Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałbym w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości zgłosić wniosek formalny o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów ze względów, o których kilka słów, choć tylko tyle mogę, tutaj powiem.
Przed chwilą wysłuchaliśmy wystąpienia prezesa Rady Ministrów, które, muszę się przyznać, przypominały mi wystąpienia z bardzo niedobrych czasów, z czasów, w których naprawdę można było, że tak powiem, kontrfaktyczność posunąć do najbardziej radykalnej wersji, najbardziej radykalnej formy, to znaczy można było mówić całkowicie wbrew faktom. Otóż, chciałbym panu premierowi przypomnieć, że to pańskim, a nie na przykład moim zastępcą był obecny tutaj pan, którego nazwiska nawet nie chcę wymieniać (Wesołość na sali), i który w sposób zupełnie niebywały obrażał najpierw żyjącego prezydenta Rzeczypospolitej, a później zmarłego prezydenta Rzeczypospolitej. Przypomnę panu ˝kaczkę po smoleńsku˝ i ˝krwawą Mary˝.
(Głos z sali: Ojej...)
Tak, to jest, panie premierze, pańska wina, to wszystko, co wydarzyło się przed katastrofą, ta wojna, to rozdzielenie wizyt z pańskiej winy. Nie byłoby katastrofy, gdyby nie było tego rozdzielenia. To jest wynik waszej polityki. (Gwar na sali)
(Poseł Antoni Macierewicz: Dokładnie tak, dokładnie tak.)
Niezależnie od tego, co pan będzie tutaj mówił, w sensie politycznym ponosicie stuprocentową odpowiedzialność za tę katastrofę. (Oklaski) Ale to jest tylko początek historii.
(Poseł Stefan Niesiołowski: Starczy, pani marszałek.)
Ponosicie stuprocentową odpowiedzialność za to, że w kilka dni (Dzwonek) po tym rzeczywistym zjednoczeniu bardzo dużej części narodu rozpoczęliście kampanię, po to żeby go podzielić, po to żeby spotwarzyć tych, którzy zginęli, w tym prezydenta Rzeczypospolitej. (Oklaski)
(Poseł Stefan Niesiołowski: Kończ, kończ, czas minął.)
Rozpoczęliście kampanię, której haniebny charakter nie ma po prostu precedensu w dziejach niepodległego państwa polskiego, i to pan osobiście za to odpowiada, i prezydent Komorowski. (Oklaski) Za sprawę pod krzyżem, za profanowanie krzyża, za bicie ludzi na oczach Policji, za to wszystko, co doprowadziło rzeczywiście do zaostrzenia sytuacji.
(Głos z sali: Kłamiesz.)
Jeżeli pan dzisiaj ośmiela się łgać tutaj w ten sposób, to, powtarzam, jest to hańba, która przejdzie do historii Polski, i pan zapisze się w tej historii razem z tymi, którzy są na polskiej liście hańby. (Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wstają i klaszczą)