Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

14 punkt porządku dziennego:


Informacja dla Sejmu i Senatu o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w okresie lipiec-grudzień 2011 r. (w okresie polskiej prezydencji) (druk nr 391) wraz ze stanowiskiem Komisji do Spraw Unii Europejskiej (druk nr 417).


Poseł Tomasz Kamiński:

    Dziękuję.

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pragnę przedstawić stanowisko Klubu Poselskiego Sojusz Lewicy Demokratycznej w sprawie omawianej informacji o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w okresie lipiec-grudzień 2011 r.

    Każdego roku na tej sali wysłuchujemy półrocznych informacji o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej, jednak w dniu dzisiejszym mamy do czynienia z sytuacją szczególną, gdyż po raz pierwszy informacja ta dotyczy polskiej prezydencji. Ubolewam, że nie ma tu sterników tej prezydencji, jej autorów, tych, którzy odpowiadają za to, co się udało, i za to, co się nie udało. Z polską prezydencją wiązaliśmy wiele nadziei, było wiele dyskusji, co uda nam się osiągnąć, jakie cele zrealizujemy i co ta prezydencja przyniesie Unii Europejskiej i nam. Była to świetna okazja do pokazania naszego kraju w jak najlepszym świetle w Europie i na świecie, świetna okazja do promocji, ale również do przeforsowania rozwiązań korzystnych i dla Polski, i dla Europy. Jestem jednak zwolennikiem szerszego patrzenia.

    Oczywiście każdy debiut nie jest łatwy, a nasza prezydencja była debiutem, stąd Sojusz Lewicy Demokratycznej podczas trwania prezydencji nie krytykował, nie kierował uwag, wręcz wspierał działania dla dobra naszej prezydencji, dla dobra wizerunku. Dzisiaj jednak nadszedł czas oceny tego okresu, oceny tego, co nam się udało zrobić, i tego, czego nam się nie udało zrobić, nadszedł dzień ukazania blasków i cieni naszej prezydencji. Ocenę tego okresu należy rozpatrywać na dwóch płaszczyznach: płaszczyźnie organizacyjnej i płaszczyźnie merytorycznej. Jeśli chodzi o płaszczyznę organizacyjną, to niewątpliwie osiągnęliśmy sukces. Sprawdziła się nasza administracja, zdały egzamin nasze kadry, w dużej części ludzie młodego pokolenia, bardzo dobrze przygotowani merytorycznie. To pokazuje, że te 380 mln zł, bo tyle kosztowała prezydencja, zostało wydane właściwie. Udała nam się również promocja, promocja kulturalna. Według rządu do niewątpliwych i historycznych wręcz sukcesów należą także działania w sferze merytorycznej, takie jak przyjęcie tzw. sześciopaku, wprowadzenie budżetu Unii na 2012 r. czy podpisanie traktatu akcesyjnego z Chorwacją.

    Wysoki Sejmie! Fakty te miały miejsce za naszej prezydencji, i bardzo dobrze, ale miejmy też świadomość, że miałyby one miejsce niezależnie od naszego przewodnictwa w Radzie Unii bądź też nie. Traktat i tak zostałby podpisany, a kto był listonoszem, to jest raczej kwestia losu. To samo dotyczy tzw. sześciopaku, czyli pakietu unijnych aktów legislacyjnych wzmacniających dyscyplinę finansową. Rząd chwali się tymi wydarzeniami i przedstawia naszą prezydencję li tylko w kolorowych barwach, są jednak niestety i cienie naszej prezydencji i jest ich niemało. Nie dziwię się rządowi, że stwierdza, iż wszystko jest dobrze, ale od tego jest opozycja, aby pokazać to, czego nie udało się wykonać.

    Po pierwsze, poważnym i niedopuszczalnym błędem popełnionym przez koalicję Platformy Obywatelskiej i PSL było polityczne zawłaszczenie prezydencji. Jeszcze w I półroczu 2011 r. nie odbyła się w Sejmie rzeczowa i merytoryczna debata na temat priorytetów naszej prezydencji. Mimo wielu wniosków ze strony Sojuszu Lewicy Demokratycznej taka debata nie miała miejsca. Chcieliśmy, aby na tej sali wydyskutować wspólnie priorytety tak, aby były to priorytety nie tylko ekipy rządzącej, ale całego parlamentu, wszystkich Polaków. Niestety, przyszedł pan premier, stwierdził, że naszym priorytetem jest to, to, i to - i na tym koniec. W trakcie prezydencji również o stanowiskach Polski często dowiadywaliśmy się z mediów, a można przecież inaczej. Podam przykład rządu premiera Leszka Millera, kiedy prowadził negocjacje przed szczytem w Kopenhadze, w Atenach, czy w sprawie referendum dotyczącego wejścia Polski do Unii Europejskiej. Wtedy to sam rząd inspirował debaty na ten temat na sali plenarnej, tak aby była wiedza i by można było wypracować wspólne stanowisko.

    Po drugie, rząd chwali się i traktuje jako sukces naszej prezydencji powołanie Europejskiej Fundacji na rzecz Rozwoju Demokracji. Brzmi pięknie, ale w jakim wymiarze jest to sukces? Co zrobiliśmy w ramach polskiej prezydencji, co zrobił Jerzy Buzek, który ochoczo jeździł do Tunezji i innych krajów arabskich w przypadku Węgier? Przypomnę, że Polska nie kiwnęła nawet małym palcem w przypadku Węgier, gdzie mieliśmy do czynienia z ewidentnym naruszaniem zasad demokracji, gdzie przyjmowano skrajnie kontrowersyjne ustawy, jak na przykład ustawę medialną, ustawę bankową. Sprawa wpisania do konstytucji zapisu, który de facto uznaje największą siłę opozycyjną za organizację przestępczą. Czy Polska coś w tym zakresie zrobiła? Niestety, nic. Tworzymy fundacje na rzecz rozwoju demokracji w Białorusi, w krajach arabskich, to dobrze, ale w przypadku Węgier nie robimy nic, udajemy, że nic się nie stało, wszystko jest okej. A dlaczego tak jest? Z prostej przyczyny: Platforma i PSL z dwiema węgierskimi rządzącymi prawicowymi partiami należą do Europejskiej Partii Ludowej. Ot, partyjna solidarność.

    Z ust przedstawicieli rządu i koalicji słyszymy, iż ta prezydencja nie była wykorzystywana w kampanii wyborczej. Otóż nic bardziej mylnego. Wręcz przeciwnie, robiono to dosyć często. Przypomnę słynny spot telewizyjny, w którym wystąpił komisarz Janusz Lewandowski, choć później mówił, że było mu wstyd. W spocie tym pojawił się również Jerzy Buzek jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Od początku było wiadomo, a mówię to z ubolewaniem, iż w przyszłej perspektywie budżetowej nie będzie zagwarantowanych takich pieniędzy, jak przekazywano w spocie. Przesłanie tego spotu było takie: tylko my Platforma możemy to zagwarantować.

    Po czwarte, pan premier Donald Tusk obiecał, że podczas prezydencji zostanie zakończona sprawa Karty Praw Podstawowych. Obiecał to Polkom i Polakom. Podczas naszej prezydencji mogliśmy wyjść z wstydliwej dla Polski sytuacji, jaką stanowi nieprzystąpienie w pełni do Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. I tutaj też nie było żadnej aktywności ze strony Polski. To smutne, lecz prawdziwe. A zatem jak państwo, które nie ratyfikowało w pełni Karty Praw Podstawowych, akcentującej bodaj w 52 artykułach elementarne zasady i wartości ludzi pracy, mogło skutecznie używać argumentów z zakresu obrony praw człowieka?

    I wreszcie po piąte, sprawa, o którą wielokrotnie apelowaliśmy na tej sali do rządu, aby ten temat stał się jednym z priorytetów naszego przewodnictwa, a mianowicie ujednolicenie dopłat bezpośrednich dla rolników w krajach Unii Europejskiej. Tutaj kieruję się w stronę Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bardzo dobrze pamiętam, jak z tej mównicy z ust pana premiera Donalda Tuska i z ust pana premiera Waldemara Pawlaka słyszeliśmy słowa, że nie trzeba tego wpisywać do priorytetów, gdyż ten problem mieści się w priorytetach przedstawionych przez rząd. I co? I znowu nic.

    To podczas prezydencji mogliśmy zainicjować dyskusję na temat ujednolicenia dopłat. To był najlepszy okres, najlepszy moment. Prezydencja minęła, rząd nie zrobił nic, a polski rolnik nadal ma mieć o 150 euro od hektara mniej od niemieckiego rolnika. Przez te zaniechania polska wieś w ciągu najbliższych lat straci miliardy.

    Po szóste, już na sam koniec, za pięć dwunasta, w grudniu, w ostatniej chwili sprawowania prezydencji podpisano haniebną umowę ACTA.

    (Głos z sali: I co z tego?)

    Za naszej prezydencji i jeszcze po podpisaniu umowy ACTA na stronach ministerstwa rolnictwa podpisanie tej umowy było pokazane jako sukces prezydencji, ale kiedy rozlały się protesty po całej Europie, również nad Wisłą i w całej Polsce, bardzo szybko po cichu jakoś tę informację ze strony ministerstwa ściągnięto.

    (Poseł Krystyna Pawłowicz: Jak to? Przecież premier stanął na czele demonstrantów.)

    Po siódme, Partnerstwo Wschodnie. Pytam, gdzie są końcowe deklaracje po szczycie Partnerstwa Wschodniego. Odbył się szczyt i co z tego?

    Panie marszałku, bardzo bym prosił uspokoić panią poseł Skowrońską.

    Po ósme, pat w sprawie przyjęcia Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen. Za to odpowiada polska prezydencja.

    Po dziewiąte, brak postępu w sprawach podatku od transakcji finansowych. O tym też wiele mówiło się przed prezydencją. W czasie prezydencji nie było o tym mowy w ogóle.

    Po dziesiąte, brak inicjatywy w dziedzinie polityki społecznej.

    Po jedenaste, jak tutaj słyszeliśmy, chwalimy się konferencją klimatyczną w Durbanie, ale przecież ciężar negocjacji na tej konferencji klimatycznej wzięła na siebie komisarz do spraw klimatycznych, a nie polska prezydencja.

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Informacja przedstawiona przez rząd jest informacją techniczną, statystyczną, a nie merytoryczną. Nie było większych wpadek - słyszymy taki argument. Cieszę się, że tych wpadek nie było, ale to nie jest argument, aby przyjmować tę informację.

    Oczywiście zgadzam się z opinią, iż nasza prezydencja... (Dzwonek)

    Już kończę, panie marszałku.

    ...upłynęła pod znakiem kryzysu w strefie euro i sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Afryce. To prawda. Zgadzam się także z tym, iż tego nie można było przewidzieć, ale przepraszam bardzo - każda prezydencja do tej pory przebiegała, przebiega i będzie przebiegać w warunkach, których nie można przewidzieć, i to nie jest żadne wytłumaczenie dla tych zaniechań, o których mówiłem.

    I na koniec, panie marszałku, Wysoki Sejmie, chcę powiedzieć, że z naszej prezydencji płynie wiele wniosków i wskazówek na przyszłość, ale jeden jest chyba najważniejszy. To konieczność konsultacji przez rząd z parlamentem stanowisk i priorytetów w polityce zagranicznej, konstytucyjny obowiązek rządu. Jakże inna byłaby dzisiaj debata na tej sali, gdybyśmy w I półroczu 2011 r. rozmawiali tutaj na tej sali o tym, co nas czeka, o tym, jakie czekają nas wyzwania, jaka powinna być nasza prezydencja. Myślę i mam nadzieję, że rząd wreszcie wyciągnie z tego faktu wnioski. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 14 czerwca 2012 roku.


67 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:




Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 23 kwietnia 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 91 Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 23 czerwca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 07 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 21 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o pracy na morzu

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 04 sierpnia 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Sprawozdanie Komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy –...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 04 sierpnia 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Sprawozdanie Komisji o rządowym projekcie ustawy o pracy na morzu

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 04 sierpnia 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Sprawozdanie Komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Tomasz Kamiński - Wystąpienie z dnia 09 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Sprawozdanie Komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy