Panie Marszałku! Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo! Mieszkam na Mazurach. Sprawa umowy dotyczącej małego ruchu granicznego z okręgiem królewieckim ciągnie się już dosyć długo i przyznam, że jestem zadowolony, że wreszcie dochodzi to do skutku, mamy do czynienia z ratyfikacją. Trochę dziwię się PiS-owi, który twierdzi, że ta umowa nie będzie miała wpływu ani na gospodarkę, ani na turystykę. Trzeba rzeczywiście nie być mieszkańcem tego regionu, żeby tak mówić, bo środowisko samorządowe i liczne środowiska na Warmii i Mazurach twierdzą, że to będzie znaczny postęp, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy i turystykę.
Chciałbym powiedzieć jeszcze o jednym problemie. Otóż cała południowa część województwa warmińsko-mazurskiego - mam na myśli powiaty mazurskie takie jak Ełk, Pisz, Szczytno, Nidzica, Ostróda - nie została objęta umową o małym ruchu granicznym, nie znalazła się w tej strefie. Zdaję sobie sprawę, że jest to precedens, że jest to lex specialis, ale czy nie byłoby zasadne, aby po roku lub po dwóch latach funkcjonowania jeszcze raz się temu przyjrzeć i zastanowić się, czy nie objąć małym ruchem granicznym całego województwa warmińsko-mazurskiego.
Natomiast moje pytanie odnosi się do zezwoleń uprawniających do małego ruchu granicznego. Otóż obywatele, aby przekraczać granicę, będą musieli mieć zezwolenia. Najbliższy konsulat np. dla mieszkańców Gołdapi czy Olecka jest w Gdańsku. Po to, żeby przekroczyć granicę Gołdap - Gusiew, będą musieli się oni udać do Gdańska. Czy nie można byłoby wydawać tych zezwoleń np. przy urzędzie wojewódzkim bądź przy jakiejś filii konsulatu w Olsztynie? Dziękuję.