Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

10 punkt porządku dziennego:


Przedstawienie przez prezesa Rady Ministrów programu działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.


Poseł Jarosław Kaczyński:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Czasy są ciężkie, optymizm cenny, pan przewodniczący Grupiński mówił, że dogonimy i przegonimy. Ludzie mojego pokolenia pamiętają te słowa Nikity Siergiejewicza Chruszczowa. Oby się jednak powiodło. (Wesołość na sali, oklaski)

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Budapeszt.)

    Powiem tak, czas jest trudny, bardzo trudny i nawet przemówienia ważne i zręczne nie powinny być głównym przedmiotem dyskusji. To, co powiedział tutaj premier, można ująć najkrócej - trzeba zapłacić cenę za cztery lata rządów Platformy Obywatelskiej. (Oklaski)

    Sądzę jednak, że dużo ważniejsze będzie podjęcie próby odpowiedzi na wyzwanie, które sprowadza się do pytania, co robić, a...

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Jak żyć?)

    ...czego nie robić, by Polska w 2020 r. była krajem zasobniejszym, w lepszej kondycji pod każdym względem, także lepszej niż dziś kondycji moralnej, by to dziesięciolecie nie było zmarnowane. Trzeba jednocześnie patrzeć dalej w przyszłość, bo kryzysy przychodzą i, przynajmniej jak dotychczas, mijają, a Polska trwa. I warto być Polakiem. (Oklaski)

    Zacznę od kryzysu ekonomicznego, tego, co jest, można powiedzieć, najpilniejsze. Otóż sądzę, że głównym założeniem, którym trzeba się tutaj kierować, jest to, żeby nie służyć spekulantom i rentierom, ale dobru wspólnemu. (Oklaski) To jest podstawa wszystkich dobrych działań. A czego na pewno, bo od tego zacznę, nie należy robić, a co, co prawda pośrednio, ale jednak zostało zapowiedziane? Otóż nie należy wchodzić do strefy euro. Wchodzenie do strefy euro, sam proces, a następnie obecność w tej strefie, to katastrofa dla polskiej produkcji i dla polskich gospodarstw domowych, dla polskiej suwerenności, to - bardzo być może - potrzeba płacenia znacznie od nas bogatszym państwom. To jest coś, na co - chcę to od razu zapowiedzieć - nasz klub, nasza formacja polityczna z całą pewnością się nie zgodzi. (Oklaski)

    Ale jest także druga sprawa, wydawałoby się, że już postanowiona, bo niestety nie zostało zastosowane weto, zostało ono uznane za bombę atomową, a trzeba je było zastosować. Chodzi o pakiet klimatyczny. Otóż przyjęcie tego pakietu już do realizacji w 2013 r. będzie stanowiło, Wysoka Izbo, kolejne obciążenie, kolejne koszty, jeśli chodzi o wzrost, i prawdopodobnie będzie to oznaczało przeniesienie pewnej części naszego przemysłu za wschodnią granicę. Jeżeli połączyć te dwie sprawy, tzn. euro i pakiet klimatyczny, to - chcę to powiedzieć - skutki dla polskiej gospodarki, dla poziomu życia w Polsce, dla polskiego rozwoju, ale także dla polskiej suwerenności będą mniej więcej takie jak przegrana wojna. I tego z całą pewnością robić nie należy. Chodzi o odłożenie tego przynajmniej o kilka lat, od tego jest rząd, żeby o to walczyć. Dzisiaj w Unii Europejskiej o różne rzeczy, niby już postanowione, można walczyć, to jest zadanie zupełnie podstawowe.

    Oczywiście w żadnym wypadku nie należy podważać polskiej konsumpcji. Polska konsumpcja wzrasta od kilku lat, to jest podstawa i optymizmu Polaków, i stabilizacji, i wreszcie rozwoju gospodarczego. To jest tak, jasno to mówimy, że zaciskanie pasa przez pracowników, przez drobnych i średnich przedsiębiorców, przez emerytów i rencistów jest niedopuszczalne. Temu zaciskaniu pasa mówimy wyraźnie: nie. (Oklaski) Ludzie, którzy płacą podatki, mocno to podkreślam, nie powinni podlegać temu procesowi zaciskania pasa.

    Nie wolno atakować polskiej rodziny, a niestety padały tutaj takie słowa. To jest podstawowa komórka społeczna, ważna dla polskiej przyszłości, będąca dzisiaj i tak w trudnej sytuacji. (Gwar na sali) Powtarzam: nie wolno jej atakować.

    Nie wolno zgadzać się na stracone pokolenie, nie wolno czynić niczego, co doprowadziłoby do sytuacji, w której młodzi nie będą mieli pracy albo będą mieli pracę bardzo marną na śmieciowych umowach, nie będą mieli mieszkań. To jest święty obowiązek rządu, zresztą będę jeszcze o tym mówił, żeby temu zapobiegać.

    I wreszcie niejakim zaskoczeniem zareagowałem na słowa przemówienia, które usłyszałem, ale to było akurat zaskoczenie pozytywne. Rzeczywiście, nie wolno atakować polskiego państwa, wojska, Policji, wymiaru sprawiedliwości. Można i trzeba oszczędzać na nadmiernej biurokracji, ale państwa w żadnym wypadku atakować nie wolno. To zawsze źle się kończy. (Oklaski) Co wtedy należy zrobić?

    Wysoka Izbo! Z całą pewnością, po pierwsze, trzeba odnowić polski system podatkowy. On jest już dzisiaj w gruncie rzeczy nieużyteczny. Są przygotowane projekty ustaw. Trzeba go odnowić w ten sposób, żeby - wyjąwszy przywileje rodzinne - wielkie sfery nieopodatkowane zostały opodatkowane. Jeśli trzeba, należy sięgnąć do zasobów wielkich instytucji, w tym instytucji finansowych czy supermarketów. Jeśli nie będzie innego wyjścia, bo my nie jesteśmy zwolennikami wysokich podatków, trzeba będzie sięgnąć także do głębokich kieszeni. Dziękuję za tę radę, bobym zapomniał. Z całą pewnością to jest dzisiaj potrzebne.

    Trzeba wykorzystać każdą okazję, żeby repolonizować polskie banki. (Oklaski) Kiedyś tego rodzaju twierdzenie było uważane za skandaliczne, mówi o tym dzisiaj prezes Polskiego Banku Narodowego. To są, proszę państwa, ogromnie ważne sprawy i sądzę, że to jest lepsza metoda ratowania się przed kryzysem finansów publicznych, przed tą fiskalizacją kryzysu, która nastąpiła w Polsce, niż to, co tutaj proponowano. Ale oczywiście to jest o wiele za mało. Z tego gigantycznego bałaganu, który mamy dzisiaj w Polsce, trzeba wyciągnąć polski budżet. Budżet elastyczny, wariantowy to jest mniej więcej coś takiego jak plan otwarty z czasów późnego Gierka. To znaczy, że po prostu nie ma budżetu. (Oklaski) To znaczy, że jedna z podstaw funkcjonowania państwa po prostu rozpadła się. I to naprawdę jest sytuacja, której w żadnym wypadku nie można akceptować.

    Z bałaganu trzeba wyciągnąć również środki europejskie i inne, także te z OFE, w zamian za gwarancję rzeczywistych emerytur, bo emerytury to nie może być gra w ruletkę. Należy stworzyć wielki fundusz rozwoju. Jednocześnie trzeba opracować wielki plan rozbudowy polskiej infrastruktury, który z jednej strony będzie służył temu, by Polska przestała się w końcu różnić na niekorzyść pod tym względem od krajów na zachód od naszej granicy, a z drugiej będzie czynnikiem wzrostu i będzie ten wzrost stymulował. To jest niesłychanie ważne, ale żeby to zrobić, trzeba opanować sytuację, jeżeli chodzi o ceny tych inwestycji. To nie jest tak, że budowa kilometra autostrady w Polsce na równinie ma kosztować tyle samo, co budowa kilometra drogi przez Alpy. A tak to często wygląda. Powtarzam, ten proces musi być opanowany.

    Musimy, Wysoka Izbo - ten temat był tu poruszany, z czego się cieszę - ostatecznie rozwiązać w sposób pozytywny, w interesie społecznym, we wspólnym interesie, sprawę łupków. Jeżeli rzeczywiście są takie zasoby i mogą być ekonomicznie wykorzystane, a wszystko wskazuje na to, że tak jest, to muszą być przyjęte odpowiednie rozwiązania.

    I wreszcie, proszę państwa, sprawa o kapitalnym znaczeniu. Te formalne, biurokratyczne, ale również nieformalne więzy, które dzisiaj uniemożliwiają albo przynajmniej radykalnie ograniczają polską inicjatywę gospodarczą, muszą zostać zerwane (Oklaski), bo uderzają bardzo mocno w istniejącą drobną i średnią przedsiębiorczość, a przede wszystkim blokują to, co jest w gruncie rzeczy jedyną szansą dla młodego pokolenia, tzn. nową wielką inicjatywę założycielską, taką jak ta, która zaczęła się w końcu lat 80., a później była kontynuowana na początku lat 90. Tak powstał autentyczny polski kapitalizm. Dziś taką inicjatywę - oczywiście odpowiednio wsparci, także z funduszu rozwoju, bo nie mają kapitału - powinni podjąć młodzi wykształceni ludzie. To jest dla nich szansa. Państwo, nawet najlepiej funkcjonujące, nie jest w stanie rozwiązać ich problemów, nie jest w stanie zapewnić im miejsc pracy. Nowa fala polskiego kapitalizmu to jedyna szansa dla Polski i jednocześnie ogromne zadanie dla władzy. (Oklaski) I to zadanie powinno być wykonane. Powtarzam, to jest jedyna szansa, żeby nie było straconego pokolenia.

    Jest także inna kwestia, która bezpośrednio - może niezupełnie bezpośrednio, poprzez, że tak powiem, przedmiot, mam na myśli młodych ludzi, ale także ludzi średniego pokolenia - się z tym wiąże. To jest podjęcie budowy mieszkań dla ludzi średnio i mało zarabiających.

    (Głos z sali: Jeszcze raz?)

    (Głos z sali: Co najmniej 3 mln.)

    Nie wymaga to środków budżetowych, bo takich rzeczywiście w tej chwili nie ma. To wymaga co najwyżej oddania pewnej części majątku państwowego w postaci terenów i można spróbować to zrobić bez środków budżetowych - na początku być może na niewielką skalę, ale z czasem to będzie służyło rozwiązywaniu problemów tego pokolenia, a także sprawie polskiego rozwoju gospodarczego.

    Ale cały ten program będzie możliwy tylko wtedy, gdy podejmiemy twardą walkę z korupcją, z przestępczością, która się znów rozzuchwala. Mamy skandaliczne wyroki kilku lat więzienia dla ludzi, którzy dopuścili się okrutnego zabójstwa połączonego z gwałtem. Jeżeli będziemy naprawiali polskie państwo, jeżeli będziemy dążyli do tego, ażeby aparat państwowy nie był ciągle mutacją aparatu PRL-owskiego, daleką mutacją, niemniej jednak mutacją, tylko żeby było to państwo naprawdę nowe... To leży w interesie ogromnej większości Polaków.

    Ja mówiłem, Wysoka Izbo, o tym, że w roku 2020 należałoby oczekiwać także lepszej kondycji moralnej Polaków. Warto o tym mówić. Mamy dzisiaj w Polsce już mocno zaawansowaną próbę powtórzenia manewru z początku lat 90. Wtedy wielki kryzys społeczny, ogromne bezrobocie - wszystkie te społeczne dolegliwości - i jednocześnie uwłaszczanie się nomenklatury, bezczelne przejmowanie majątku wspólnego było osłonięte atakiem na Kościół, atakiem na tradycyjne wartości, głoszeniem historycznej amnezji. Trzeba przyznać, że w owym czasie w jakimś stopniu to się udało. Dzisiaj establishment przerażony reakcją społeczeństwa na Smoleńsk - można mówić o smoleńskim strachu - ale przede wszystkim przerażony perspektywą kryzysu wraca do tego. Atak na krzyż, na Kościół, na patriotyzm ponownie został, i to w sposób niesłychanie bezczelny i brutalny, podjęty. (Oklaski) Otóż dla nas, dla wielu milionów Polaków to jest sprawa zasadnicza, to jest sprawa tożsamości, to jest atak na fundamenty tego, co stanowi podstawę ich osobowości, ich samoświadomości.

    Chciałbym zwrócić się także do tych, którzy nie wierzą, którzy są agnostykami albo może nawet ateistami, ale którzy nie są osobistymi wrogami Pana Boga, nie mają antyklerykalnej obsesji: proszę pamiętać, że w Polsce jedynym powszechnie znanym, występującym w skali społecznej systemem wartości jest ten, którego depozytariuszem jest Kościół - system tradycyjny. Po drugiej stronie jest nihilizm, droga do anomii społecznej, do rozkładu więzi społecznych, do bardzo wielkiego i bardzo ciężkiego kryzysu.

    (Poseł Robert Biedroń: To nie ambona.)

    Wszyscy wrogowie Polski właśnie takiej sytuacji sobie życzyli, że Polacy jako naród zmienią się w swego rodzaju plemię (Oklaski), bez poczucia tożsamości, bez poczucia przynależności narodowej, bez poczucia jakichkolwiek zobowiązań. Tym ludziom, którzy jednak myślą o Polsce i myślą o sobie, o swoich własnych interesach - bo ciężko żyć w takim społeczeństwie - choć są niewierzący, chciałbym powiedzieć: naprawdę nie jest tak, że młode pokolenie bez pracy albo z bardzo marną pracą, bez mieszkań i bez tożsamości, ale za to z marihuaną, będzie szczęśliwsze niż pokolenie, które tę tożsamość ma i uznaje także inne wartości, o których mówiłem. Niesłychanie bolesne i trudne do przyjęcia jest to, że w węzłowych momentach, kiedy następowała konfrontacja tych wartości, w sierpniu pod krzyżem, teraz, 11 listopada, władza niezależnie od swoich deklaracji, niezależnie od słów ˝tak mi dopomóż Bóg˝ była po lewej stronie, po skrajnie lewej stronie. Taka jest prawda. (Oklaski)

    Władza tolerowała nawet najbardziej brutalne łamanie prawa i tolerowała, albo i więcej, tę niebywałą prowokację, także przeprowadzoną przez media, która miała miejsce 11 listopada. (Oklaski) Otóż, powtarzam, to jest sytuacja prawdziwie zła, żeby nie powiedzieć: tragiczna. Będziemy się temu przeciwstawiać z całym zdecydowaniem. Będziemy bronić krzyża, będziemy po stronie tej części, w szczególności młodego pokolenia, która się na to nie zgadza, która się przeciwko temu organizuje. Będziemy razem z nimi (Oklaski), bo to jest dla przyszłości Polski równie ważne, jak skuteczne przeciwstawienie się kryzysowi.

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Kolejna sprawa, której nie można nie podnieść, to sprawa solidarności społecznej, solidarnego państwa. Słyszeliśmy tutaj na ten temat niemało. Ja chcę powiedzieć o tych sprawach bardzo krótko. Otóż jesteśmy w dalszym ciągu za polityką zrównoważonego rozwoju, a więc przeciwko polityce koncentrowania środków rozwojowych tam, gdzie ten rozwój jak na polskie warunki jest już stosunkowo wysoki. To jest polityka godząca w pewne podstawowe wartości, a przede wszystkim w tę wartość, jaką jest równość obywateli. Często mówi się: tu i teraz. Otóż ci z tych gorszych regionów mają nie tu i teraz, tylko kiedyś tam. Powtarzam: na to się nie zgadzamy. (Oklaski) Nie zgadzamy się na atak na ludzi pracy. Nie zgadzamy się na to, że miliony Polaków dzisiaj w istocie praw pracowniczych nie mają. Będziemy się domagać, by te prawa zostały przywrócone.

    Nie zgadzamy się, i to chcę bardzo mocno podkreślić, na najbardziej tutaj zdecydowany i jednoznacznie zapowiedziany atak na polską wieś. Będziemy bronić KRUS-u. (Oklaski) To nie jest, nie może być tak, żeby za błędy międzynarodowych i polskich elit miała płacić przede wszystkim wieś - bo tutaj ta opłata, można powiedzieć, została skoncentrowana czy opisana w sposób najbardziej precyzyjny. Ale nie jest też tak, że godzimy się na zaciskanie pasa przez emerytów, rencistów, ludzi żyjących z pomocy społecznej. Przy tym chcę tutaj dodać jedną uwagę: godzimy się na rozsądne korekty, bo rzeczywiście bywa tak, że środki są kierowane tam, gdzie i tak już jest przynajmniej średnio, i to rzeczywiście nie ma sensu. Na to, chcę to mocno podkreślić, godzimy się, to jest rozwiązanie racjonalne.

    Wreszcie wrócę do sprawy młodzieży, młodego pokolenia. To też jest element solidarności społecznej. Mówiłem o tym planie, który mógłby te sprawy rozwiązać w sposób radykalny, ale doraźnie są z całą pewnością konieczności związane z tworzeniem takiego systemu, który by ułatwiał zatrudnianie młodych ludzi. Bo bezrobocie, które tutaj w ogóle nie zostało wspomniane, tak jakby go nie było, to dzisiaj ogromny problem w całym społeczeństwie, ale to jest już problem katastrofalny, jeżeli chodzi o młode pokolenie. (Oklaski)

    I wreszcie zdecydowanie optujemy za rozwiązaniem Narodowego Funduszu Zdrowia. Sposób kierowania polską służbą zdrowia - tu sytuacja sprowadza się do tego, że w trakcie konsyliów lekarskich trwają narady nie nad tym, jak leczyć, tylko jak za to zapłacić - jest po prostu fatalny i tragiczny. (Oklaski) Są plany, jak od tego odejść, i trzeba zdecydowanie od tego odejść.

    Mówiłem o tej dalszej perspektywie. Otóż jeśli Polska ma przejść z peryferii do centrum - tylko kilku krajom po II wojnie światowej to się udało - oczywiście mówię o tym w przenośni, nie chodzi o położenie geograficzne, tylko o rozwój gospodarczy...

    (Głos z sali: Wszyscy wiedzą.)

    ...to przede wszystkim jest sprawa oświaty, jest sprawa nauki i jej współpracy z gospodarką.

    Zacznę od oświaty. Trzeba umieć się przyznać, tak jak w sprawie narodowego funduszu, że reforma się nie udała, także zmiany ostatnich 4 lat. (Oklaski) I trzeba sobie jasno powiedzieć, że dobra oświata to kształtowanie mocnej tożsamości narodowej, przede wszystkim poprzez lekcje historii, oczywiście do ostatniej klasy i z jednolitym kursem w całym kraju, wysokie wymagania merytoryczne i wysoka dyscyplina. Natomiast zła oświata to brak kształtowania świadomości, niskie wymagania i niska dyscyplina. Tylko że to jest droga na zmywaki, do marnej pracy na Zachodzie (Oklaski), to jest droga do najniższych stawek w Londynie, jakie dzisiaj mają Polacy, jeżeli chodzi o stawki godzinowe, to jest droga właśnie w tym kierunku. Dlatego zdecydowanie domagamy się takiej oświaty, która by te wymogi spełniała.

