Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Coraz częściej w Internecie pojawiają się informacje o przypadkach odbierania polskich dzieci rodzicom za granicą, np. przez jugendamty w Niemczech. Czy placówki dyplomatyczne polskiego rządu monitorują to? Bo mało słyszy się o zaangażowaniu polskich władz, jeśli o to chodzi. Czy te placówki podejmują działania w takich przypadkach z własnej inicjatywy, czy może wspierają organizacje polskie w tym zakresie, czy po prostu czekają, aż pojawi się interwencja? Czy zespół powołany przy ministrze sprawiedliwości w celu monitorowania tych kwestii ma jakieś statystyki dotyczące tego tematu? Chciałabym je poznać.
Czy odbieranie dzieci rodzinom w Polsce jest wzorowane na tym, co dzieje się za granicą, np. w Niemczech? Ośrodki pomocy wysługują się pracownikami socjalnymi, którzy zamiast pomagać matce, wyszukują sytuacji, mówiąc oględnie, można by mocniej to określić, które byłyby podstawą na przykład do skierowania sprawy do sądu rodzinnego o wyznaczenie kuratora. W Lublinie miał ostatnio miejsce przypadek, że w sytuacji gdy dziecko nie chodziło do szkoły, dziewczynka ubierała się na czarno, szkoła bez powiadomienia matki skierowała sprawę do sądu rodzinnego o ustanowienie kuratora. Czy ten kierunek działania, ten sposób działania ma mieć miejsce w Polsce? Dlaczego nie podejmuje się działań interdyscyplinarnych? Dlaczego w takiej sytuacji nie doszło do spotkania pedagoga, rodziców, dziecka, psychologa bądź może jeszcze innych osób, nie zastanowiono się, jakie są przyczyny tego, nie udzielono tej rodzinie pomocy, tylko beztrosko, nie powiadamiając rodziców, skierowano sprawę do sądu? Wygląda na to, że karze się dziecko, zamiast pomagać rodzicom. (Dzwonek) Podkreślam, praktyka pokazuje, że brak jest interdyscyplinarnych działań. Pomoc jest na papierze, pani minister. Dziękuję. (Oklaski)