Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

16 punkt porządku dziennego:


Informacja ministra spraw zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2015 r.


Poseł Miron Sycz:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Przedstawione przez pana ministra założenia polskiej polityki zagranicznej w sprawie Ukrainy odnoszą się do trzech najważniejszych dziś kwestii. Po pierwsze, twardego opowiedzenia się za podtrzymaniem sankcji wobec Rosji i wzmocnienia ich w przypadku kontynuowania przez Moskwę agresji. Po drugie, zadeklarowania pomocy obronnej, gdyby Rosja ruszyła poza tereny wyznaczone w porozumieniach z Mińska. I po trzecie, podtrzymania wsparcia dla reform, których realizacja trwa na Ukrainie, a także klarownego stanowiska w sprawach historycznych.

    Wystąpienie pana ministra Grzegorza Schetyny w połączeniu z kijowską mową pana prezydenta Bronisława Komorowskiego w parlamencie ukraińskim tworzą spójną całość i zwartą koncepcję polityki państwa polskiego wobec Ukrainy i wojny rosyjsko-ukraińskiej. Polska wspiera niepodległość Ukrainy i jej zdolność do obrony. Czynimy to wespół z Unią Europejską, dbając o to, by Unia zachowała w tej sprawie jednolite stanowisko. Rosja przekroczyła wszelkie możliwe i niemożliwe ˝czerwone linie˝. Na pójście dalej nie będzie zgody Polski i całego Zachodu. Szczególnie ważne jest powołanie polsko-litewsko-ukraińskiej brygady. Jej zadanie to pomoc w dostosowaniu armii ukraińskiej do standardów NATO, a także wzmocnienie bezpieczeństwa w naszym regionie. Ma to istotne znaczenie również w kontekście najbliższego szczytu Sojuszu, który odbędzie się w naszym kraju w przyszłym roku.

    SLD krytykuje ministra Schetynę i prezydenta za politykę historyczną, jakby nie było świadome, że manipulowanie przeszłością, gra na tragicznych wydarzeniach z historii relacji polsko-ukraińskich służy wyłącznie imperialistycznej polityce Putina. Znowu w centrum uwagi jest problem UPA, podobnie jak dwa lata temu, gdy debatowaliśmy nad uchwałą w 70. rocznicę antypolskiej akcji. 148 deputowanych Partii Regionów Janukowycza i komuniści zaapelowali do nas, byśmy powiedzieli, że to ludobójstwo. Do Sejmu został zaproszony Wadim Kolesniczenko, jeden z inicjatorów listu. Gołym okiem było widać, że jego przyjazd to prowokacja, jak powiedział pan marszałek Radosław Sikorski, a jednak Kolesniczenko został przyjęty przez wicemarszałka. Posłowie, szczególnie z lewej strony sali sejmowej, cytowali go w swoich wystąpieniach, został uhonorowany odznaczeniem przez środowiska kresowe. Nie przeszkadzało to, że dwa miesiące temu chodził po Kijowie w mundurze funkcjonariusza NKWD. Temu mundurowi pozostał wierny. 16 stycznia zgłosił projekty kilku ustaw, które wprowadzały dyktaturę na Ukrainie. Wspierał aneksję Krymu, a po niej zrzekł się obywatelstwa ukraińskiego i został szefem krymskich struktur szowinistycznej i antyzachodniej partii Rodina, która w marcu br. zorganizowała zjazd europejskich partii neofaszystowskich w Petersburgu. SLD, na pewno wiedząc o tym, w przededniu tego zjazdu zgłosił jednak projekt uchwały potępiającej odrodzenie ukraińskiego nacjonalizmu. W jakim celu? Domyślić się nie jest trudno. Pamiętamy przecież, że w marcu ub.r. poseł Sojuszu pojechał na Krym, by być obserwatorem tzw. referendum, a kandydatka SLD wciąż czeka na telefon od Władimira Władimirowicza. Jeszcze się nie doczekała, stąd zapewne nerwowość polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

