Mecz jest za chwilę.
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Który to już kolejny projekt, ile krąży teraz tych projektów, nie wiem, w jakich komisjach nawet, nie potrafię...
(Poseł Beata Kempa: Od grudnia czeka.)
Powiem tak: nie ukrywam, pani poseł, nie ukrywajmy tego - wpisuje się to w kampanie wyborcze, które są w tym roku. Ale też nie będę, występując w imieniu mojego klubu, wyłamywał się z tej ogólnej, takiej eleganckiej zgody co do decyzji poszczególnych klubów, tych największych, że przekażemy to do pracy w komisji. I tak z tego nic nie wyjdzie, żeby sprawa była jasna.
Otóż już na poważnie: za szybko - nie ten moment - i za wąsko. Tu już koledzy poprzednicy mówili o tym, że to nie jest tak, ten wybór w bezpośrednich wyborach starosty czy marszałka, bo co z kompetencjami? Praktycznie rzecz biorąc, on musiałby być jednoosobowym organem wykonawczym przy tak silnym mandacie. To jest jedna rzecz. Druga sprawa -mimo wszystko nasuwa mi się jedna podstawowa myśl. Nie wiem, jaki będzie układ parlamentarny po kolejnych wyborach. Tego nie wiem, ale chyba jest czas, abyśmy wszyscy po tych wyborach, na początku następnej kadencji porozmawiali sobie jednoznacznie o tym, czy mamy wolę dokonania gruntownych zmian w prawie wyborczym, chociażby w przypadku, gdy mówimy o tej dwukadencyjności, na przykład dwa razy po 5 lat, gdy mówimy o bezpośrednich wyborach starosty czy marszałka, gdy mówimy również, bo przecież padają takie głosy, że najlepszym rozwiązaniem są okręgi jednomandatowe itd. Teraz nie czas, nie pora na to. Ale przez grzeczność i przez kurtuazję: dobrze, niech projekt pójdzie do komisji, a i tak za chwilę tam przepadnie. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)