Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

7 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów w sprawie przyszłości Unii Europejskiej.


Poseł Grzegorz Schetyna:

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Panowie Premierzy! Wysoka Izbo! To ważna debata. Mówimy o przyszłości Polski, o polityce zagranicznej, o tym, jak ma wyglądać. Podsumowujemy minione 22 lata, przypominamy sobie i analizujemy tę sytuację, którą mieliśmy po 1989 r., i wiemy, że miejsce Polski we współczesnym świecie jest wypadkową naszej siły, możliwości, potencjału, pracy, a także wydarzeń, na które nie mamy wprost wpływu. I właśnie tym drugim wydarzeniom musimy stawiać czoła, musimy pisać scenariusze, musimy być gotowi na trudne warianty, na podejmowanie trudnych decyzji. Można mówić i planować politykę zagraniczną, można pisać optymistyczne scenariusze, ale czasami sytuacja zaskakuje nas samych. I tak jest teraz. Planowaliśmy, że będzie exposé ministra spraw zagranicznych, że będziemy mówić o polityce zagranicznej w I kwartale przyszłego roku, ale dzisiaj musimy reagować na sytuację w strefie euro, na sytuację w Unii Europejskiej, na problemy i kłopoty, które przyszły do Europy. Przy okazji jednak tej analizy, wyciągania wniosków i opisu tej sytuacji musimy też cały czas pamiętać o tym, czym jest polityka zagraniczna, jaka powinna być, jak powinniśmy ją budować, jak ją pisać, jak wspólnie ustalać zasady, co do których jesteśmy zgodni, jak potwierdzać, żeby była pragmatyczna i wierna zasadom dobrze pojmowanego patriotyzmu, jak ma się skupiać na tym, żebyśmy polityką zagraniczną gwarantowali bezpieczeństwo obywatelom, jak ją prowadzić spójnie, jak prezentować ją w imieniu całego kraju, wszystkich sił politycznych, jak być przekonanym o tym, że to jest polityka, która jest prowadzona pod biało-czerwonym sztandarem - nie białym, jak życzą niektórzy, czy czerwonym, jak robili niektórzy - polityka, która musi być wspólna, musi być wspólną decyzją i wspólną odpowiedzialnością. Ostatnio zaś widzieliśmy wszyscy to, co działo się w Parlamencie Europejskim, widzieliśmy ten podział, słyszeliśmy głosy eurodeputowanych, przedstawicieli najróżniejszych państw europejskich, którzy chwalili i doceniali, w prostych słowach mówili o szacunku dla polskiej polityki zagranicznej, dla Polski, dla polskiej ekonomii, dla polskiego wysiłku, dla Polaków. Inne zdanie mieli polscy eurodeputowani. I to jest przykre, bo to zawsze zostaje, zostaje jako zły obraz Polski, jako obraz niezgody, kłótni i waśni, historyczny obraz. Podobnie było tutaj w ostatnich dniach, kiedy działania Prawa i Sprawiedliwości polegały przede wszystkim na tym, żeby akcentować zagrożenia płynące z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej. I to jest działanie dysfunkcjonalne. Ono atakuje polską rację stanu i stanowi poważne niebezpieczeństwo dla przyszłych relacji, dla polityki zagranicznej, dla obrazu Polski w Europie i na świecie.

    Polska racja stanu dzisiaj to jest dobro obywateli, to zawsze jest dobro obywateli, ale dzisiaj polska racja stanu to jest nasza odpowiedzialność za to, żeby Unii Europejskiej pomóc wyjść z najgorszego kryzysu od momentu integracji. To jest polska odpowiedzialność, to jest polska powinność. (Oklaski)

