Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Rzeczniku! Tutaj mówiono już o sytuacji w różnych szkołach. Ja jestem posłem warszawskim i z przerażeniem patrzę na plany, jakie mają władze Warszawy wobec warszawskich szkół, wobec stołówek w szkołach. Otóż już zapowiedziano prywatyzację szkolnych kuchni w 8 dzielnicach i wydawanie posiłków przez firmy cateringowe, firmy zewnętrzne. To jest bardzo, wydaje się, niebezpieczne zjawisko. Dotychczas rodzice płacili za tzw. wsad do kotła, czyli za samą żywność, a koszty zatrudnienia kucharzy czy opłaty za gaz, wodę ponosił samorząd. Teraz samorząd twierdzi, że nie ma pieniędzy, musi oszczędzać, w związku z tym chce przerzucić koszty wynajęcia stołówek czy pracowników na firmy zewnętrzne, ale de facto te koszty poniosą rodzice. Według kalkulacji, które zostały zrobione - oczywiście kalkulacje są różne - od 50 do 150% wzrosną opłaty za jedzenie, za posiłki, za wydawane obiady.
Dlatego mam pytanie do pana rzecznika: Czy to jest dobra metoda oszczędzania - oszczędzanie na dzieciach, przerzucanie na rodziców obowiązku finansowania tego jedzenia? Czy rodzice sami mają robić kanapki? Bo jeżeli chcą oszczędzić, jeżeli nie mają pieniędzy, to sami powinni robić kanapki. A wielu rodziców nie będzie stać na droższe posiłki. Czy popiera pan takie działania konkretnie władz Warszawy i czy podejmie się pan interwencji w tej sprawie, jeżeli pan ich nie popiera? Dziękuję.