Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Szkoda, że nie ma pana premiera, bo to jest pytanie do pana premiera. Do ilu jeszcze zabójstw przy użyciu białej broni musi dojść na polskich ulicach, w polskich miastach, ażeby sprawa zakazu noszenia białej broni w miejscach publicznych została uregulowana? Wstydem jest stanowisko Platformy Obywatelskiej i obecnego tu posła Dzięcioła, który nie był nawet do końca debaty sejmowej w tej sprawie, nie chciało mu się słuchać uzasadnienia.
(Głosy z sali: Ooo...)
Do ilu jeszcze tragedii musi dojść?
(Głosy z sali: Ooo...)
Łódź, ulica Piotrkowska, dwudziestolatek zabity nożem, centrum miasta, Kraków, ulica Grodzka, Warszawa-Bemowo, Wola, Libiąż, Kraków. Setki, dziesiątki zabójstw w centrach miast. Pijani, zaćpani przestępcy zabijają młodych ludzi, przypadkowych przechodniów, a Platforma mówi, że te przepisy są dobre.
Panie pośle Dzięcioł, wstyd, pan był kiedyś strażnikiem miejskim, powinien się pan wstydzić.
Powstaje pytanie: Dlaczego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie chce zmienić tych przepisów? (Dzwonek) W dniu wczorajszym minister spraw wewnętrznych, germanista z zawodu, przekonywał, że te przepisy są dobre, że chronią społeczeństwo przed tego typu przestępstwami.
Marszałek:
Panie pośle, czas minął.
Poseł Arkadiusz Mularczyk:
Apeluję do Platformy, jeśli odrzucicie ten projekt...
Marszałek:
To nie czas na apele. Pytanie już pan zadał.
Poseł Arkadiusz Mularczyk:
...to każde kolejne zabójstwo będzie obciążało wasze sumienia. (Oklaski)