    Co do ustaw przyjętych przez ukraiński parlament, przede wszystkim zrywają one z komunistyczną przeszłością i kończą dyskusję na temat ideologii faszyzmu w tym kraju. Parlament potępił komunistyczny i narodowosocjalistyczny, czyli nazistowski, reżim totalitarny, wprowadzając, podkreślam, zakaz publicznego negowania ich charakteru przestępczego oraz wykorzystywania i propagowania ich symboliki. Na instytucję państwa nałożono obowiązek badania ich zbrodni oraz upowszechnienia informacji na ich temat. Tym samym pamięć historyczna Ukraińców będzie się różnić od modelu postsowieckiego i rosyjskiego. 9 maja pozostanie wprawdzie Dniem Zwycięstwa, ale 8 maja będzie obchodzony jako Dzień Pamięci i Pojednania. Bardzo ważne jest otwarcie dostępu do archiwów sowieckich służb specjalnych z lat 1917-1991.

    Ustawy nie zamykają, co chciałbym bardzo wyraźnie podkreślić, dyskusji o roli UPA i OUN w historii Ukrainy i relacjach polsko-ukraińskich. UPA nie uznano za stronę walczącą w czasie II wojny światowej, co było dotychczasowym postulatem. Do tradycji państwowej nie włączono proklamowania przez OUN frakcji banderowskiej niepodległości w czerwcu 1941 r. ani żadnych z formacji kolaborujących z okresu II wojny światowej. Ukraińcy mają świadomość czarnych kart własnej przeszłości. W ustawie zapisano, że publiczne negowanie zasadności walki o niepodległość Ukrainy w XX w. uznane jest za podeptanie pamięci osób walczących o niepodległość, poniżanie godności narodu ukraińskiego i jako takie jest prawem zabronione. Chodzi więc o negowanie walki o wolność i niepodległość, bo to ma w dalszym ciągu miejsce. Rosja oczywiście nie może się pogodzić z tym, że Ukraińcy to odrębny naród o własnej historii i prawie do własnego państwa oraz wyboru w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej i NATO. To propaganda kremlowska przez długi czas wbija swoim obywatelom i światu, że cały naród ukraiński to zbiorowy banderowiec i faszysta. Niezależnie od tego, czy jest z pochodzenia Ukraińcem, Rosjaninem, Żydem, Polakiem, Gruzinem, Rumunem czy Węgrem. Dwie trzecie żołnierzy walczących na froncie w Donbasie na co dzień posługuje się językiem rosyjskim. Dla Kremla wszyscy są banderowcami.

    W połowie grudnia w czasie swojego wystąpienia Petro Poroszenko poprosił o wybaczenie za tragedię wołyńską. Uczynił to przed zgromadzeniem posłów i senatorów, w obecności prezydenta i przedstawicieli rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Wielu z nas biło brawa, a nawet miało w oczach łzy. W ocenie odpowiedzialności ukraińskiej za czystkę ludności polskiej nic się nie zmieniło od tego czasu i nie powinno się zmienić.

    Polemizując w sprawie terminu uchwalenia ustaw, żaden dzień nie jest dobry na podejmowanie takich decyzji. Gdyby ustawy przyjęto przed wizytą Komorowskiego, wówczas mówiono by, że swój wyjazd powinien odwołać. Kiedy nastąpiłoby to po wizycie, to mówiono by, że Ukraińcy zagrali fałszywie. W parlamencie zgotowali mu owację na stojąco. Ustawy uchwalono w czasie obecności prezydenta Komorowskiego, by pokazać, że nie jest to skierowane przeciwko Polakom. Prezydenci odwiedzili cmentarz w Bykowni. Ustawy uchwalono w Wielki Czwartek obchodzony przez chrześcijan wschodnich - czysty czwartek, jak nazywany jest popularnie, ponieważ tego dnia zaprowadza się generalne porządku i oczyszcza się przed Wielkanocą. A tak dla sprostowania, Ukraina zniosła embargo na wieprzowinę z wyłączeniem strefy buforowej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Miron Sycz - Wystąpienie z dnia 23 kwietnia 2015 roku.


117 wyświetleń