    Brukselski szczyt, który widzieliśmy, obserwowaliśmy, którego skutki analizowaliśmy, był wydarzeniem ważnym dla rzeczywistości i przyszłości Europy. Kompromis tam zawarty po burzliwych negocjacjach, po trudnych rozmowach, po sytuacji, która doprowadziła niemal na krawędź w kwestii przyszłości Unii Europejskiej, przyszłości jej jednolitości, jednorodności, przyjęliśmy po upływie dni, pojawianiu się komentarzy, opisów tej sytuacji, spokojniejszych ocen z ulgą. Przyjęła tak ten szczyt, jego rezultaty Europa, przyjął cały świat, ale pojawiły się też głosy, i to też w klubie PiS-u, wśród polityków PiS-u, że powinniśmy się zachowywać jak premier brytyjski, jak premier Cameron, że to jest mąż stanu, który pokazuje, jak walczyć o interes własnego kraju. Wydawało się, że to głosy odosobnione, bo jak można w polityce we Wspólnocie popierać głos, który jest głosem egoistów, głosem ludzi odwróconych od Europy, od wspólnoty, od idei, żeby wspólnie sobie radzić, wspólnie sobie pomagać, wspólnie podejmować trudne decyzje, odwróconych od solidarności europejskiej. Taki był głos brytyjski, niestety akceptowany i opisywany jako coś, co jest wzorem dla polskiej polityki. Przypomnę tylko, że - chcę powiedzieć o tym parę słów, bo to jest rzecz ważna i musimy sobie o tym powiedzieć, żeby mieć podobną ocenę tej sytuacji - to były zachowania, które tak naprawdę uderzały w fundament i solidarności, i wspólnotowości, te zasady, które były głoszone przy powołaniu Unii Europejskiej. To był głos, to było stanowisko, to było zachowanie, które zostały skrytykowane, nie tylko przez brytyjskie media, ale także przez koalicjanta, bo wicepremier Clegg powiedział, że Wielka Brytania, która stoi na obrzeżach Unii, straci znaczenie strategicznego partnera dla Waszyngtonu i będzie karłem na świecie, w którym powinna stać z głową uniesioną do góry. Taki był opis i ocena Brytyjczyków odnośnie do zachowań ich premiera. Mówiono o tym, że premier Cameron - bo był też opis jego intencji, zachowań, ich powodów i przyczyn - chce mieć wsparcie radykalnej części skrzydła konserwatywnego, że londyńskie City oczekuje na takie twarde zachowanie i może część wyborców. Ale tak naprawdę efektem działań brytyjskich było wycofanie Londynu z grona najważniejszych graczy europejskich, zrobienie miejsca na nowej mapie przyszłości Unii Europejskiej. Bo jeżeli tak się zachowuje polityk przedstawiciel wielkiego kraju w Unii Europejskiej, to powoduje to polityczną utratę znaczenia, pozycji jego kraju, utratę wiarygodności. Tak polityk nie powinien się zachowywać. My musimy wyciągnąć wnioski z tego brytyjskiego przykładu, który opisuję, bo to jest antyteza zachowań europejskich, to jest przykład, jak nie powinniśmy zachowywać się w Europie; powinniśmy wyciągać wnioski, żeby zachowywać się zupełnie przeciwnie (Oklaski), żeby właśnie Polska przez swoją historię, przez swoje doświadczenie była krajem, który ma wpływ na przyszłość Unii Europejskiej, który chce o tym mówić silnym głosem, chce mówić dobitnie, chce mówić o zmianach instytucjonalnych, chce mówić o reformach, o reformach prawnych, chce popierać twarde, radykalne inicjatywy europejskie, które będą prowadzić do umocnienia Wspólnoty. To jest dzisiaj zadanie Polski. Musimy to sobie powiedzieć. (Oklaski)

    Głębsza integracja czy nawet, jak niektórzy mówią, wyraźnie głębsza integracja to nie jest zagrożenie dla suwerenności, jak wmawiali opinii publicznej uczestnicy marszu 13 grudnia. Nasza suwerenność i dobro naszego kraju, nasza racja stanu, polska racja stanu wymagają dzisiaj solidarności z europejską rodziną. Wymagają działalności, wymagają pełnego działania na rzecz przywrócenia stabilności strefy euro, bo przywrócenie stabilności strefy euro to jest przywrócenie stabilności całej Unii, to jest wyprowadzenie Unii Europejskiej z tego poślizgu, w którym się znalazła. To jest polska racja stanu dzisiaj, w 2011 r.

    Przedsięwzięcia, które rozbijają Unię Europejską, które być może czasami, można powiedzieć, nie dotyczą nas bezpośrednio, także godzą w polski interes narodowy i w polską rację stanu. Polska nie jest czymś odrębnym. Polska jest naczyniem połączonym, Unia Europejska jest systemem naczyń połączonych i wszyscy musimy sobie zdawać sprawę z tego, że w Unii Europejskiej nikt nie jest sam. Wszyscy jesteśmy razem i wszyscy razem wygrywamy lub przegrywamy.

