Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Wojciech Penkalski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! Jako posłowie mamy niewątpliwy zaszczyt reprezentować lokalną społeczność tutaj, w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej. Ten zaszczyt jest jednocześnie oznaką ogromu zaufania, jaki obywatele naszego kraju pokładają w konkretnych osobach, które decydują o tym, jakie prawo będzie obowiązywało wszystkich obywateli, bo my na tej sali ustanawiamy prawo, prawo dla wszystkich mieszkańców Polski, bez wyjątku.

    Mając świadomość ciężaru i odpowiedzialności, jaką każdy z nas codziennie niesie na swych barkach, odważnie rozmawiam ze swoimi wyborcami, którzy chętnie dzielą się ze mną swoimi troskami i radościami. Dyskutujemy, prezentujemy sobie nawzajem różne stanowiska i opinie, bo każdy z nas ma swoją opowieść i każdy chciałbym coś wnieść do wspólnego zbioru możliwości, jakie niesie ze sobą tworzenie lokalnych społeczności w państwie, w państwie, w którym obowiązują przepisy prawa. Muszę tu wyraźnie zaznaczyć - jednocześnie gorąco wierzę w to, że każdy z was ma podobne doświadczenia i się ze mną w tej kwestii zgodzi - że ci obywatele, nasi wyborcy, mieszkańcy gmin, powiatów, którzy przychodzili na nasze wiece wyborcze, którzy uśmiechali się do nas, mówiąc ˝tak, wierzymy w to, co mówisz, i chcemy, żebyś nas reprezentował w Sejmie˝, ci obywatele mają zamiar i chcą przestrzegać tego prawa, które my w oparciu o ich potrzeby tu tworzymy.

    Dzisiaj brzmi to wszystko bardzo sielankowo, jak bajka, która spokojnie i lekko jest szeptana do uszka dziecka tuż przed zaśnięciem, jak bajka, która jest opowiadana właściwie tylko od połowy, bo nie ma już czarnych charakterów, bo wydaje się, że jedyne zakończenie to happy end. Zresztą tak powinno być w państwie, w państwie, w którym prawo odgrywa decydującą rolę.

    Byłbym szczęśliwy z tego powodu, że społeczeństwo obdarza nas zaufaniem, podczas gdy my ciężko pracujemy, żeby wszystkim żyło się jeszcze lepiej. Ale zawsze potem muszę wrócić do biura, gdzie moja asystentka referuje mi kolejny list, tak naprawdę pierwszy z brzegu z leżącej góry podobnych listów.

    A ja znów zastanawiam się i dziwię się na nowo, jak dziecko, jak to w ogóle jest możliwe. Oto istnieje sobie jakaś ustawa, napisana w poczcie czoła, oto zostało napisane oficjalne stanowisko w sprawie interpretowania tej ustawy przez ministra gospodarki jako władzy wykonawczej tego, co Sejm jako najwyższa władza ustawodawcza ustanowi. I oto nagle pojawia się sędzia, który ma jednak troszkę odmienne zdanie. Oto dzięki niemu straci się mnóstwo pieniędzy z kasy państwa, bo nie ma znaczenia, która jednostka budżetowa będzie obciążona, koszty zawsze ponosimy my wszyscy, obywatele. W taki sposób zmarnujemy nie tylko pieniądze, które zostaną bezspornie stracone, ale przede wszystkim zaufanie, bo jak można ufać takiemu prawu, które dowolny sędzia może dowolnie interpretować, bez względu na to, czy podobna sprawa się toczyła, czy nie, bez względu na to, jakie jest oficjalne stanowisko rządu w tej sprawie.

    Cóż, z drugiej strony dziwić się nie powinienem, bo gdy dochodzi do publicznego sporu w prokuraturze, a stanowiska premiera i prezydenta nie są jednoznaczne, to właściwie nasuwa mi się tylko stare powiedzenie: ryba zaczyna śmierdzieć od głowy.

    Moi drodzy, czas na zmiany w ustawie o sądownictwie. Mamy gotowy projekt i na pewno będziemy podnosili tę kwestię. Bo dlaczego, szanowni państwo, gmina zamiast zajmować się sprawą swoich obywateli, musi walczyć przed sądem z decyzją sądu? Inną sprawą jest to, że nasz rząd musi podawać i informować, jak należy interpretować ustawy, bo produkuje takie buble, że nawet najlepsi prawnicy łapią się za głowę, a obywatele nie nadążają ze zrozumieniem, o co w tym wszystkim chodzi.

    Rząd, wykorzystując swoją przewagę w Sejmie, przestał zastanawiać się nad realnymi potrzebami swoich wyborców, a myśli jedynie, jak szybko, sprawnie i bezboleśnie zapewnić sobie bezpieczną przyszłość. Bo kto i jak ich rozliczy? Czy znacie kogoś ukaranego bezboleśnie przez Trybunał Stanu w naszym państwie? Nie, ja nie znam.

    To, że nowa ustawa Ministerstwa Zdrowia jest do niczego, choć pochłonęła gigantyczną sumę pieniędzy podatników do czasu jej wcielenia, już każdy wie. Rząd jest jednak zadowolony i zaraz zrobi nam naszym kosztem nowelizację tej ustawy.

    Czy na tej sali jest ktoś, kto słyszy bezsens tej procedury? Czy takiego rządu chcemy? Czy tak ma wyglądać państwo w XXI w.? (Dzwonek) Czy premier Tusk naprawdę nie czyta projektów ustaw, skoro każda z ustaw wywołuje kolejny skandal? I nie ma znaczenia, czy jest to ustawa dotycząca zdrowia, transportu czy czegokolwiek.

    Już będę kończył, panie marszałku.

    Tak samo jest z naszym społeczeństwem. Na wybory przyszło około 50% obywateli. Wybraliście sobie własnych katów, swój własny ból, a teraz, gdy ból staje się nie do zniesienia, za wszelką cenę szukacie ratunku. Zapamiętajcie tę lekcję przy następnych wyborach, a przede wszystkim przeczytajcie książkę i popierajcie Ruch Palikota. Dziękuję. (Oklaski)

    (Głos z sali: Brawo!)



Poseł Wojciech Penkalski - Oświadczenie z dnia 12 stycznia 2012 roku.


102 wyświetleń