Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

12 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (druk nr 1646).


Poseł Jan Bury:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego zapoznał się bardzo rzeczowo i konkretnie z tym projektem, ale widząc intencje posłów wnioskodawców, nie wierzymy w szczerość tych intencji ani zamiarów. Tak jak mój przedmówca, choć różnimy się programowo i ideowo, uważam, że jeśli ze strony jednej partii o nazwie Prawo i Sprawiedliwość przychodzi projekt, który ma dać narodowi, suwerenowi więcej demokracji, to od razu każdemu z nas zapalają się żarówki i świecą na czerwono: o co chodzi w tej większej demokracji, gdy PiS proponuje wreszcie dać tę demokrację narodowi. A przecież mógł dać więcej tej demokracji, kiedy był czas i kiedy miał większość w parlamencie.

    Przypomnę, że kiedy miał tę większość w parlamencie, chociażby ustawę o mediach publicznych - publicznych mediach - bardzo ważną, uchwalał w jedną noc. Nie patrzył na żadne przepisy prawa, na przejrzystość, na czystość, na procedury legislacyjne, była wyższość polityczna.

    Jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny, który strzeże ładu konstytucyjnego w Polsce - już od wielu lat mamy taką sytuację, że Wysoka Izba nie może odrzucić orzeczenia trybunału, bo orzeczenia trybunału są ostateczne - pamiętam takie wydarzenie, gdy w noc poprzedzającą potencjalne orzeczenie wyciągano sędziom ich życiorysy. To jest demokracja w wykonaniu kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. Nawet jeśli intencje są uczciwe i słuszne, nawet jeśli prezentuje to tak znamienity poseł jak poseł Ujazdowski, boję się, że za posłem Ujazdowskim stoi duża grupa ludzi, którzy tę demokrację wykorzystają za chwileczkę do niecnych interesów.

    Powiem uczciwie, tę Konstytucję Rzeczypospolitej kilkanaście lat temu, w roku 1997, uchwaliło Zgromadzenie Narodowe w trudniejszych czasach, kiedy podziały polityczne były głębokie, kiedy po okresie okrągłostołowym demokracja tak naprawdę była kilkuletnia. Ale udało się uchwalić tę konstytucję ponad podziałami, w konsensusie politycznym różnych sił z lewa, z prawa, z centrum sceny politycznej i historycznej, a także osób i partii, które być może miały inne poglądy. Jednak wola większości zdecydowała i wtedy komisja pracowała w spokoju, przygotowała dobrą ustawę zasadniczą.

    Państwa tym się cechują, że dorobek, jakim są konstytucje, w niektórych dojrzałych demokracjach zmienia się raz na kilkadziesiąt lat. Dzisiaj zmiana, którą proponują posłowie, choć dotyczy raptem kilku pomysłów... Tak naprawdę istotna jest kwestia miliona podpisów, wtedy referendum jest ważne, druga kwestia to dyskontynuacja i kwestia obligatoryjnego czytania projektu obywatelskiego oraz obowiązkowego przesłania go do komisji. Jednak wbrew temu, co sugerują wnioskodawcy, to jest fundamentalna zmiana ustrojowa w Polsce, bo to jest zamiana ustroju polskiego, który funkcjonuje, jest pewną kontynuacją okresu międzywojennego, z ustroju parlamentarno-gabinetowego na de facto ustrój referendalno-gabinetowy, mimo że konstytucja mówi o tym, kto jest organem przedstawicielskim, kto jest najwyższą władzą ustawodawczą, mimo że konstytucja mówi także o referendum jako jednej z form. Dzisiaj mogę sobie wyobrazić, że to jest umniejszenie roli parlamentu i przekazanie de facto tych funkcji w drodze referendum suwerenowi, jakim jest obywatel, to prawda.

    Popatrzmy chociażby na referendum w sprawie sześciolatków. Patrzcie, jak wszyscy w mediach, opinia publiczna mówią tylko o sześciolatkach. A jaka jest prawda? Prawda jest taka, że jest aż pięć pytań referendalnych. Jedno dotyczy sześciolatków, inne dotyczy pięciolatków, kolejne szkoły, inne przedszkoli, jeszcze inne gimnazjum, szkół ośmioklasowych, liceów, czy mają być cztero- czy trzyklasowe. Kolejne dotyczy historii i innych przedmiotów. Jakich? Nie napisano. Być może wf., może plastyki, może innych zajęć, dodatkowych. Jeszcze jedno dotyczy kwestii likwidacji szkół i przedszkoli. Ale o tym media, ludzie już milczą. Mało tego, myślę, że nawet sami podpisujący nie do końca mieli świadomość, że ten projekt referendum w sprawie sześciolatków jest de facto pomysłem na wywrócenie całego systemu edukacji w Polsce. Nikt nie mówi o kosztach, nie tylko tych finansowych, ale także społecznych, ludzkich, jaki to chaos i bałagan.

    Jako klub PSL kilkanaście lat temu, kiedy premier Buzek wprowadzał wielkie reformy, mieliśmy odwagę mówić, że reforma oświatowa w tym kształcie jest zła, że reforma samorządowa w tym kształcie jest zła, że reforma emerytalna jest zła. Byliśmy chyba jedynym klubem parlamentarnym, który głośno o tym mówił i nie popierał wielu tych reform. Dzisiaj wielu posłów ówczesnych AWS i Unii Wolności siedzi w tej Wysokiej Izbie, z tym że ma inne szyldy partyjne i polityczne. Dzisiaj chcieliby być naprawiaczami tychże zepsutych reform.

    Jeszcze raz powiem, drodzy państwo, uważamy, że być może jest potrzeba pełnego, rzetelnego przeglądu Konstytucji Rzeczypospolitej. Ale jeśli tak, to można to zrobić w drodze konsensusu politycznego opozycji z koalicją, bo to jest możliwe. Ten parlament już kiedyś tego doświadczył, to było możliwe. Są rzeczy, które nie muszą dzielić. Jeśli tak, to być może w przyszłej kadencji - może będzie ona szybciej, niż nam się wszystkim wydaje - trzeba powołać komisję konstytucyjną i usiąść do przeglądu konstytucji, czy ona dzisiaj, po 20 latach nowej rzeczywistości, bo jesteśmy w Unii Europejskiej, też odpowiada wszystkim oczekiwaniom, standardom. Nie dokonujmy zaś na siłę wycinkowych, wyrywkowych zmian, bardzo politycznych, które tak naprawdę mogą nas sprowadzać do ustroju szwajcarskiego, gdzie w referendach przegłosowuje się różne rzeczy, czasem nawet nieistotne.

    Drodzy państwo, nie chciałbym dożyć takiej sytuacji, że Wysoka Izba będzie tylko maszynką do tego, aby zatwierdzać referenda, które będą ogłaszane w ciągu roku. Może być ich nawet kilka, mogę to sobie wyobrazić, albo nawet kilkanaście. Ale czy ktoś podaje w tym projekcie ustawy, jakie są koszty ogólnonarodowego referendum? Popatrzyłem sobie na koszty referendum w sprawie Unii Europejskiej sprzed kilku lat. Koszt tego referendum wyniósł około 85 mln zł, więc myślę, że dzisiaj koszt referendum wyniósłby przeszło 100 mln zł, każdego takiego referendum. To też są koszty społeczne. Przyjrzyjmy się chociażby referendom lokalnym w sprawach wójtów, burmistrzów - mają inny wymiar, ale to też są referenda lokalne. Było kilkadziesiąt wniosków, przeszło raptem kilkanaście. W tym przypadku państwo, społeczeństwo także ponosi koszty, ale ma to wymiar lokalny, więc koszty finansowe są nieduże. W tym przypadku ten wymiar ekonomiczny będzie inny.

    Raz jeszcze, szanowni państwo, panie posłanki, panowie posłowie, postuluję i deklaruję w imieniu klubu PSL-u, że jeśli w kolejnej kadencji Sejmu będzie wola większości parlamentarnej - i opozycji, i koalicji, żeby przystąpić do rzetelnej oceny funkcjonującej konstytucji, przeprowadzić analizę konstytucji i być może wyciągnąć wnioski na przyszłość, to jesteśmy na to gotowi.

    Wczorajszy projekt w sprawie głosowania korespondencyjnego, który był zgłoszony bodajże przez klub Platformy, dotyczy głosowania poprzez listy. Ale nawet jeśli chcielibyśmy pójść dalej, bo Polska się zmienia, cyfryzacja z roku na rok jest większa, to mimo wszystko nie jest tak, że dzisiaj w każdym domu jest Internet i wszyscy mają równy dostęp do Internetu, gdybyśmy chcieli głosować w innej formie niż tylko korespondencyjnie i listowo.

    Tak samo jest w przypadku referendum. Być może za kilkanaście lat dojdziemy do tego jako społeczeństwa Europy, że w państwach Europy, w tym także w Polsce Internet będzie tak powszechnym narzędziem, że demokracja w ogóle będzie bezpośrednia, będzie się głosować poprzez Internet. Jako posłowie będziemy nawet czasem siedzieć w domu i głosować przez Internet, bo będzie tak dobrze rozwinięty ten system głosowania czy podejmowania różnego rodzaju decyzji.

    Wydaje mi się, że obecnie, jeśli chodzi o ten projekt, zresztą usłyszałem to także w głosie kolegi przemawiającego w imieniu Klubu Parlamentarnego PiS-u, ma to bardziej charakter incydentalny i polityczny niż systemowy, rozwiązujący problemy społeczne na przyszłość. Dlatego też nasz klub będzie głosował za odrzuceniem tego projektu ustawy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Jan Bury - Wystąpienie z dnia 23 października 2013 roku.


107 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:








Poseł Jan Bury - Wystąpienie z dnia 08 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o kontroli...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Jan Bury - Wystąpienie z dnia 21 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Jan Bury - Wystąpienie z dnia 22 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 2014 roku...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Jan Bury - Wystąpienie z dnia 23 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Informacja z działalności Krajowej Rady Sądownictwa w 2014 roku wraz...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy