Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

3 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2012 (druk nr 44).


Poseł Zbigniew Kuźmiuk:

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Mam szczęście, pan minister przybył na nasze obrady, cieszę się. Panie ministrze, zacznę od stwierdzenia, że skoro jest tak dobrze, o czym pan parokrotnie mówił z tej trybuny, to dlaczego jest tak źle. Ten budżet jest właśnie obrazem tego, że jest źle, a najprawdopodobniej będzie jeszcze gorzej. Skoro mówimy o realizmie tego budżetu, to parę zdań właśnie na temat realizmu dochodów budżetowych, wydatków budżetowych, na tym tle wyniku finansowego, a w konsekwencji deficytu sektora finansów publicznych i długu publicznego.

    Panie ministrze, nie chciałbym być złym prorokiem, ale wydaje mi się, że rok 2012 pod względem rozwoju gospodarczego będzie bardziej podobny do roku 2009 niż do roku 2011. Dochody budżetowe będą kształtowały się jak w tym bardzo trudnym dla budżetu roku 2009. Pan ten budżet wprowadził, więc powinien pan pamiętać. W związku z tym zakładanie dochodów podatkowych aż o 18 mld wyższych jest, moim zdaniem, nieporozumieniem. Najprawdopodobniej wynikało to z tego, że pan popatrzył na niezbędne wydatki, ustalił ich kwotę, następnie odjął od tego deficyt budżetowy i ustalił w ten sposób poziom dochodów, a więc dopisywał w poszczególnych pozycjach te miliardy, żeby deficyt nie przekroczył 35 mld zł.

    Tak właśnie, śmiem twierdzić, są potraktowane dochody z VAT. Wprawdzie tutaj jeden z posłów całkiem otwarcie powiedział, że jest optymistycznie, bo w budżecie jest założona inflacja 2,8%, a zapewne będzie wyższa, w związku z tym ministrowi finansów będzie łatwiej zgromadzić dochody z VAT. Panie pośle, tylko to nie jest śmieszne dla Polaków. Co to oznacza, że będzie wyższa inflacja? To, że dochody realne, czyli do wydania, będą niższe. To nie powinno być dla pana śmieszne. Pamiętajcie o tym, że poza tą salą są zwykli ludzie, których pieniądze zżera ta wysoka inflacja. Być może właśnie ta wyższa inflacja pozwoli panu troszeczkę swobodniej pozyskiwać te dochody.

    Drugą rzeczą, którą być może ma pan gdzieś z tyłu głowy, jeśli chodzi o VAT, jest to, o czym mowa w ustawie o finansach publicznych. Mianowicie chodzi o automatyzm wprowadzenia kolejnej stawki VAT. Otóż tam jest zapisane, że jeżeli dług publiczny przekroczy 55% PKB, to automatycznie rosną stawki VAT o kolejny punkt procentowy. Być może właśnie takie rozwiązanie przyświeca panu, jeżeli chodzi o te dochody z tytułu podatku VAT.

    Jest też dochód niepodatkowy, słynna dywidenda od spółek Skarbu Państwa, która z roku na rok gwałtownie rośnie. Wiem, że właściciel ma prawo do tego, żeby dzielić się zyskiem z firmami, których jest właścicielem. Ten wzrost obciążeń dywidendowych jest jednak tak potężny, że moim zdaniem spółki Skarbu Państwa nie mają w ogóle pieniędzy na rozwój, szczególnie te z sektora energetycznego. Spadają na nie zobowiązania wynikające z pakietu klimatycznego, natomiast prawdopodobnie całe lub prawie całe pieniądze o charakterze rozwojowym minister finansów im zabiera.

    Panie ministrze, przy okazji nasuwa się takie spostrzeżenie. Skoro z dywidendy z tych spółek Skarbu Państwa, tak nielubianych przez Platformę, często się o tym mówi, w następnym roku ma być aż 8 mld zł, to jest pytanie, po co przyspieszać prywatyzację. Sprzedaje się majątek tylko raz, a ta dywidenda, jak widać, z roku na rok rośnie i jest coraz bardziej znaczącym dochodem budżetu państwa.

    Parę zdań na temat wydatków i tego, jak są one w tym budżecie ustalane. Otóż popatrzmy tylko na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Otóż ten fundusz ma przewidywaną dotację na poziomie 40 mld zł. Okazuje się, że aby był wypłacalny, trzeba do niego dołożyć 3 mld z rezerwy demograficznej, dołożyć 15 mld kredytu budżetowego i jeszcze 7 mld kredytu bankowego. Sumarycznie, gdyby ująć to w pozycji dotacji, te wydatki budżetowe, tylko jeśli chodzi o FUS, byłyby o 28 mld wyższe w stosunku do tego, co jest. Właśnie tak zamiata się długi i zobowiązania Skarbu Państwa pod dywan.