    To wymaga odwagi. Tak samo jak, Wysoka Izbo, wymaga odwagi zrobienie tego wszystkiego, co jest potrzebne, by polska nauka zaczęła wspierać polską gospodarkę, byśmy zaczęli tutaj odnosić rzeczywiście poważne sukcesy. Mówię także o uczonych pracujących w kraju. Przypomnę, że właściwie wszyscy polscy nobliści z tego roku pracowali za granicą.

    Co trzeba uczynić? Przede wszystkim trzeba sięgnąć po środki, i te nasze, i te zewnętrzne. W tej perspektywie budżetowej na innowacyjną gospodarkę mieliśmy 1200 mln euro, Niemcy mieli 19 mld. To, że mają więcej niż my, to jest zrozumiałe, ale że mają 16 razy więcej, to proszę wybaczyć. Musimy uczynić wszystko, żeby ta proporcja, przede wszystkim suma, jaką otrzymamy, była w następnej perspektywie nieporównanie większa. (Oklaski) Ale jeżeli ta suma, a także nasze własne, polskie środki będą kierowane do systemu przywilejów korporacyjnych i koleżeńskich recenzji, to nic z tego nie wyjdzie. Nie ma takich pieniędzy, które wprowadzone do tego systemu nie zostałyby przejedzone bez skutku. Nie. Musimy mieć odwagę, bo to jest odwaga - to wymaga powiedzenia: jednym dajemy, drugim nie dajemy. To zawsze jest trudne, wiem o tym, ale to musi doprowadzić do wyboru kilku uczelni, kilku ośrodków naukowych, które rzeczywiście popieramy, po to, żeby weszły wysoko na listę pekińską. I powiem jedno: duże inwestycje na uniwersytecie poznańskim, stworzenie dobrych warunków pracy trzykrotnie zwiększyły na tym uniwersytecie, i to w bardzo krótkim czasie, ilość publikacji, które liczą się na arenie międzynarodowej, które są w pismach z listy filadelfijskiej. Otóż okazuje się to jednak skuteczne. Ta skuteczność jest nam potrzebna, tak jak i potrzebna jest odwaga, i potrzebny jest albo wybór któregoś ze sposobów współpracy między gospodarką a nauką - wiele takich systemów, niekiedy inny dla każdej uczelni, funkcjonuje w czołowych uczelniach Zachodu - albo też wymyślenie czegoś własnego. W każdym razie taki system z całą pewnością musi powstać, jeżeli mamy myśleć o dobrej przyszłości naszego kraju.

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Polska praworządność i demokracja była przez cały ten okres od 1989 r. w budowie, była daleka od ideału, ale była. Dzisiaj niestety jest w likwidacji. (Oklaski) I to jest ta zasadnicza zmiana. Tak, Wysoka Izbo, w likwidacji, bo praktycznie zlikwidowany jest system kontroli wewnątrzpaństwowej aż po GUS; aż po GUS, proszę państwa. Słowa jednego z przedstawicieli partii rządzącej, który powiedział, że: nie po to zmienialiśmy kierownictwo GUS-u, żeby przekroczyć teraz 55% długu publicznego, znakomicie to oddają. W 2013 r. ostatni punkt będzie zdobyty. Mówię tutaj o prezesie Najwyższej Izby Kontroli. Jeżeli to rzeczywiście będzie pan Sekuła, to będzie można powiedzieć, że sprawa została załatwiona do końca. (Oklaski)

    Ja się cieszę z wypowiedzi pana przewodniczącego klubu, który mówił o współpracy z opozycją, ale kontrola sprawowana przez opozycję została w ostatnich latach też praktycznie zlikwidowana. Przyjęto wersję anihilacyjną - z dosyć słabym skutkiem, ale przyjęto - całkowicie odrzucono różnego rodzaju obyczaje parlamentarne, i niestety to trwa. Choćby wczoraj przy wyborze członków Trybunału Stanu dokonano różnego rodzaju innych posunięć. Nie ma dzisiaj w głównym nurcie mediów, tym, który dociera do wielkiej ilości Polaków, wolności słowa. Na tej sali mówiono wprost o ograniczeniu wolności nauki. Z powodu jakiejś tam książki chciano przeprowadzać kontrolę w najstarszej polskiej uczelni. No, premier się zreflektował, ale pani minister w jego obecności tutaj o tym przecież mówiła - pamiętam to dokładnie - i wtedy refleksji nie było. Takich przypadków było dużo więcej. Prawo, o czym pisze ta mniej powszechnie dostępna prasa, jest dzisiaj przestrzegane do granic wyznaczanych przez interesy rządzących. Przecież ci rządzący to wcale nie musi być centrala. To nie musi być Warszawa, wystarczy, żeby była jakaś klika w powiecie. To jest, Wysoka Izbo, sytuacja fatalna. A do tego mnożą się przypadki takiego brutalnego, w typie PRL-owskim łamania już nie praw obywatelskich, tylko praw człowieka, bicia ludzi, zamykania ich w zakładach. Otóż...

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Starucha.)

    No nie wiem, czy Starucha biją.

    (Poseł Stefan Niesiołowski: To o kogo ci chodzi?)

    Daj Boże, żeby nie bili.

    Otóż tego rodzaju przypadków jest tak dużo, że w ramach przeciwdziałania im, w ramach oporu, piętnowania tych przedsięwzięć, tej sytuacji, postanowiliśmy stworzyć biuro interwencyjne Prawa i Sprawiedliwości z Zofią Romaszewską na czele. (Oklaski)

    (Poseł Paweł Graś: A stare już przestało działać?)

    To jest nawiązanie do tradycji opozycji demokratycznej, ale można powiedzieć: takie czasy. I będziemy tutaj tworzyć także z młodym i nie tylko młodym pokoleniem front oporu...

    (Poseł Stefan Niesiołowski: I zejdziecie do podziemia.) (Wesołość na sali)

    ...wobec tej sytuacji. (Oklaski)

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Wyjedziecie na emigrację?)

    Wiem, że to budzi wesołość, ale próba zamknięcia systemu, próba stworzenia systemu w istocie bezalternatywnego trwa i, powtarzam, będziemy się jej zdecydowanie przeciwstawiali.

