, wielu z nas zasiada przecież lat kilkanaście w Wysokiej Izbie, nieraz podejmowaliśmy decyzje pod wpływem chwili, impulsu, napięcia, a później zaczynaliśmy się z tego, tak trochę rakiem, wycofywać. Również tutaj było to jednak trochę na zasadzie ˝kąpani w gorącej wodzie˝. Senat, to trzeba szczerze powiedzieć, złagodził niektóre przepisy tej ustawy i my też będziemy popierać te poprawki Senatu, z wyjątkiem poprawki nr 1. Ale, koleżanki i koledzy, nic nie zastąpi, nawet najlepsze prawo - źle powiedziałem, ˝najlepsze prawo˝ - najbardziej rygorystyczne przepisy nie zastąpią wyobraźni tych, którzy decydują, wydają pozwolenia, i tych, którzy chcą się gromadzić, chcą manifestować i protestować. Nie zastąpią też zdrowego rozsądku tych, którzy uchwalają takie prawo, ale przede wszystkim tych, którzy mają to prawo respektować. Bez poszanowania prawa, bez respektu dla drugiego człowieka, bez poszanowania porządku publicznego niewiele się da zrobić. Czekam teraz w napięciu, ale mam nadzieję, że nie będę musiał oglądać takich scen, jakie oglądaliśmy 11 listopada ubiegłego roku, że jednak pomimo tego prawa, jakie będzie uchwalone, zwycięży poczucie pełnej tożsamości z ojczyzną i poczucie solidarności z osobami, które chcą świętować w dużym tłumie, wychodząc na ulicę.