Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Ja również prosiłbym pana ministra o takie aktualne dane, jeżeli ministerstwo nimi dysponuje. Bardzo dziękuję klubowi Prawa i Sprawiedliwości za to, że jako jedyny z tych, które się wypowiedziały, wyraził chęć, abyśmy nad tym popracowali. Ja nie mówię, że to jest genialne rozwiązanie. Oczywiście pracowałem nad nim również z prawnikami, którzy mają takie zdanie. Ale tu chodzi o jedno. Panie ministrze, tu nie chodzi o bezkarność ani o zabijanie kogoś, jeśli wejdzie do ogrodu. Chodzi o to, żeby to nie bandyta był chroniony, tylko ofiara. Jeżeli ktoś wchodzi w nocy do mojego domu, to mam się zastanawiać, czego mam użyć? Nie, biorę pierwszą rzecz, która jest pod ręką, i po prostu staram się go obezwładnić. Nie mam czasu na zastanowienie, bo walczę o to, aby nie stała się krzywda mojej rodzinie. Tu jest problem. My na razie bronimy bandytów. Bandyta może wejść, ja się zacznę zastanawiać, a on w tym czasie trzy razy wbije mi nóż w brzuch albo skrzywdzi kogoś z mojej rodziny. Nie, to nie chodzi o to, żeby można było bezkarnie zabijać. Po to jest ten paragraf, żeby obywatel mógł się bronić. Dlatego jest wspomniane, że musi to być w domostwie. Na razie jest tak, że to bandyta jest chroniony.
Co to znaczy ˝odpowiednie narzędzie˝? Sądy orzekają w ten sposób. Jeśli wezmę kij, który leży, uderzę bandytę w głowę i on zginie, to będzie odpowiednie narzędzie, czy nie? Ja się nie mam nad tym zastanawiać. Ja mam skutecznie obronić siebie i swoją rodzinę. Na razie ministerstwo stoi na stanowisku, że ochrona należy się, ale bandycie. To jest bardzo przykre, ale głęboko wierzę, że jednak parlament się nad tym pochyli. Ja nie mówię, że to jest idealne rozwiązanie, ale podnieśmy ten temat i będziemy mogli nad tym popracować w komisji i wypracować jakieś wspólne stanowisko, aby człowiek napadnięty, zaatakowany czuł się bezpieczny, a nie żeby chronić bandytów. Dziękuję bardzo.