Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Ja chciałbym przede wszystkim bardzo gorąco i serdecznie panu podziękować za to, co pan pod koniec grudnia i na początku stycznia robił, panu i pańskim pracownikom w ministerstwie (Oklaski), wprowadzając ustawę refundacyjną, za to, że nie szczędził pan czasu, sił, własnego zdrowia, co wszyscy obserwowaliśmy, by uspokoić nastroje społeczne. Mam wprawdzie trochę żalu, że uległ pan - częściowo jest to jednak prawda - lobby lekarskiemu i to mimo pewnych graniczących nawet, powiem mocno, z bezczelnością postaw pewnych prominentnych reprezentantów tego środowiska. Myślę tu o panu Krzysztofie Bukielu i jego stwierdzeniu, żeby pan minister Arłukowicz kupił lekarzom komputery, czy też o tym, że pan prezes Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, jednym z warunków odstąpienia od protestu pięczątkowego uczynił dymisję prezesa NFZ. Do tego się w ogóle ani pan minister, ani pan premier nie odnieśli i moim zdaniem słusznie. Pańska wizyta w Naczelnej Radzie Lekarskiej, o to też mam trochę żalu, przypominała mi Canossę (Dzwonek), pójście Henryka IV do Canossy. Jednak mam nadzieję... O to zapytam. Czy to będzie tak, jak z Henrykiem IV, że na końcu będzie triumf i odpowiedzialność lekarzy, jakakolwiek, może finansowa, za błędy w wystawianych receptach zostanie przywrócona, i to nie za 7 lat, ale za 7 miesięcy, po wejściu w życie elektronicznego systemu rejestracji ubezpieczonych? Dziękuję.