Szanowny Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo! Szanowny Panie Wnioskodawco! Przywołał pan w swoim wystąpieniu skargę jednego z rodziców szkoły nr 5 w Ełku. Chciałbym zapytać: Czy pytał pan 300 innych rodziców o tę szkołę, która została oddana do użytku kilka lat temu i jest doskonale przygotowana do prowadzenia nie tylko sześciolatków, lecz także w ogóle wszystkich uczniów szkoły podstawowej?
W trakcie tej debaty otrzymałem telefon od jednego z rodziców z Gołdapi, który twierdzi, że jego 6-letnia córka trochę przypadkowo poszła do szkoły, ale po niespełna dwóch miesiącach tej szkoły chciałby oświadczyć za moim pośrednictwem, że nawet na takich rubieżach, pograniczach szkoła jest przygotowana do prowadzenia sześciolatków i zachęca do tego innych.
Chciałbym natomiast zapytać wnioskodawcę, czy państwo w ogóle zastanawialiście się, po co to referendum, bo w ostatnich latach w Polsce, w najnowszej historii Polski były m.in. referenda konstytucyjne, w przypadku których frekwencja wynosiła 43%, a także było dwudniowe referendum w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej, w przypadku którego frekwencja niewiele przekroczyła próg 50%.
Czy uważa pan, że zadanie pytania referendalnego, cytuję: ˝Czy jesteś za przywróceniem w liceach pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów?˝, jest tak ważne (Dzwonek), że frekwencja przekroczy próg 50%, który jest w konstytucji po to, żeby referendum było ważne? Po co ta robota i ile to ma kosztować? (Oklaski)