Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

16 punkt porządku dziennego:


Informacja ministra spraw zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2015 r.


Poseł Jan Vincent-Rostowski:

    Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Pan minister Schetyna przedstawił bardzo szczegółowe exposé ministra spraw zagranicznych i zaapelował do opozycji o wspólne działanie, o współpracę. W odpowiedzi na te szczegółowe informacje dotyczące polskiej polityki zagranicznej usłyszał długą listę emocjonalnych i zupełnie niepożytecznych komunałów, a w odpowiedzi na apel o współpracę - wypowiedzi wskazujące na skrajny poziom upolitycznienia spraw zagranicznych ze strony opozycji.

    (Poseł Jarosław Sellin: Polityka to dobra rzecz.)

    To nie miałoby znaczenia, gdyby Polska znajdowała się na mapie mniej więcej tam, gdzie znajduje się Irlandia. Ale tak nie jest. Jesteśmy na wschodnich rubieżach Unii Europejskiej, demokratycznej Europy, w sytuacji, w której zagrożenie ze Wschodu stało się ewidentne dla wszystkich i znacznie bardziej niebezpieczne niż półtora roku temu, a reakcja opozycji, wypowiedzi przedstawicieli opozycji dalej odnoszą się wyłącznie do spraw tak naprawdę prestiżowych i emocjonalnych. Żadnego poważnego przemyślenia, co powinniśmy zrobić i jak powinniśmy to robić.

    Polska jest krajem, który najwięcej zyskał i zyskuje na obecnym porządku w Europie. Widzimy to po naszych wynikach gospodarczych. To Polska w latach 2008-2014 zanotowała największy skumulowany wzrost gospodarczy ze wszystkich krajów nie tylko Unii Europejskiej, lecz także całej Europy i całego Zachodu. To Polska w tych latach skróciła dystans do średniego PKB Unii Europejskiej o 1/3, a do PKB na głowę w Czechach - o połowę. To Polska, która w 2007 r. była na przedostatnim, czyli na drugim najgorszym miejscu w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o bezrobocie, dzisiaj ma bezrobocie poniżej średniej unijnej, zresztą także poniżej poziomu z 2007 r. według statystyki Eurostatu, czyli Europejskiego Urzędu Statystycznego. Strona internetowa jest chyba wszystkim znana.

    To Polska ma dzisiaj ponad 16 mln zatrudnionych, czyli więcej niż kiedykolwiek od 25 lat. Ta siła gospodarcza nie tylko przekłada się stopniowo na lepsze warunki życia Polaków, ale także na rosnące znaczenie polityczne, dyplomatyczne i militarne Polski w Europie. Kiedy przystępowaliśmy do Unii Europejskiej 11 lat temu, Polska była tylko jednym z ośmiu nowych państw członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej. Dzisiaj, po 11 latach, podczas których przez osiem rządziła obecna koalicja Platformy Obywatelskiej i PSL-u, należymy do wielkiej szóstki najważniejszych krajów Unii.

    Z punktu widzenia pozycji Polski w Europie jest to nasz drugi złoty wiek, najlepszy dla nas czas od ponad 300 lat. Ale oczywiście jest to także moment, w którym ta nasza szczególnie dobra, korzystna i bezpieczna sytuacja oraz pozycja w Europie jest zagrożona jak nigdy w ciągu ostatnich 25 lat. Dlatego wyważone, szczegółowe, racjonalne, rozsądne exposé pana ministra było dla polskiej polityki zagranicznej tak ważne. Osiągnęliśmy tę pozycję, budując prawdziwą siłę od podstaw, a nie jałowym wymachiwaniem szabelką, nie obrażając naszych partnerów ani nie wchodząc w nieustające konflikty z sojusznikami.

    Zmianę widać szczególnie w przypadku naszych możliwości finansowania obrony narodowej, sprawy tak ważnej w dzisiejszych niebezpiecznych czasach. W latach 2009-2015 Polska stała się ósmym krajem NATO, jeśli chodzi o wydatki na obronę. Wyprzedziliśmy w tym czasie Grecję i, co może ważniejsze, Hiszpanię. Liczone w euro hiszpańskie wydatki na obronę zmniejszyły się o 33% w tych latach, a polskie wzrosły o 60%. Dzisiaj nasze wydatki obronne przewyższają łączne budżety obronne pozostałych 11 nowych krajów członkowskich NATO. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie rozwój gospodarczy Polski w ciągu ostatnich ośmiu lat. To zaś nie byłoby możliwe, gdyby nie obecny porządek i układ międzynarodowy w Europie.

    W obliczu rosyjskiej agresji na Wschodzie oczywiście musimy wzmocnić Wojsko Polskie, co robimy, zwiększając środki na zakup sprzętu o dziesiątki miliardów złotych w następnych kilku latach, a do 2020 r. - o 130 mld zł. Nigdy w historii Polski nie było takiego programu wzmocnienia naszych możliwości obronnych i - jak wspomniałem - nie byłoby to możliwe bez rekordowego jak na Europę wzrostu gospodarczego Polski. Nasz wzrost gospodarczy byłby zaś niemożliwy, gdyby nieodpowiedzialne i populistyczne pomysły gospodarcze niektórych ugrupowań w tej Izbie zostały zastosowane w latach 2009-2010. Żeby oszczędzić wstydu kolegom, nie będę tego precyzował. Gdyby stało się właśnie tak, jak wtedy proponowały niektóre siły polityczne, to dzisiaj zamiast zwiększać budżet polskiego wojska, musielibyśmy go drastycznie obniżać, tak jak musiały to zrobić Hiszpania i Grecja.

    Wysoki Sejmie! Potrzebujemy silnej Polski w bezpiecznej Europie, ale aby Europa była dzisiaj bezpieczna, musi być także silna, nie tylko ze względu na sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, który jest oczywiście kluczowy, ale także ze względu na swoją wewnętrzną spójność gospodarczą i polityczną. Dlatego Polska jest żywotnie zainteresowana szybką i skuteczną naprawą strefy euro. My powinniśmy przystąpić do strefy euro, jak powiedział pan minister, dopiero w momencie, kiedy to będzie w interesie gospodarczym Polski. Wymaga to uprzedniego naprawienia funkcjonowania strefy. Słabość gospodarcza strefy euro szkodzi nam każdego dnia, dzisiaj, tu i teraz, dlatego musimy wspierać wysiłki krajów strefy zmierzające do jej naprawienia. Bez silnej i sprawnie funkcjonującej gospodarki strefy euro nie będzie politycznie i militarnie silnej Europy. Sukces strefy euro, nawet zanim do niej dołączymy, leży w żywotnym interesie Polski. Bez silnej Europy nie będzie silnego Zachodu, który będzie w stanie przeciwstawić się agresywnej polityce Federacji Rosyjskiej. Bez silnego Zachodu nie będzie bezpiecznej Europy, a bez bezpiecznej Europy nie będzie silnej i bezpiecznej Polski. To jest abecadło naszej sytuacji geopolitycznej, a nie jakieś niezrozumiałe wypociny, które słyszeliśmy niestety z tej trybuny. Dlatego konsekwentnie i cierpliwie musimy budować jedność Europy i Zachodu, takimi inicjatywami jak europejska unia energetyczna, transatlantycki pakt handlowo-inwestycyjny, zwany także gospodarczym NATO, lub wspierając, oczywiście z zewnątrz, wojskową współpracę krajów nordyckich. To praca nad polskim pomysłem unii energetycznej stworzyła przychylną atmosferę dla zaskarżenia przez Komisję Europejską tylko wczoraj Gazpromu za wykorzystywanie swojej pozycji monopolistycznej w Europie Środkowo-Wschodniej. Uważam, że takie posunięcie byłoby nie do pomyślenia kilka lat temu. Ten przykład pokazuje jak w soczewce, jak możemy stopniowo budować bezpieczeństwo Polski, jednocząc Europę. Nie możemy sobie pozwolić dzisiaj, w obliczu agresji rosyjskiej na Wschodzie, na jakieś antyeuropejskie fochy. Tu, jak w wielu innych dziedzinach życia publicznego, musimy wybrać pomiędzy racjonalną polityką zagraniczną, opartą na rzeczywistej polskiej racji stanu, a niebezpiecznymi radykalizmami i mrzonkami wielkomocarstwowymi. To właśnie to drugie naraziłoby Polskę na zagrożenie, a nie nieposiadanie jakiejś kryształowej kuli, która pozwoliłaby ministrowi spraw zagranicznych, premierowi czy prezydentowi przewidzieć to, co ma się dokładnie stać w niezmiernie niestabilnych sytuacjach politycznych w różnych krajach, także tych dla nas najważniejszych.

    Szczerze mówiąc, tym, co mnie najbardziej zmartwiło w tej debacie, był dziecinnie naiwny poziom niektórych elementów krytyki, którą słyszeliśmy, a poza tym także jakiś elementarny brak wiedzy o tym, co dzieje się w polityce międzynarodowej także w naszym regionie. Pomysł konferencji międzyrządowej krajów naszego regionu w sprawie Ukrainy jest pomysłem dopuszczenia na ważnym forum do głosu właśnie tych krajów, które najmniej wspierają Ukrainę w jej konflikcie, znaczy, w jej obronie przed agresją rosyjską. Czegoś tak głupiego to ja w życiu nie słyszałem. Apeluję do znamienitych posłów głównej partii opozycyjnej (Oklaski), aby zapytali swojego głównego mówcę, czy naprawdę mu o to chodziło, czy on się po prostu przejęzyczył.

    Wobec tego, podsumowując, nie ma drogi na skróty, aby budować bezpieczeństwo naszego kraju w dzisiejszych bardziej niebezpiecznych, dużo bardziej niebezpiecznych warunkach. I to, co jest najsmutniejsze w pewnym sensie w kontekście tej debaty - tak naprawdę w Polsce prawie wszyscy na tej sali zgadzają się co do celów polityki zagranicznej, zgadzają się co do tego, że sytuacja jest bardzo niebezpieczna, o wiele bardziej niebezpieczna, niż była półtora roku temu, a mimo to pokusa, świerzbienie rąk w sytuacji nadchodzących wyborów nie pozwalają się powstrzymać. Smutno. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Jan Vincent-Rostowski - Wystąpienie z dnia 23 kwietnia 2015 roku.


96 wyświetleń

Zobacz także: