Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

11 i 12 punkt porządku dziennego:



  11. Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks pracy (druk nr 1612).
  12. Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy ˝WOLNA NIEDZIELA˝ o zmianie ustawy Kodeks pracy (druk nr 2113).


Poseł Tadeusz Woźniak:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie i Panowie! Drodzy Goście! Mamy dzisiaj wyjątkowy moment, jeśli chodzi o nasze prace parlamentarne, ponieważ do laski marszałkowskiej wpłynęły dwa projekty podobne co do istoty: projekt przedłożony przez grupę posłów, co ciekawe, posłów z kilku klubów parlamentarnych plus jeszcze posłów niezrzeszonych, oraz drugi projekt, obywatelski, podpisany przez sto kilkanaście tysięcy naszych rodaków. A więc każdy z nich już z samej swojej istoty zasługuje na uznanie, szacunek i zainteresowanie.

    Te projekty dotyczą sprawy niebagatelnej, odnoszącej się do naszego życia codziennego, kwestii pracy. Pracy w jakim wymiarze? Ta praca ma kilka wymiarów. Praca ludzka ma wymiar przedmiotowy i podmiotowy. Razem składają się one na komplementarny wymiar pracy. Ale pominę tutaj kwestię przedmiotową, wspomnę o podmiotowości. Jeśli mówimy o pracy, to podmiotem tej pracy jest człowiek, zawsze człowiek. Jeszcze zwrócę tutaj uwagę na nurt filozoficzny, jakim jest personalizm. Jest to nurt filozoficzny, w którym człowiek jest w centrum uwagi. Persona jest najważniejsza i na ziemi wszystko ma się obracać wokół człowieka. On jest podmiotem wszelkich działań, czasami też przedmiotem, ale podmiotem naszego zainteresowania obywatelem. I nie możemy stracić człowieka z pola widzenia, przede wszystkim człowieka. Niestety w dzisiejszych czasach mamona rządzi światem. To mamona zaraża umysły i mamona często nie pozwala jasno spojrzeć na rzeczywistość, ponieważ tylko ona jest podmiotem, ona staje się celem samym w sobie powiększania majątku, jaki się posiada, przede wszystkim jeśli chodzi o pieniądze.

    I teraz wróćmy do naszych dwóch projektów. Projekt poselski nieco różni się od projektu obywatelskiego, głównie tym, że w projekcie poselskim próbuje się jeszcze usankcjonować dopuszczalność handlu w niedzielę na stacjach benzynowych. Poza tym wszystkie niedziele mają być wolne od pracy w placówkach handlowych. Czym jest placówka handlowa, myślę, że każdy normalny człowiek wie. Tutaj padały pytania, co jest placówką handlową, jaki to ma być handel. Przecież jeśli ktoś sprzedaje ciasteczka, nie wiem, czy popcorn w kinie, to jeszcze nie jest stricte handel, prawda. To nie jest stricte handel, to jest placówka usługowa, to jest placówka kultury. Możemy oczywiście zadać sobie pytanie, czy do ustawy nie należałoby dopisać rzeczywiście kwiaciarni, aptek, a może innych placówek.

    (Poseł Dariusz Cezar Dziadzio: Może i szpitale?)

    Nad tym powinniśmy się zastanawiać, ale będzie ku temu okazja we właściwej komisji, jeżeli te dwa projekty zostaną skierowane do dalszego procedowania. Nie rozumiem, dlaczego od centrum na lewo, poza SLD, kluby parlamentarne decydują się popierać wnioski o odrzucenie w pierwszym czytaniu. Po pierwsze, to jest brak szacunku dla tych stu kilkunastu tysięcy ludzi, którzy złożyli kolejny projekt ustawy do laski marszałkowskiej, a po raz kolejny przede wszystkim największa partia, czyli Platforma Obywatelska, składa wniosek o jego odrzucenie. To jest po prostu dla mnie niewyobrażalne. Jak może ktoś, kto reprezentuje partię o nazwie Platforma Obywatelska, mówić, że to, co obywatelskie, to od razu do śmietnika, prawda? Tylko my jesteśmy obywatelscy, bo mamy monopol na obywatelskość, a wy, obywatele, w ogóle nie macie pojęcia o tym, co robicie, nie macie pojęcia o polityce, o życiu, o niczym, bo tylko Platforma Obywatelska ma o tym pojęcie. Dziwię się także, że Polskie Stronnictwo Ludowe, które razem z Platformą Obywatelską należy do Europejskiej Partii Ludowej, czyli partii chadeckiej, zapomina o jednym z ważniejszych przykazań, czyli żeby dzień święty święcić. Pomijam tutaj kwestię wiary czy wpływu religii na politykę, bo przecież każdy z nas też ma swoje poglądy. Jeśli ktoś mówi, że jest chrześcijaninem, ale nie zgadza się, aby dzień święty święcić, to przepraszam bardzo, ale to schizofrenia.

    (Poseł Artur Ostrowski: I do piekła.)

    Nie, nie chodzi o piekło, tylko o schizofrenię, ponieważ ten człowiek tak naprawdę nie wie do końca, co sobą reprezentuje, w co wierzy, jakie wyznaje zasady, komu podlega, jak kieruje swój umysł ku rzeczywistości nas otaczającej.

    Wróćmy do kwestii pracy w tych placówkach handlowych, a mówimy tutaj o supermarketach, o hipermarketach, o galeriach. Drodzy państwo, poprawialiście się tutaj wzajemnie, czy mamy 5-, 6-, czy może 7-dniowy tydzień pracy. Oczywiście, że 5-dniowy, 40 godzinny tydzień pracy, tylko że prawo reguluje, że w niektórych wypadkach można dopuszczać więcej. Szósty dzień wolny od pracy wywalczyliśmy od 1980 r., a wcześniej już nawet władze komunistyczne w PRL wprowadzały pojedyncze wolne soboty, które najpierw trzeba było odpracować, a potem jedną w miesiącu, później dwie, a nawet trzy. Już oni zauważali, że człowiek potrzebuje dnia wolnego, żeby mógł prowadzić życie rodzinne, żeby mógł wypocząć.

    (Głos z sali: Subotniki.)

    Nie, subotniki to zupełnie inny temat, panie pośle. Nie chcę tu wracać do rozważania, co było dniem wolnym za socjalizmu, a co nie. Proponuję przy innej okazji. Natomiast chcę powiedzieć, że już wówczas zauważano problem wolnych sobót, a 21. postulat w sierpniu 1980 r. to była walka o wolne soboty. Co robimy dzisiaj, po prawie 30 latach? Walczymy o wolne niedziele. Czy to jest postęp, czy regres? Dzisiaj wśród Polaków jest ponad 2,2 mln bezrobotnych, a drugie tyle, może nawet więcej, bo około 2,5 mln, wyemigrowało za granicę za pracą. To są ludzie, których państwo polskie wykluczyło z normalnego życia społecznego tu, w Polsce. Dzisiaj powinniśmy rzeczywiście pomyśleć o tym, żeby tym ludziom stworzyć warunki do pracy u nas być może poprzez zmniejszenie dziennego wymiaru czasu pracy, tygodniowego wymiaru czasu pracy, poprzez umożliwienie innym osobom wchodzenia na rynek pracy. To nie ma bezpośredniego przełożenia na to, o czym mówimy dzisiaj, jeśli rzeczywiście wykonamy ten ruch i wprowadzimy zakaz handlu w niedziele. Szczególnie chodzi tu o handel w wielkopowierzchniowych marketach. Przecież prywatny właściciel sklepiku może sprzedawać, to jest jego wolna wola, żyjemy w wolnym kraju. Natomiast pracownik już nie jest de facto tak wolny, bo jeżeli odmówi swojemu pracodawcy pójścia do pracy, to zostanie zwolniony z pracy i powiększy liczbę bezrobotnych. On nie jest tu w pełni wolny. Tylko właściciel jest w pełni wolny, bo może otworzyć swój sklepik, albo może go nie otworzyć. Jeżeli zabraknie komuś chleba w domu, to pójdzie do tego sklepiku i ten chleb sobie kupi, tak samo jak mleko, masło czy inne produkty potrzebne do życia, produkty pierwszej potrzeby. Nie wiem, czy jest pierwszą potrzebą to, żeby chociażby po kościele - tutaj przepraszam, ale zwracam uwagę i na ten aspekt -cała rodzina, która za bardzo nie ma co z sobą zrobić, szła do hipermarketu, bo jest ciepło, szczególnie zimą, bo gra muzyczka, bo można przechadzać się między regałami z wyłożonymi różnego rodzaju produktami, najczęściej niepotrzebnymi, bo można się pozbyć pewnego nadmiaru środków finansowych, często żałując, że się tam po prostu znalazło. Jeśli tego samego dnia będą otwarte zakłady gastronomiczne, nie wiem, place zabaw, inne ośrodki kultury, gdzie można przebywać...

    (Poseł Dariusz Cezar Dziadzio: Nikt ich teraz nie zamyka. Każdy ma swój sposób na relaks.)

    ...a zamknięte zostaną hipermarkety, to się okaże, że nasi rodacy skierują się właśnie tam. Chodzi o to, żeby być razem i żeby przede wszystkim (Dzwonek) być w domu, wspólnie zjeść obiad, spędzić czas, a następnie ewentualnie udać się całą rodziną do znajomych albo właśnie w takie miejsca, o których mówiłem, aby rzeczywiście ten dzień był dniem relaksu. Nie wiem, czy Polak, który z rodziną przeszedł się w niedzielę po hipermarkecie i tak bez sensu wydał 200 czy 300 zł, bo dał się złapać na różnego rodzaju chwyty marketingowe, wychodzi z niego zrelaksowany.

    Kończąc, bardzo dziękuję. Jestem jednym z wnioskodawców podpisanych pod projektem poselskim. Bardzo dziękuję panu posłowi reprezentującemu nas, posłów, bardzo dziękuję panu Steckiewiczowi reprezentującemu społeczny Komitet Inicjatywy Ustawodawczej. Oczywiście Klub Parlamentarny Solidarna Polska zagłosuje przeciwko wnioskowi o odrzucenie tego projektu, będziemy głosować za tym, żeby został on skierowany do dalszych prac w komisji. A państwu zalecam, żebyście tylko na jedno zwrócili uwagę. Jeśli nie będzie wam odpowiadał produkt końcowy, że tak go nazwę, to zawsze jeszcze zdążycie zagłosować w trzecim czytaniu. A teraz pozwólcie procedować te projekty. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Tadeusz Woźniak - Wystąpienie z dnia 20 marca 2014 roku.


215 wyświetleń

Zobacz także: