Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Prezesie! Dziękuję za sześć lat i współpracę. Obawiam się, że państwa niezależność się kończy i na czele Najwyższej Izby Kontroli stanie polityk. Chciałabym jednak pana prezesa prosić, aby przekazał pan urzędnikom, że jest pilna ogólnopolska sprawa, która nazywa się, krótko mówiąc, wiatraki. Przy okazji lokalizacji farm wiatrowych łamie się wszystkie możliwe przepisy ustaw. Chodzi o umowy podpisywane przez sołtysów i radnych, którzy oprowadzają po wsiach i podpisują kolejne umowy - zresztą nieważne, orzekł to Sąd Najwyższy, i bardzo jednostronne, bo firma może zerwać umowę, a rolnik tej umowy zerwać nie może - o budżety gmin, które konstruowane są na mocy deklaracji jakichś firm z kapitałem założycielskim w wysokości 5 tys., oferujących miliony, a niepokazujących, skąd te miliony wezmą, o fundowanie koszulek, piłek, wycieczek, o poważne kwoty na rzecz gminy, o łamanie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, sytuacje, gdy właściciele firm nie tylko płacą za plan zagospodarowania przestrzennego, ale wręcz prowadzą sesje rad miejskich. Chodzi o brak udziału społeczeństwa - społeczeństwo dowiaduje się o tym właściwie przed wydaniem pozwolenia na budowę - o lokalizację co najmniej połowy elektrowni wiatrowych i farm wiatrowych w Polsce na mocy ustawy o inwestycjach celu publicznego, co jest niezgodne z przepisami i przez co (Dzwonek) w żaden sposób nie możemy tych farm zdemontować, o brak instrumentów monitorowania zlokalizowania tych farm wiatrowych. Raporty środowiskowe tworzone są metodą: wytnij - wklej. Zdarzają się wręcz błędy w nazwach miejscowości i nikt nie ma żadnego instrumentu, żeby zweryfikować owe raporty oddziaływania, mimo że inwestorzy mówią, jak wielkie pieniądze wydali na owe badania środowiskowe, a kiedy przechodzi do rozpraw sądowych, okazuje się, że nie są w stanie pokazać ani jednej faktury.
Problemów jest tak dużo, że nie można ich zawrzeć w 1,5 minuty, ale jest ogromna prośba. W tej chwili z największą agresją firmy weszły na Mazowsze i do województwa łódzkiego. Zrujnowały już właściwie zachodniopomorskie, Podkarpacie, rujnują Warmię i Mazury, gdzie ma stanąć 600 elektrowni wiatrowych zdemontowanych, żeby było jasne, w krajach starej piętnastki. Jako tako broni się Dolny Śląsk. Nie ma żadnych zasad, żadnych reguł, a te, które są i które chroniłyby obywateli, są bezwzględnie łamane. Dziękuję bardzo. (Oklaski)