Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Dziękuję.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Mogę zrozumieć rządy narodów, których przodkowie na kartach historii swojego narodu zapisali czasy kolonializmu i wyzysku drugiego człowieka. Mogę zrozumieć rządy tych narodów, których przodkowie mordowali podbite narody w komorach krematoryjnych. Mogę zrozumieć rządy również tych narodów, których przodkowie patriotów innych narodów wywozili na lata zsyłki na Syberię. Rozumiem, dlaczego te rządy nie są zainteresowane nauką historii swojego narodu młodego pokolenia. Ale, pani minister, jak mam zrozumieć działania polskiego rządu, który chlubną historię zapisaną przez naszych przodków, często w walkach za waszą i naszą wolność, poprzez działania ministrów Platformy Obywatelskiej i PSL-u niszczy, powtarzam, niszczy to spoiwo tożsamości narodowej i obywatelskiej, niszczy ważny element kształtowania postaw patriotyzmu, jakim jest nauczanie historii? Wskutek państwa niszczącej działalności młody człowiek zostanie pozbawiony bazy wiedzy ogólnej, na którą narzeka, że nieprzydatna i łatwo zapominana, ale która mimo wszystko stanowi fundament dalszego jego rozwoju i dobrej ogólnej orientacji w świecie. Kraje Zachodu, po edukacyjnym eksperymentowaniu w kształceniu pragmatycznym, zaczynają doceniać to, co wprowadzane właśnie u nas zmiany mają właśnie (Dzwonek) zatracić.
Jaki będzie poziom kompetencji ogólnokształcących ucznia - w realiach społeczeństwa informacyjnego i gospodarki opartej na wiedzy stanowią one niezbędną podstawę wszystkich kwalifikacji - który w II i III klasie liceum niemal wyłącznie skupi się na przygotowaniach do studiów wyższych i wchłanianiu dużych porcji teoretycznej wiedzy?
Czy uczeń, który po I klasie liceum nie zdecyduje się na rozszerzony kurs historii, traci realną szansę na zdawanie tego przedmiotu na maturze, a tym samym blokuje sobie dostęp do wielu kierunków studiów?
Spośród różnorodnych źródeł wiedzy historycznej podstawa programowa wymienia jedynie przygotowanie uczniów do korzystania ze źródeł historycznych, map i materiałów ikonograficznych. Skąd takie zubożenie? Czy na tym polegać ma przygotowanie do życia w świecie multimediów?
Czy tak głębokie i wczesne sprofilowanie kształcenia ponadgimnazjalnego, jakie zakłada reforma, jest poparte wynikami badań stwierdzającymi, że szesnastoletni uczeń ma sprecyzowane plany co do wyboru dalszej ścieżki kształcenia i kariery zawodowej?
Analiza szczegółowych wymagań nasuwa następujący wniosek: Odpowiedź na pytanie, po co uczyć się historii, w świetle wymagań programowych może być tylko następująca: po to, by znać historię. Brak zapisów sugerujących, że wiedza historyczna powinna być wykorzystywana do wyjaśnienia rzeczywistości społecznej, w której żyje uczeń, a później obywatel.
I kolejne pytanie, pani minister: Jak będzie wyglądał podręcznik do nauczania tego przedmiotu? Nawet przedstawiciele wydawnictw nie mają wyobraźni, jak ten podręcznik ma wyglądać. Dziękuję bardzo. (Oklaski)