Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Oświadczenie poselskie o zielonym miasteczku, o zielonym miasteczku przy kancelarii pani premier, które - zdaje się - mało kto zauważa. Na pewno nie widzi go rząd PO i PSL. Zapewne dlatego, że nie pasuje do zielonej wyspy. Dziwne, bo te same osoby z dzisiejszego rządu onegdaj, kiedy było tu białe miasteczko, przynosiły na miejsce protestu kanapki i ciepłą herbatę, a nawet zamawiały mszę. Dla odmiany te osoby i mainstreamowe media są bardzo aktywne w komentowaniu rzekomych przyczyn protestu rolników. Tak więc opinii społecznej wmawia się, dokonując wstrętnej manipulacji medialnej: patrzcie, przyjechali na wypasionych ciągnikach; mogą tu być, bo samo im rośnie; zamiast na polu, blokują drogi.
Ale już ten sam rząd PO i PSL nie powiedział, że te wypasione ciągniki to własność banków, bo młody rolnik otrzymał dotację unijną w kwocie 80 tys. zł, a ciągnik kosztował 200 tys. zł. Rząd PO i PSL nie powiedział też, że raty kredytów wzrastają, a ceny produktów rolnych spadają. Nie wspomniał, że te wypasione ciągniki są produkcji niemieckiej, francuskiej i że gdy Unia dała 1 euro, to polski rolnik, kupując te ciągniki, zwrócił 85 centów niemieckiej czy francuskiej gospodarce, napędzając jej koniunkturę. Nie mówi się też o tym, że na maszyny rolnicze do tego wypasionego ciągnika rolnik zaciągnął dalsze kredyty. Dopłaty unijne nawet w połowie nie wystarczają na ciągle drożejący materiał siewny, środki ochrony roślin, pasze i nawozy. Dla przykładu w kwestii nawozów: Lubofoska kosztuje obecnie nawet do 1750 zł za tonę, superfosfat - do 2650 zł, a fosforan amonu - nawet do 2800 zł za tonę.
Rolnik sprzedaje 1 kg ziemniaków za 13 gr, powtórzę, 1 kg ziemniaków za 13 gr. Za 100-gramową porcję frytek ten sam rolnik zapłaci 5,50, czyli 55 zł za kilogram. Kto zatem zarabia? Wiadomo, tzw. rolnik, który nie sieje i nie hoduje, czyli pośrednik, często rolnik z Wiejskiej. Jego nie spotkacie w zielonym miasteczku, jego zajęcie to zarabiać. I kpi z rolników, a nade wszystko popiera rząd PO i PSL.
Polski rolnik nie sprzeda swoich produktów do marketów, wszak rząd PO i PSL wzmacnia zagraniczne markety, które w zdecydowanej większości sprzedają zagraniczne produkty żywnościowe marnej jakości. Ba, rząd PO i PSL nie obłożył podatkiem obrotowym wielkopowierzchniowych marketów, które transferują miliardowe zyski za granicę, ale nałożył 2-procentowy podatek od przychodów - uwaga, nie od dochodów - na polskie lasy, bo one są polskie i państwowe. Należy przecież dbać o gospodarkę Niemiec, Francji, Grecji, Portugalii i innych krajów. U nas w Polsce zielona wyspa, a tam bieda aż piszczy.
Mógłbym dalej przytaczać wstrząsające fakty, mógłbym mówić np. o kwotach mlecznych, o obowiązku wylewania mleka do rowów i astronomicznych karach za nadprodukcję mleka, o skandalicznie niskich cenach skupu owoców miękkich, o dramacie hodowców w związku z górką wieprzową, choć import mięsa z zagranicy odbywa się w najlepsze, o klęsce urodzaju na rynku zbóż itd., itd., ale wrócę do rolnika z wypasionym ciągnikiem, który - jak już wspomniałem - nie jest jego własnością.
Zatem tak zadłużony i wypasiony polski rolnik wyjeżdża w pole i w osłupieniu oraz w wielkiej bezsilności konstatuje, że tak naprawdę tej ziemi ornej, rolnej, tej ojcowizny już praktycznie nie ma, bo znowu albo wykupił ją cwaniak z Wiejskiej w celach spekulacyjnego obrotu ziemią, albo obcokrajowiec na tzw. słupa lub na fikcyjną spółkę. Co więcej, niszczy się małe rodzinne gospodarstwa rolne, promuje się żywność i uprawy GMO, zakłada się wielkopowierzchniowe fermy zatruwające naturalne środowisko itd.
Więc ten wypasiony rolnik w swej słusznej irytacji oraz w obronie swojej godności i honoru, w obronie swojej świętości, czyli ziemi z dziada pradziada, przyjechał do stolicy swojej ojczyzny, bo on wie, że tyle ojczyzny, ile ziemi, że ziemia to skarb. A polski rząd, rząd PO i PSL, w tym minister zdrowia, minister rolnictwa, ich nie zauważył. Co więcej, niektórych z nich minister rolnictwa nazwał frajerami. Wstyd, panie ministrze. Zanim uda się pan do Brukseli lub gdziekolwiek, najpierw boso we włosienicy do Canossy i prosić o wybaczenie polskich rolników. Natomiast czy będzie reakcja rządu PO i PSL lub ministra rolnictwa? Oczywiście, że nie. Nawet nie zauważą tego oświadczenia poselskiego, tak jak nie widzą zielonego miasteczka, bo trudno zauważyć zielone miasteczko na zielonej wyspie. Dziękuję. (Oklaski)