Szanowny Panie Ministrze! Obecnie w kraju niejednokrotnie spotykamy się z wielomiesięcznymi kolejkami do lekarzy specjalistów i w wielu rejonach z nadwykonaniami w relacji zakontraktowanych usług w NFZ. Jak w takiej sytuacji można zrozumieć obowiązek wpisywania przez lekarza np. specjalistę stopnia refundacji leków na receptę? Czynność ta wiąże się bezwzględnie z oderwaniem przynajmniej kilkuminutowym od badania pacjenta i wyszukiwaniem w odpowiednich programach w Intrenecie bądź w dokumentacji papierowej właściwego stopnia refundacji. Jest to czynność - obowiązek bardzo czasochłonny i w dodatku angażujący administracyjnie osobę, która powinna zająć się wyłącznie leczeniem.
Z drugiej strony mamy do czynienia z niedoprecyzowanymi przepisami zawartymi w rozporządzeniu ministra zdrowia z dnia 6.05.2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej wprowadzających konieczność corocznych konsultacji pacjentów ˝u nadspecjalisty˝ ograniczającymi kontynuację leczenia przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, o ile posiada on zaświadczenie od ˝nadspecjalisty˝. Tego typu niedoprecyzowanie powoduje, że dochodzi do przypadków, w których osoby chore długoterminowo, aby uzyskać lepszy stopień refundacji, muszą czekać wiele miesięcy na zaświadczenie od ˝nadspecjalisty˝ do dalszej kontynuacji leczenia. Zwracam uwagę, że stan pacjentów z reguły jest dynamiczny i wymaga szybkich interwencji w zakresie terapii.
W związku powyższym pytam:
Kiedy ministerstwo rozwiąże ten problem, zakładając dobrą wolę w relacji z NFZ i świadczeniodawcami?
Czy istnieje już koncepcja rozwiązania tego problemu?
Poseł Piotr Chmielowski
oraz grupa posłów
Mikołów, dnia 10 lutego 2012 r.