Obecny prezydent musi się pożegnać ze swoim stanowiskiem po pięcioletnim, niezbyt pracowitym (nie licząc ostatnich dwóch tygodni) okresie przebywania w pałacu. Widoczną gorycz porażki nie przykrył wymuszony, sztuczny uśmiech na twarzy. Widać to było, a raczej słychać, bo werbalnie nie zdołał ukryć niechęci nie tylko do przyszłego prezydenta, ale i do jego wyborców. Cóż to...
Czytaj dalej