Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Kilka lat temu spotkałem kolegę ze szkolnej ławy i zapytałem go, co robi. Powiedział, że pracuje na samolocie u Niemca. Później wytłumaczył, o co chodzi, mianowicie jeździł...
(Poseł Zbigniew Babalski: Ogórki.)
Brawo, ogórki. Dziękuję, panie pośle, za podpowiedź. Ogórki.
Ale nie ma co się dziwić, bo przecież dotacje dla rolnictwa w Niemczech są o wiele większe. Parę lat później, jak zostałem osobą, która utrzymywała się sama, to znaczy zarabiałem sam na siebie, zawsze przy wyborze i zakupie żywności kierowałem się tym, żeby to była żywność z mojego regionu, z Podkarpacia. Uważam, że to jest najlepszy sposób na walkę z recesją, z kryzysem, jak również na wsparcie, na stworzenie możliwości zarobku dla mieszkańców swojego regionu. Ale tej żywności było coraz mniej. Parę miesięcy temu miałem okazję zapytać przetwórcę mleka o jego działania. Odpowiedział, że jego przetwórstwo jest w granicach 40%. Inny przetwórca, warzyw, odpowiedział, że ma problem z surowcem, ale ten problem znika w momencie, kiedy zapyta Niemców, Hiszpanów czy innych o dostarczenie surowca, czyli warzyw. Jednak nie ma co się dziwić - tam dotacje są większe.
Tak naprawdę, szanowni państwo, Wysoka Izbo, mamy zdrową i pyszną żywność. Dlatego uważam, że rząd w tym przypadku musi przyjąć twarde stanowisko w negocjacjach i skupić się na likwidacji tzw. kryterium historycznego, które dla polskich rolników jest krzywdzące. Jak wiemy, stanowisko reprezentowane przez resort rolnictwa i rozwoju wsi w 2011 r. mówiło wyraźnie o dążeniu przede wszystkim do zapewnienia sprawiedliwej wspólnej polityki rolnej, która ma gwarantować równe warunki konkurencji.
I tu dziś zapytam pana ministra: Czy rząd w swoich negocjacjach wreszcie będzie dążył do likwidacji kryterium historycznego dla opłat bezpośrednich oraz jaką strategię przyjmie w celu wyrównania dopłat dla rolników? Jeżeli jest to możliwe, to bardzo proszę o odpowiedź na piśmie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)