Dziękuję bardzo, panie marszałku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W tych dniach mija 68 lat od aresztowania przez Urząd Bezpieczeństwa Danuty Siedzikówny, pseudonim Inka. Urodzona 3 września 1928 r. w Guszczewinie, zmarła 28 sierpnia 1946 r. w Gdańsku. Miała wtedy niespełna 18 lat. Została aresztowana 68 lat temu, dokładnie 20 lipca, i osadzona w gdańskim więzieniu. Służyła wtedy w szwadronie podporucznika Zdzisława Badochy ˝Żelaznego˝. Jako sanitariuszka i łączniczka uczestniczyła w akcjach przeciwko NKWD i UB. Po aresztowaniu rozpoczęto ciężkie śledztwo, a po kilkunastu dniach Inka została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. Oskarżenia, jakie wobec niej wysuwano, były zupełnie absurdalne i mówiły o mordowaniu milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak pisał Piotr Szubarczyk z IPN w Gdańsku: ˝Wyrok śmierci na sanitariuszkę był komunistyczną zbrodnią sądową, zarazem aktem zemsty i bezradności gdańskiego UB, od którego realnie zależał wyrok. Wobec niemożności rozbicia oddziałów majora Łupaszki szwadron Żelaznego, w którym służyła Inka, był szczególnie znienawidzony przez gdański Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego z powodu licznych udanych akcji na placówki UB, m.in. brawurowy rajd przez powiaty starogardzki i kościerski 19 maja 1946 r., podczas którego opanowano kilka posterunków milicji i placówek UB, likwidując sowieckiego doradcę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Kościerzynie, kilku funkcjonariuszy UB i ich konfidenta˝.
Na głęboki podziw zasługuje bohaterska postawa tej młodej dziewczyny. Wykazała się ona ogromną odwagą, patriotyzmem, także w obliczu kary śmierci. Jest swoistym symbolem żołnierzy wyklętych, tysięcy patriotów aresztowanych, niesłusznie skazanych i zabitych, a następnie potajemnie pochowanych w anonimowych mogiłach. Nie podpisała prośby o ułaskawienie, zrobił to za nią jej obrońca, ale Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
Danutę Siedzikównę zabił 28 sierpnia 1946 r. o godz. 6.15 strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW. Miejsce jej pochówku pozostaje nieznane. Została pośmiertnie odznaczona w roku 2006 przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Ciała Inki do dziś nie odnaleziono, a prace ekshumacyjne w miejscach pochówku żołnierzy wyklętych są dziś wstrzymywane. Natomiast generała Wojciecha Jaruzelskiego państwo polskie pochowało jako bohatera.
Warto o tym pamiętać, zwłaszcza w tych dniach przypominać, bo takie zacieranie historycznej prawdy niesie zagrożenie dla świadomości następnych pokoleń młodych Polaków. Trzeba zdecydowanych działań w tym kierunku, by przywrócić należne żołnierzom wyklętym miejsce w historii, także w programach nauczania tego przedmiotu w polskich szkołach. Dziękuję bardzo.