    Przejdę teraz do rezultatu tej 4-letniej już działalności pana ministra. Otóż pan minister uparcie prowadzi trzy rodzaje rachunkowości budżetowej. Po pierwsze, liczy deficyt sektora finansów publicznych i dług publiczny według metodologii krajowej. Po drugie, jest zobowiązany liczyć te same wielkości według metodologii unijnej. Wreszcie prowadzi trzecią, oddzielną rachunkowość pozwalającą na ukrywanie różnego rodzaju zobowiązań pod dywanem. W przypadku tych dwóch metod różnica wynosi prawie 3% PKB, a więc 45 mld zł. Deficyt sektora finansów publicznych, a w konsekwencji i dług publiczny, badane czy ustalane metodą unijną i metodą krajową, różnią się aż o 45 mld zł. Do tego dochodzą przecież te zobowiązania, które są wszędzie poutykane. Wspominałem o tym, co jest w ZUS, czyli 28 mld zł tylko w roku 2012 zamiecione pod dywan na lepsze czasy. Nie bardzo wiadomo, czy one w ogóle przyjdą. Regularnie korzystamy z deficytu na rachunku środków unijnych. Wykazujemy ten deficyt, ale przecież przy pomocy tych pieniędzy finansujemy zobowiązania Skarbu Państwa. W tym roku jest to 12 mld zł. To prawda, maleje to w roku następnym, jeżeli dobrze pamiętam, do 5 mld, być może do 4,5 mld, ale w dalszym ciągu korzystamy z tych pieniędzy. To jest kolejny dług zamieciony pod dywan.

    Oczywiście jest jeszcze regularne korzystanie z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Może przypomnę państwu posłom, że ten fundusz był stworzony po to, żeby korzystać z niego, kiedy proporcje pomiędzy pracującymi a biorącymi świadczenia pogorszą się do stanu mniej więcej 1:1. Przewidywano, że to będzie w granicach roku 2020. Ten fundusz miał być wykorzystywany dopiero od roku 2020. Pan minister już przez trzy lata, jeżeli mnie pamięć nie myli, z rokiem 2012, weźmie z niego 10 mld zł. Czyli jest pytanie, od kogo pan minister, jeżeli w przyszłości będzie ministrem, będzie brał pieniądze do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w roku 2020, bo tych środków w funduszu już przecież nie będzie.

    Proszę państwa, każdego grudnia są realizowane słynne transakcje swapowe. W tym obszernym materiale, który dostaliśmy, można wyczytać gdzieś tam jedno zdanko, że pan minister w grudniu poprzedniego roku był uprzejmy przeprowadzić takie operacje pomniejszające sztucznie dług naszego kraju o ok. 7 mld zł.

    Wreszcie jest kurs walutowy, którym można operować w taki oto sposób, że w grudniu próbuje się umacniać złotego, choć w tym roku najprawdopodobniej się nie uda. Przyjęcie, że kurs naszego złotego do euro to będzie 4 zł na koniec następnego roku, jest założeniem naprawdę optymistycznym. Gdyby przyjąć kurs realistyczny, to myślę, że już w tej chwili dług publiczny byłby wyższy niż 60% PKB.

    Proszę państwa, na te potrójne statystyki jednak patrzą rynki finansowe i ta rentowność polskich obligacji cały czas rośnie. Pan poseł Neumann wprawdzie twierdził, że i tak jest lepiej niż w przypadku obligacji włoskich czy hiszpańskich, ale mam nadzieję, panie pośle, że celem Platformy Obywatelskiej nie jest dojście do sytuacji, w której obligacje naszego kraju w ogóle nie będą się sprzedawały na rynku. Doskonale pan bowiem wie, że obligacje włoskie w dużej części nie sprzedają się na pierwotnym rynku, lecz na wtórnym skupuje je Europejski Bank Centralny, więc dobrze byłoby, żebyście państwo takich wzorów nam nie przedstawiali. Skoro tyle jest tych pożyczek, to byłoby dobrze, gdyby pan minister odpowiedział, kiedy wreszcie odda środki Funduszowi Pracy. Panie ministrze, tutaj, w tej sali, i w pana gabinecie ministerialnym być może te głosy do pana nie dochodzą, ale my funkcjonujemy w swoich biurach poselskich, daleko w Polsce, której chyba do końca nie rozumiecie, i to do nas właśnie przychodzą bezrobotni ludzie, bo środki na aktywne formy ograniczania bezrobocia zmalały w tym roku o dwie trzecie. Większość powiatowych urzędów pracy skończyła z pracami interwencyjnymi, robotami publicznymi i innymi formami wsparcia w połowie tego roku. To samo gotujecie samorządowcom i wszystkim bezrobotnym na następny rok, identycznie, w sytuacji, w której rynek pracy zapewne się nie poprawi, tylko pogorszy. Jeżeli więc rzeczywiście bardzo poważnie mamy mówić o finansach na następny rok, to, panie ministrze, potrzebna jest naprawdę rzetelna statystyka. A pan cały czas, zamiatając pod dywan, stara się ukrywać zobowiązania, których przez te cztery lata - to prawda - narosło przynajmniej kilka procent PKB, czyli kilkadziesiąt miliardów złotych. Jeżeli kiedyś spod tego dywanu to wyjdzie, to niestety możemy się znaleźć w sytuacji Włoch albo Hiszpanii. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Zbigniew Kuźmiuk - Wystąpienie z dnia 14 grudnia 2011 roku.


98 wyświetleń

Zobacz także: