Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Dziękuję.
Pani Marszałkini! Wysoka Izbo! W swoim pytaniu chciałbym odnieść się do okresu dwa tygodnie przed przełomem, wtedy kiedy kurs złotego był niski, a potem nagle zaczął rosnąć. Otóż jakieś dwa tygodnie przed tą zmianą nastąpiła duża aktywizacja w podmiotach takich jak banki i zaczęto masowo oferować opcje walutowe. Otóż według definicji, która wtedy była przedstawiana, polegało to na tym, że instytucje finansowe zobowiązywały się odsprzedać walutę w dłuższym okresie, tzn. zamawialiśmy walutę, a kupowaliśmy ją później. A więc wniosek jest prosty: pomimo osłabienia złotego powinniśmy kupować tę walutę później również taniej, bo taka jest logika funkcjonowania tej usługi. Podkreślam to słowo - ˝usługa˝, jaką jest opcja walutowa. Okazało się, że było dokładnie odwrotnie. Nastąpiła taka sytuacja, że przedsiębiorstwa zobowiązały się do zakupu walut, ale nie w cenach wcześniejszych, tylko po osłabieniu złotego, co spowodowało wiele perturbacji w wielu firmach. Niektóre do dzisiaj tak naprawdę jeszcze z tego nie wyszły.
Chciałbym zapytać, czy znany jest ministerstwu przypadek rzeczywistej opcji walutowej, że bank po podniesieniu kursu na rynku, czyli - inaczej - osłabieniu złotego na rynku, sprzedawał w cenach, które były jak gdyby zakontraktowane i podpisane w opcji? Dziękuję.