    Jeżeli będziemy bierni, jeżeli będziemy tylko obserwatorami, jeżeli nie będziemy mieli inicjatywy, to zawsze będziemy na marginesie, nie będziemy mieli realnego wpływu, na zmiany, które będą dotyczyć nas, nie będziemy mieli żadnego wpływu. Unia będzie obok nas, decyzje będą poza nami, a my będziemy tylko obiektem tych decyzji, będziemy musieli je przyjmować, bo nie będziemy mieli innego wyjścia. Nasz głos nie będzie słyszalny.

    Dzisiaj mówimy, pytamy, bo dzisiaj przyszedł ten czas, co dalej z Unią, gdzie szukać jej przyszłości, jakich szukać rozwiązań, co można znaleźć w tej trudnej sytuacji czy też, jak chcą niektórzy, czy jest jeszcze szansa, czy Unia być może jest już skazana na dezintegrację.

    Rozwiązania ekonomiczne i prawne już dzisiaj nie wystarczą. Dzisiaj to, czego potrzebuje Unia, to odbudowa zaufania i wiary w integrację Europy. Mówiła o tym polska delegacja, mówił o tym polski premier. Odbudowa zaufania i wiara w integrację to jest to, co Polska może dziś wnieść do Unii, bo Polacy potrafią budować politykę, potrafią budować relacje oparte na zaufaniu i Polacy wierzą w integrację Europy.

    Kryzys idei, osłabienie przekonania o zasadności pogłębienia integracji, brak pomysłu na to, jak Europa ma wyglądać, to dzisiaj największa bolączka. Dzisiaj wydaje się, że Europę trzeba reanimować, wyprowadzić ją z tego najtrudniejszego stanu, ale jutro, pojutrze będziemy musieli mówić i podejmować decyzje, jaka Unia Europejska, co dalej, co za rok, za 5 lat, co w następnych dziesięcioleciach. Dzisiaj musimy stawiać czoła tym najtrudniejszym wyzwaniom: upadkowi strefy euro, zagrożeniu integracji Unii Europejskiej, żeby w perspektywie najbliższych miesięcy móc odpowiedzieć, co będzie dalej, jakie decyzje będziemy musieli podejmować, żeby gwarantować powodzenie tej wielkiej idei Wspólnoty Europejskiej.

    Dziś nie ma w Polsce takiego dylematu, czy pogłębiać integrację ze wszystkimi konsekwencjami tego procesu, czy być gotowym na rozpad Unii. Taki dylemat w Polsce nie istnieje. Nikt z Polaków nie myśli, nie bierze poważnie pod uwagę możliwości rozpadu strefy euro, rozpadu Unii Europejskiej. Polacy w referendum przed akcesją i przez te późniejsze 7 lat bardzo wyraźnie mówili i opowiadali się, wczoraj i dzisiaj, a także jutro, za integracją europejską, za obecnością Polski w Unii Europejskiej. Polacy chcieli Europy, marzyły o tym pokolenia, o pełnej obecności Polski w Europie. Byliśmy świadkami tego akcesu, świadkami tej wielkiej daty, tego historycznego wydarzenia.

    Polska jest w Europie. Jest to dla nas wielkie osiągnięcie. Ale dzisiaj to nie wystarczy, nie wystarczy cieszyć się z tego, czuć satysfakcję z tego, że jesteśmy częścią Europy. My dzisiaj, Polska dzisiaj musi być, powinna być motorem zmian w Europie. To właśnie oferta Polski musi próbować odpowiadać na największe bolączki Europy. Musimy mówić o silnym przywództwie, o głębszej integracji, o solidarności w działaniu, o wzajemnej pomocy państw członkowskich. I to właśnie Polska - z tym wielkim zaangażowaniem w historię Europy, ale też z wielkim szacunkiem i z pozytywną oceną, z akceptacją wszystkich pozostałych krajów - musi być liderem, emocjonalnym liderem, politycznym wskaźnikiem następnych zmian. Nie możemy pogłębiać chaosu. Musimy być motorem integracji, a nie jej hamulcowym. Jest to dla nas wielkie wyzwanie.

    Doświadczenia Europy, ostatnie 60 lat - mało kto o tym mówi, bo nasze pokolenia traktują to już jako rzecz zupełnie naturalną - te sześć dekad w Europie to Europa wolna od konfliktów zbrojnych, od wojen, Europa, której podstawą są współpraca, solidarność, poszanowanie zasad demokracji, prawa człowieka, rządy prawa, Europa, która gwarantuje pokój i rozwój. Takie są doświadczenia ostatnich 60 lat i musimy to szanować.

    Polska musi się dzisiaj wpisać w tę historyczną nadzieję. Polska, której nie dane było budować Wspólnoty Europejskiej w latach 50., kiedy była ona tworzona, Polska, która oddzielona od Europy żelazną kurtyną patrzyła na to, jak tworzy się europejska Wspólnota. Wymyślona wtedy konstrukcja zdaje się wyczerpywać dzisiaj swoją formułę. Przychodzi czas, żeby myśleć o tym, co trzeba dalej zrobić, co zrobić mocniej, jaki scenariusz napisać, żeby Europa miała swój nowy system, znalazła nowy pomysł na siebie. Wydaje się, że to jest wielka szansa dla Polski i dla Polaków, dla nowego pokolenia, które chce budować zjednoczoną Europę, chce budować Polskę w zjednoczonej Europie, chce dać Europie nową szansę. To jest szansa także dla Polski.

    Jaką Europę powinniśmy promować, jaką powinniśmy ją widzieć? Oczywiście Europę, która jest silna wewnętrznie, tak jak mówiłem, która opiera się na zasadach solidarności, spójności europejskiej, niedyskryminacji. Europę, w której interesy narodowe państw członkowskich są do pogodzenia z interesem Wspólnoty, całej Unii. Europę równych szans, ale też równej odpowiedzialności.

    Będziemy oczywiście i o tym rozmawiać. Na pewno ta debata będzie temu poświęcona. Będziemy mówić o zachowaniu tożsamości, o wartościach, ale także o integracji, o elementach ponadnarodowych. Polska będzie silna - musimy o tym pamiętać i musimy sobie o tym przypominać, musimy przypominać o tym Polakom - będzie silna tylko wtedy, kiedy będzie silna Unia Europejska. Nie ma innego wyboru. A wszyscy, tak jak tutaj siedzimy, marzymy o tym, żeby Polska była silna, żeby była krajem, z którego jesteśmy dumni. I tak będzie. (Oklaski)

    Kontynuacja procesów integracyjnych to korzyść dla wszystkich. Właśnie z tego względu wszyscy muszą wziąć odpowiedzialność za budowanie silnej Unii, podjąć wszelkie wysiłki w celu wyciągnięcia Unii Europejskiej z tego ogromnego kryzysu, najtrudniejszego kryzysu. Wiele od Unii Europejskiej otrzymaliśmy i trzeba to mówić z podniesioną głową. Trzeba pamiętać, że Polska bardzo się zmieniła od 2004 r. Widać to w polskich miastach, na polskiej wsi, widzimy to wszędzie. Unia Europejska Polsce pomogła, Unia Europejska Polsce pomaga, i o tym musimy pamiętać. Musimy też wiedzieć, że to doświadczenie historyczne i doświadczenie transformacji powinno skłaniać do tego, żebyśmy ciężar odpowiedzialności wzięli także na swoje barki. Jeżeli mówimy o ˝Solidarności˝, jeżeli mówimy o Wspólnocie, to musimy być właśnie wspólnotowi i solidarni. Należy pamiętać, że może my też powinniśmy komuś pomóc. Jeżeli podaje się przykład Budapesztu i trudnej sytuacji gospodarki węgierskiej, to jest to prawdziwy sprawdzian polsko-węgierskiej solidarności - pomóc Węgrom wtedy, kiedy tego potrzebują, a nie wysyłać telegramy (Oklaski) i życzyć powodzenia w wyborach.

    Członkostwo w Unii stało się katalizatorem rozwoju naszego kraju, to jest oczywiste. Po raz pierwszy objęliśmy prezydencję - też będziemy dzisiaj o tym mówić - ona w tych dniach kończy się, ale jest dobrze oceniana w Europie. Oczywiście będziemy ją podsumowywać, zastanawiać się, co udało się zrobić, a czego nie, jakie były obiektywne, a może subiektywne przyczyny tego. Na pewno jednak przeszliśmy ją w dobrym zdrowiu, w dobrym stylu, mimo kampanii wyborczej, mimo wyborów, mimo trudnych sytuacji, mimo że przyszedł kryzys europejski, że nie do końca udało się zrealizować wszystkie priorytety prezydencji tak, jak planowaliśmy. Ale sytuacja była szczególnie trudna. Musimy być dumni z tego, że Polska, po raz pierwszy sprawując prezydencję, odbiera zasłużone pochwały i ma satysfakcją, że zrobiła to w dobrym stylu.

    Dzisiaj jeszcze jedno słowo o tym, jak przebiegają ewolucje polityczne, jak ewoluuje stosunek do Unii Europejskiej. To przecież partia Jarosława Kaczyńskiego wcześniej nie zawsze chciała organizować akcje i marsze protestacyjne przeciwko utracie przez Polskę suwerenności w wyniku pogłębienia integracji europejskiej. Premier Jarosław Kaczyński, jak pamiętamy, a jeżeli państwo nie pamiętacie, to przypominam, stał na czele rządu podczas negocjacji dotyczących tekstu obowiązującego dziś traktatu z Lizbony, a prezydent Kaczyński, wprawdzie trochę to trwało, ten traktat podpisał. Tu, na tej sali, wzywając członków Wysokiej Izby do wyrażenia zgody na ratyfikację traktatu z Lizbony, prezydent Lech Kaczyński mówił: ˝Polska potrzebuje bowiem narodowej jedności w sprawach Unii Europejskiej. Taka jedność wzmacnia rząd i prezydenta kształtujących naszą politykę zagraniczną˝. Nic dodać, nic ująć. (Oklaski)

    Przed nami wyzwania, które musimy podjąć wszyscy, nie tylko rząd (Gwar na sali), także pani poseł Zalewska i wszyscy...


7 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów w sprawie przyszłości Unii Europejskiej.


Poseł Grzegorz Schetyna:

    Zapraszamy do współpracy w sprawach integracji europejskiej.


7 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów w sprawie przyszłości Unii Europejskiej.


Poseł Grzegorz Schetyna:

    Słyszałem właśnie. Przepraszam, że przeszkadzam. (Oklaski)

    (Poseł Anna Zalewska: Bardzo przepraszam.)

    Apelujemy więc także do pani poseł Zalewskiej, do wszystkich posłów PiS, Solidarnej Polski, do wszystkich tych, którzy mają inne zdanie. Wierzymy w patriotyczne podejście i patriotyczne intencje obecności w polityce. Chodzi o to, żeby budować zgodę wokół polskiej polityki zagranicznej, żeby ten mianownik był wspólny, żebyśmy mimo naszych różnic i sporów byli w stanie zbudować coś wspólnego, żebyśmy byli w stanie zbudować zgodę, która, jak wiadomo, buduje, przynajmniej od zeszłego roku. (Oklaski)

    Dzisiaj mówimy o kluczowym czasie, o tym, że jest to najważniejszy moment, że w tych miesiącach wszystko będzie się decydować - przyszłość Unii Europejskiej, strefy euro, a także nasza przyszłość. Taki czas jak dzisiaj, takie tygodnie i miesiące są potem wspominane przez lata, dziesięciolecia, czasami przez wieki, bo w takim czasie wszystko się może zdarzyć. Może się zdarzyć albo bardzo dobry scenariusz - dobre decyzje, które odmienią przyszłość - albo zły. Historia jest świadkiem wielu takich scenariuszy. Dzisiaj chcę powiedzieć, że przyszłe pokolenia będą rozliczać, będą oceniać nas i to, co zrobiliśmy, będą rozliczać nas za to, co zrobiliśmy, ale będą też rozliczać nas za to, czego nie zrobiliśmy, będą nas rozliczać za bezczynność, za grzech zaniechania. Życzę, żebyśmy byli odważni, mieli odwagę podejmować trudne decyzje. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Grzegorz Schetyna - Wystąpienie z dnia 15 grudnia 2011 roku.


153 wyświetleń

Zobacz także: