Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Ogólnie rzecz biorąc, polski handel detaliczny poprzez opieszałość, można powiedzieć, Ministerstwa Finansów jest doprowadzany do upadku. Mówię to w kontekście zagranicznych marketów i hipermarketów. Niech mi pan powie, dlaczego nie ma zróżnicowania w karze. W art. 6 jest napisane wprost, że Inspekcja Handlowa może nałożyć karę pieniężną do wysokości 20 tys. zł. Rozumiem, że na potężny koncern zagraniczny i na sklepik osiedlowy, który ma obrót w wysokości przykładowo 50 tys. zł miesięcznie. Nie może tak być. Czy nie można wprowadzić przepisów, które mówiłyby, że kary zależne są od wysokości obrotu? Im wyższy obrót, tym wyższa kara, oczywiście. Jeszcze raz podkreślam, nie można traktować jednakowo małego sklepikarza i dużego, potężnego marketu. Rozumiem, że pan minister nie dba o naszych drobnych, średnich i mikroprzedsiębiorców, bo w wielu pana inicjatywach można zauważyć, że nie ma w ogóle dbałości o to. Niech pan nie doprowadza poprzez tak wysokie kary do tego, że gdy drobny sklepikarz się pomyli i nie umieści ceny w taki sposób, jaki określono - niezbyt jednoznacznie - w tym artykule, to od razu nadgorliwy inspektor wymierzy 20 tys. zł, a gdy sklepikarz drugi raz się pomyli - 40 tys. zł. Dziękuję bardzo.