    I wreszcie polityka zagraniczna, międzynarodowa sytuacja Polski. Tutaj słyszeliśmy słowa niezwykle optymistyczne. Ja powiem, jak jest, w zgodzie z faktami, a nie tym, czego inni chcą i czego ja też bym bardzo chciał. Otóż w zgodzie z faktami to jest tak, że polityka płynięcia w głównym nurcie, polityka brzydkiej panny, bez posagu jeszcze do tego, jak to mówił mentor tych, którzy dzisiaj polityką zagraniczną zawiadują, skończyła się w bardzo określonym miejscu, mianowicie za drzwiami. (Oklaski) Skończyła się za drzwiami. W jednej z niemieckich gazet przedstawiono taki dowcip, w którym jest mowa o tym, jak to Berlusconi ma być wyrzucony za drzwi, tam gdzie są Polacy i inni, którzy nie mają nic do powiedzenia. Jest to dowcip, powiedzmy sobie, ołowiany, w stylu właściwym pewnym nacjom, ale niestety oddający istotę rzeczy. Podobno zresztą wzbudziło to frustrację. Pan komisarz Lewandowski nawet w wywiadzie mówił o tym, że wzbudziło to frustrację prezydencji. Rozumiem, że prezydencja to premier. To słuszna frustracja. (Oklaski) Gdyby było to tylko, można powiedzieć, przykre - takie rzeczy zdarzają się - ale w tej chwili mamy do czynienia z nieporównanie poważniejszymi zagrożeniami. W Unii Europejskiej hegemonia - na szczęście wspomniano tu o niej, dobrze, że chociaż tyle - Niemiec i Francji jest już dzisiaj taka, że odrzuca się wszelkiego rodzaju procedury i wszelkiego rodzaju pozory. Grecji narzucono wszystko, łamiąc jej suwerenność i prawa demokratyczne, a Grecy nie tylko stracili suwerenność, ale także przestali być obywatelami. Co więcej, w tej chwili przygotowuje się rozwiązania prawne, których wprowadzenie doprowadzi do tego, że suwerenność i w istocie w niemałej mierze prawa obywatelskie stracimy także my. Jeżeli nie będziemy mieli prawa do uchwalania budżetu wedle naszych decyzji, a przypomnę wszystkim - nie ma już pana Kalisza, bo on pewnie wszystko wie (Wesołość na sali) - poza nieobecnym panem Kaliszem, że demokracja w ogóle powstała wokół podatków i budżetu, to wejście na ten teren będzie oznaczało po prostu złamanie demokracji. Polska demokracja stanie się fasadą, zwykłą, nic nieznaczącą fasadą (Oklaski), razem z polską suwerennością.

    Chcę jasno powiedzieć: nie zgadzamy się na to, żeby polska niepodległość była kolejnym dwudziestoparoletnim, troszkę dłuższym niż tamten, incydentem. Nie zgadzamy się na to (Oklaski) i uczynimy wszystko, żeby nie udało się to tak jak oczywiście w żadnym razie nie zgodzimy się na to, aby, już o tym mówiłem, w Polsce przyjęto euro. Czy można temu przeciwdziałać? Spójrzmy na Czechy, spójrzmy na Węgry - oczywiście można. Można podejmować najróżniejszego rodzaju inicjatywy, tylko trzeba chcieć, mieć odwagę i inwencję. Nie trzeba bać się silniejszych. (Oklaski) Sprawa lęku przed silniejszymi ma w Polsce jeszcze jeden aspekt. To jest niebywały serwilizm wobec Rosji, to są prośby o prawo do przeniesienia pomnika, ale to jest przede wszystkim to, o czym mówię na końcu - to jest katastrofa smoleńska, tragedia smoleńska, hańba smoleńska (Oklaski), to jest niewyjaśnienie tej sprawy. To ogniskuje sprawy i polskiej demokracji, i polskiej suwerenności, i polskiej praworządności. Ta sprawa musi być wyjaśniona i gdyby nawet we wszystkich kwestiach, o których tutaj mówiono, było dobrze, to tylko ta sprawa jest wystarczająca, żebym mógł powiedzieć, że będziemy głosowali przeciwko wotum zaufania dla tego rządu. (Posłowie Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość wstają, oklaski)

    (Poseł Stefan Niesiołowski: Nie zaskoczyłeś tym nikogo.)



Poseł Jarosław Kaczyński - Wystąpienie z dnia 18 listopada 2011 roku.

Posiedzenie Sejmu RP nr 102 Przedstawienie przez Prezesa Rady Ministrów programu działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania


704 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:








Poseł Jarosław Kaczyński - Wystąpienie z dnia 21 czerwca 2015 roku.
Konwencja Prawa i Sprawiedliwość - Warszawa 21 czerwca 2015 r.

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Jarosław Kaczyński - Wystąpienie z dnia 24 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Powołanie Rzecznika Praw Obywatelskich

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Jarosław Kaczyński - Wystąpienie z dnia 16 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Informacja Prezesa Rady Ministrów na temat kryzysu migracyjnego w...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Jarosław Kaczyński - Wystąpienie z dnia 16 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Informacja Prezesa Rady Ministrów na temat kryzysu migracyjnego w...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy